Specustawa o ASF na cenzurowanym

Ustawa, która ma zatrzymać rozprzestrzenianie się afrykańskiego pomoru świń, daje większe możliwości działania powiatowym lekarzom weterynarii i zaostrza przepisy dotyczące bioasekuracji. Jednak nowe rozwiązania nie w pełni satysfakcjonują hodowców i ekspertów.

2016-10-24, 13:00

Specustawa o ASF na cenzurowanym
Zdjęcie ilustracyyjne.Foto: Glow Images/East News

Posłuchaj

O specustawie dotyczącej ASF mówili w audycji „Agro-Fakty” radiowej Jedynki: Tadeusz Blicharski, dyrektor biura w Polskim Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej Polsus i Jacek Łukaszewicz, prezes Krajowej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej (Dariusz Kwiatkowski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

Jedno z uregulowań przewiduje, że świnie przeniesione do nowego stada mają być  po raz kolejny znakowane, ale nie  poprzez założenie kolczyka, bo już taki posiadają na lewym uchu, wszczepiony po urodzeniu, lecz w drodze  wykonania tatuażu. 

Kontrowersje wokół ponownego znakowania zwierząt

Zdaniem Tadeusza Blicharskiego, dyrektora biura w Polskim Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej Polsus, samo znakowanie jest niezbędne, ale używanie do tego tatuownicy uderzeniowej  i tuszu może  być źródłem nowych zakażeń.

- Obawiam się, że rolnicy posiadający małe stada nie kupią sobie własnych tatuownic, bo to kosztuje ok. 200 zł. Podejrzewam, że te tatuownice będą wspólne, rolnicy będą się posługiwać tymi samymi igłami. Jest to prosta droga do roznoszenia chorób – przestrzega gość radiowej Jedynki.

Znakowanie zwierząt po urodzeniu i przy zmianie stada jest konieczne, zasady  bezpieczeństwa, które mają temu towarzyszyć, muszą być bezwzględnie przestrzegane, uważa Jacek  Łukaszewicz, prezes Krajowej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej.

REKLAMA

- Przy zasadach bioasekuracji obowiązujących w całym kraju nie do pomyślenia jest, aby jakikolwiek sprzęt, począwszy od łopaty czy wideł, a skończywszy na tatuownicy, był wspólny dla paru gospodarstw. Nie jest to dla hodowcy wysoki koszt, jeżeli alternatywą jest możliwość likwidacji gospodarstwa ze względu na ASF – podkreśla ekspert.

Szersze kompetencje powiatowych lekarzy weterynarii

Specustawa poszerza kompetencje powiatowych lekarzy weterynarii. Za niewykonywanie ich nakazów dotyczących uboju świń  oraz przestrzegania  zasad bioasekuracji przewidziano kary dla rolników. Zaostrzenie przepisów było konieczne,  podkreśla Tadeusz Blicharski.

- Przypomnijmy sobie, że wszystkie ostatnie przypadki ogniska ASF były w gospodarstwach, które nie spełniały wymogów bioasekuracji. Beztroska ludzka prowadzi do tego, że straty rosną katastrofalnie – mówi gość „Agro-Faktów”.

Zwiększenie  kompetencji lekarzy powiatowych popiera też dr Jacek Łukaszewicz, ale z pewnym poważnym zastrzeżeniem.

REKLAMA

- Przeraża mnie wprowadzenie możliwości odwołania w każdej chwili powiatowego lekarza weterynarii bez podania przyczyn. Możemy sobie wyobrazić sytuację, w której powiatowy lekarz weterynarii wydając decyzję ograniczającą w gospodarstwie pewne działania, chociażby ze względu na ASF, trafia na prominentnego właściciela tego gospodarstwa i na drugi dzień może się okazać, że lekarz nie sprawuje już swojej funkcji – przewiduje ekspert.

Wprowadzenia świadectw zdrowia

Zarówno Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna, jak i Polski Związek Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej Polsus oczekują  wprowadzenia świadectw zdrowia  na każde przemieszczenie trzody chlewnej i surowego mięsa wieprzowego na terenie całego kraju.

Takie uregulowania są niezbędne, podkreśla dr Jacek Łukaszewicz.

- Brak tego zaworu bezpieczeństwa może spowodować bardzo duże straty poprzez rozniesienie się pomoru na następne regiony Polski – zaznacza rozmówca Jedynki.

REKLAMA

Prace nad wprowadzeniem na terenie całego kraju świadectw zdrowia, dotyczących transportu trzody i świeżego mięsa wieprzowego są już prowadzone.  

O tych pracach informuje zarówno Ministerstwo Rolnictwa, jak i Główny Inspektorat Weterynarii.

Dariusz Kwiatkowski, awi

 

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej