Kolejna odsłona polsko-czeskiej walki o żywność. Celowe działanie na szkodę polskiej marki?

Posłuchaj

O kolejnej odsłonie polsko-czeskiej wojny o żywność mówili w „Agro-Faktach” radiowej Jedynki Witold Choiński ze Związku Polskie Mięso i Andrzej Gantner dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności (Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

Czeska Inspekcja sprawę bada, zapowiedziała też wszczęcie postępowania przeciwko dystrybutorowi. Sama firma, w wydanym oświadczeniu, poinformowała, że przeprowadziła analizę wyników badań mikrobiologicznych w kierunku obecności bakterii salmonelli, po których to, nie stwierdzono niezgodności.

Straszenie konsumentów

Zdaniem Witolda Choińskiego ze Związku Polskie Mięso jest to celowe działanie na szkodę polskiej marki.

- Jeżeli jakiemuś produktowi minął termin przydatności do spożycia, to taki produkt powinien być oddany do utylizacji. To nie podlega dyskusji. W takim produkcie nie bada się czegokolwiek, ponieważ produkt ten nie nadaje się już do spożycia. To jest ewidentne działanie po to, żeby straszyć konsumentów czeskich polską żywnością, aby pokazywać, że Polska nie spełnia jakiś standardów, albo je nagminnie łamie, albo produkuje jakieś produkty, które mogą być niebezpieczne dla konsumenta – uważa ekspert.

Podobnego zdania jest Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.

- Nagłaśnianie tego przypadku jest absurdalne. Jedyne, co powinna zrobić czeska Inspekcja, to ukarać dystrybutora, który posiadał taki przeterminowany produkt na półce. Taki dystrybutor dopuścił się złamania przepisów prawa i naruszył interesy konsumentów, ale absolutnie nie powinien być ujawniany jako ten, który nie zawinił, że produkt dalej był na półce – zauważa gość radiowej Jedynki.

Przejaw nieuczciwej walki konkurencyjnej o rynek

Jak mówi ekspert,  powtarzające się ataki na polską żywność to przejaw nieuczciwej walki konkurencyjnej o rynek.

- Moim zdaniem to kolejne udowadnianie na siłę, że polskie produkty są niedobre – podkreśla Andrzej Gantner. – Ta sytuacja w pewien sposób deprecjonuje wiarygodność urzędową czeskiej kontroli żywności, a także wiarygodność działania systemu bezpieczeństwa kontroli żywności w Czechach, a poniekąd całego systemu europejskiego. Skoro bowiem inspekcja w danym kraju nie przestrzega przepisów, które wyraźnie mówią, co się dzieje z produktem, to w takim układzie rodzi się pytanie, jak w ogóle wygląda ten system urzędowej kontroli i na ile wiarygodne są komunikaty czeskich służb bezpieczeństwa – zauważa ekspert.

Czas na zdecydowaną reakcję?

Zdaniem Witolda Choińskiego, takie działania powinny się spotkać z ostrą krytyką zarówno Komisji Europejskiej, jak i polskich władz.

Witold Choiński Musimy się bronić, nie możemy tego tak zostawiać.

- Musimy się bronić, nie możemy tego tak zostawiać. Takie informacje powinny pójść zarówno do Komisji Europejskiej o łamaniu pewnych standardów obowiązujących w Unii Europejskiej, ale również poprzez nasze służby weterynaryjne, sanitarne, nasze Ministerstwo Rolnictwa, a być może i resort spraw zagranicznych – zauważa prezes Związku Polskie Mięso.

Szybka reakcja jest niezwykle ważna, ponieważ negatywne kampanie wymierzone w konkretny kraj czy jego producentów przekładają się też na realne straty, podkreślają eksperci.

Może to oznaczać bowiem zniechęcenie konsumentów i spadek sprzedaży konkretnych produktów.
Elżbieta Szczerbak, awi