Musimy zmieniać polski przemysł, a nie z niego rezygnować
Trzeba rozwijać przemysł, bo bez niego nie da się zbudować stabilnej gospodarki. Jednocześnie musimy szukać takich branż, które przynoszą dużą wartość dodaną. Obecnie przemysł wytwarza ok. 1/4 naszego PKB.
2017-02-06, 21:03
Posłuchaj
W Warszawie odbyło się (6.02.) kolejne Forum Zmieniamy Polski Przemysł, w czasie którego przedsiębiorcy, politycy oraz inni eksperci rozmawiali o tym, co służy, a co przeszkadza w rozwoju polskiej gospodarki. Przedstawiono także obszerny raport "Nadzieje i obawy polskiego biznesu". Wynika z niego, że ponad połowa zapytanych przedsiębiorców z nadzieją patrzy na rozwój innowacyjności polskiego przemysłu.
Już nie usługi, a przemysł
Przez wiele lat w Polsce, w Europie mówiło się o tym, że przemysł jest niepotrzebny gospodarce w XXI wieku, że trzeba stawiać na inne gałęzie, np. usługi. Obecnie jednak, szczególnie po ostatnich kryzysach gospodarczych, już chyba nikt nie ma wątpliwości, że pogłoski o śmierci przemysłu były przedwczesne…
– Nie tylko przedwczesne, ale też niemądre. Jak każda teoria ekonomiczna, także ta została zweryfikowana przez życie. Mieliśmy oczywiście taką falę, kiedy mówiło się: tylko usługi, usługi, jeszcze raz usługi. Nawet w Polsce mieliśmy w pewnym momencie rozwój gospodarczy ukierunkowany na rozwój usług i tworzenie tam wartości dodanej. Oczywiście one są komplementarne wobec innych rodzajów aktywności ekonomicznej, ale musimy wytwarzać, bo na tym wytwarzaniu jest bardzo duża wartość dodana i bardzo dobry efekt ekonomiczny, a o to właśnie chodzi – wyjaśnia gość Jedynki Marcin Chludziński, prezes Agencji Rozwoju Przemysłu. W Europie i w Stanach Zjednoczonych już kilka lat temu dostrzeżono, że odpływ produkcji do krajów takich jak Chiny, gdzie stosowano arbitraż cenowy, jeśli chodzi o koszty pracy, powoduje bardzo określone skutki dla gospodarki.
Marcin Chludziński Musimy wytwarzać, bo na tym wytwarzaniu jest bardzo duża wartość dodana i bardzo dobry efekt ekonomiczny, a o to właśnie chodzi.
– Dlatego wdrożono bardzo szerokie programu relokacji inwestycji z powrotem do Stanów, czy też do Niemiec. I w tej chwili już nikt nie ma wątpliwości, że prawdziwa, przemysłowa produkcja daje rozwój i trzeba dbać o to, by w poszczególnych krajach narodowych, w Unii Europejskiej ta produkcja pozostawała i się rozwijała – podkreśla prezes Marcin Chludziński.
REKLAMA
Inaczej myśleć o przemyśle
Wyzwaniem dla przedsiębiorców staje się też konieczność zmiany myślenia o produkcji przemysłowej w kategoriach tylko produkcji materialnej – uważa gość Polskiego Radia 24 prof. Krzysztof Opolski z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego.
– Przemysł kojarzy się u nas z produkcją materialną, a ja uważam, że przemysł jest także muzyczny, kulturalny, sportowy. Bo mimo, iż nie zawsze tworzy materialne aspekty, to zawsze coś sprzedaje, coś pokazuje, na czymś zarabia, coś tworzy. Trzeba przestać myśleć o tworzeniu produktów, a trzeba myśleć o tworzeniu wartości. Bo nawet w produkcie materialnym jest wartość, użyteczność. Tym bardziej w produkcie, który nazywamy produktem duchowym – podkreśla prof. Opolski
Prof. Krzysztof Opolski Trzeba przestać myśleć o tworzeniu produktów, a trzeba myśleć o tworzeniu wartości.
Dlatego trzeba przestać myśleć o przemyśle w kategoriach produkcji materialnej i wyrobów które wytwarza się przy pomocy maszyn, urządzeń etc. I to jest pierwszy element. Wynikający z tego drugi element – to myślenie o przemyśle w sposób holistyczny.
– Otóż kultura może wiele wprowadzić do tego klasycznego przemysłu, jeżeli będzie on współpracował ze sferą przemysłu miękkiego i stworzy się pewnego rodzaju synergia, zainteresowanie. To wszystko zaś stworzy możliwość, że ten przemysł będzie nowoczesny. I jeżeli będziemy myśleli o zmianie, to być może w tym kierunku. Ale to jest trudne, ponieważ napotyka się na wiele barier mentalnych. Że przemysł to jest coś co wytwarzamy, a reszta to są usługi i nie można tego ze sobą łączyć. Ja myślę, że można. A wręcz trzeba – zaznacza gość Polskiego Radia 24.
REKLAMA
Przemysł, ale tylko najnowocześniejszy i różnorodny
Czyli potrzebujemy zupełnie innego przemysłu niż ten, który mieliśmy w Polsce przed rokiem 1989.
Marek Kłoczko Kilka razy kryzysy światowe pokazały, że ci, którzy byli nastawieni na monokulturę, najszybciej padają ofiarami pewnych zawirowań.
– Na jeden obszar funkcjonowania mogą sobie pozwolić tylko kraje malutkie. Kilka razy kryzysy światowe pokazały, że ci, którzy byli nastawieni na monokulturę, najszybciej padają ofiarami pewnych zawirowań. Czym bardziej jest zdywersyfikowana jakaś gospodarka, tym jest lepiej – zauważa Marek Kłoczko, wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej.
Polski przemysł wytwarza obecnie około ¼ naszego Produktu Krajowego Brutto.
– Ale ma zdecydowany potencjał rozwojowy i może być więcej. Mówimy tutaj o monokulturach związanych z pewnymi branżami. Polska miała bardzo poważne problemy z rozwojem w latach siedemdziesiątych, osiemdziesiątych, kiedy było bardzo duże skoncentrowanie na branżach ciężkich, takich jak przemysł wydobywczy, hutniczy. I potem poszliśmy w drugą stronę, bardzo zminimalizowaliśmy wpływ tych branż, co ma swoje dobre strony, ale i negatywne – zwraca uwagę gość Jedynki.
REKLAMA
Przemysł 4.0
Generalnie dywersyfikacja w przemyśle jest bardzo ważna, ale najważniejsze jest to, by była wysoka wartość dodana. Żeby rodzaj produkowanej usługi powodował, że w lokalnych kontaktach gospodarczych włącza się w to dużo firm, które zarabiają i ta marża na końcu jest bardzo dobra i duża.
Marcin Chludziński Dywersyfikacja w przemyśle jest bardzo ważna, ale najważniejsze jest to, by była wysoka wartość dodana.
– Szczególnie w przemysłach innowacyjnych mamy takie sytuacje, np. przy projektach związanych z elektromobilnością. W Polsce już mamy świetne firmy, związane z produkcją elektrycznych autobusów. Nasza przewaga polega na tym, że jesteśmy mniej więcej na równym poziomie z innymi konkurentami w Europie. I powinniśmy właśnie szukać takich branż, gdzie jesteśmy w stanie startować w zawodach z tego samego miejsca, a nie takich, gdzie dopiero musimy kogoś dogonić, bo jesteśmy 10 kilometrów za nim, a peleton jest 10 km przed nami – tłumaczy prezes ARP.
Czyli wynika z tego, że nie spóźniliśmy się na czwartą rewolucję przemysłową.
– Ale czasem to nie była tylko kwestia naszej dobrej woli, ale też kwestia pewnych działań związanych z tym, że chciano, abyśmy się spóźnili. Przez prowadzenie pewnego rodzaju polityki, wpędzano nas w zajmowanie się tematami, które są nieatrakcyjne, i które powodowały, że nie mogliśmy stanąć w tym wyścigu. I w wielu branżach mamy takie zapóźnienia, ale są też branże, w których możemy startować na podobnym poziomie, takie jak elektromobilność, elektryczne autobusy, te branże, w których liczy się programowanie i technologie cyfrowe. Bo mamy bardzo dobrych inżynierów i jesteśmy w stanie bardzo dobrze programować nawet bardzo skomplikowane rzeczy – podkreśla prezes Marcin Chludziński.
REKLAMA
Motoryzacja i automotive na czele…
Polska jest krajem z niskimi nakładami na badania i rozwój, a to sprawia, że powinniśmy skoncentrować się na wybranych dziedzinach, w których mamy szansę przodować.
– Nie możemy się rozpraszać, musimy bardzo mądrze koncentrować środki tam, gdzie jesteśmy liderem, bądź gdzie mamy taką szansę. Pozostałe obszary mogą być obszarami, gdzie się „kopiuje”, ale pod warunkiem, że się to zmienia. I zawsze jest ważna doskonała jakość, spełnianie wymagań, np. tych wielkich graczy na rynku. I to może być źródłem finansowania centrów innowacji – ocenia prof. Opolski.
Prof. Krzysztof Opolski Nie możemy się rozpraszać, musimy bardzo mądrze koncentrować środki tam, gdzie jesteśmy liderem, bądź gdzie mamy taką szansę.
Takimi przyszłościowymi dziedzinami są m.in. te związane z automatyką przemysłową, z robotyką, także częściowo z branżą automotive, ponieważ bardzo dużo eksportujemy produktów motoryzacyjnych.
– Choć i tu były pewne kłopoty, bo mówiono, że nie jest to branża, która nas pcha do przodu, że jesteśmy „składalnią” samochodów. A to nie jest prawda – uważa gość radiowej Jedynki.
REKLAMA
Oczywiście, składa się w Polsce samochody, ale też rodzaj przemysłu, który się wytworzył wokół, czyli firmy produkujące części do tych samochodów, w tym polskie firmy, które wyrosły na poddostawach dla zagranicznych firm inwestujących w Polsce – stanowi około ¼ naszego eksportu. A to jest bardzo dużo.
… ale stocznie też są cenne
W koncepcji nowoczesnego przemysłu mieszczą się także stocznie. W grudniu Agencja Rozwoju Przemysłu zwiększyła swój udział w spółce GSG Towers z 25 do 50 proc.
– Stocznie mogą być przemysłem innowacyjnym, bo są tam różne rodzaje produkcji. Jest produkcja prosta, gdzie budujemy kontenerowce, drobnicowce, i jest to produkcja, która się koncentruje przede wszystkim w Chinach i Korei Południowej. I trudno z tym konkurować, ponieważ koszty pracy i wytwarzania są tam bardzo niskie – ocenia prezes Marcin Chludziński.
Marcin Chludziński Stocznie mogą być przemysłem innowacyjnym, bo są tam różne rodzaje produkcji.
Ale w produktach wysokospecjalistycznych, tzn. związanych z przemysłem off-shore, czyli z platformami wiertniczymi, budową wież wiatrowych, ze specjalistycznymi statkami, w tym dla wojska – nasze stocznie zarówno państwowe, jak i prywatne mogą konkurować, mają swoje miejsce i mogą być innowacyjne.
REKLAMA
– Bo stocznia to nie jest tylko ten moment, kiedy spawa się elementy konstrukcji, ale to są też biura konstrukcyjne, obliczeniowe, to jest oprogramowanie do sterowania, automatyka przemysłowa. Jest wiele rodzajów przemysłów, które są wprzęgnięte w łańcuch dostaw związanych z tym ostatecznym, finalnym produktem, jakim jest statek. Jesteśmy jako ARP obecni w Stoczni Gdańsk, także w wyniku umów inwestycyjnych zawartych jeszcze w 2015 roku, jesteśmy 50-proc. udziałowcem w spółce-matce GSG Towers, która obecnie zajmuje się przede wszystkim produkcją elementów off-shore, czyli wież wiatrowych na morzu. Jesteśmy teraz też w takim dyskursie z pozostałymi udziałowcami na temat kierunku rozwoju strategicznego – wylicza gość radiowej Jedynki.
Agencja Rozwoju Przemysłu jest także obecna poprzez Polską Grupę Zbrojeniową w Stoczni Szczecińskiej.
– Agencja dokapitalizowała PGZ, który poprzez swój fundusz inwestycyjny odkupił spółkę Szczeciński Park Przemysłowy i ponownie zaczął tam prowadzić działalność stoczniową – podkreśla prezes ARP.
Przemysł, czyli ekonomia i społeczeństwo
Ponieważ, jak zaznacza Marcin Chludziński, zawsze trzeba patrzeć na wiele aspektów.
REKLAMA
– Chociażby w Stoczni Szczecińskiej. Jeden aspekt jest ekonomiczny, który jest bardzo ważny, bo ta spółka ma potencjalne projekty związane z budową promów, a to jest bardzo ważne dla regionu. I jest też ten aspekt społeczny, zatrudnieniowy, bardzo istotny. Prezes tej spółki dostał ostatnio ponad 400 aplikacji spawaczy, którzy kiedyś pracowali w Stoczni i chcą wracać, np. z Norwegii, czy ze Szwecji. Również dlatego, że mogą pracować w Szczecinie. Czyli tu się łączy biznes, bo z tego będą pieniądze, z wpływem jego funkcjonowania na miejsce, na region, na Szczecin, co też jest bardzo ważne – komentuje gość Jedynki.
Marcin Chludziński Stocznia łączy biznes, bo z tego będą pieniądze, z wpływem jego funkcjonowania na miejsce, na region, na Szczecin.
Nieustanny ruch i zmiana
Ale, jak dodaje prof. Krzysztof Opolski, musimy myśleć w kategoriach stałego doskonalenia, stałego przekształcania, nie zatrzymywania się na etapie, że coś jest skończone.
– Bo nic nie jest skończone i wszystko można udoskonalić, zmienić, przekształcić. Bardzo często, kiedy mówimy o przekształcaniu nowoczesnego przemysłu, to myślimy w kategoriach innowacji. A innowacje są nie tylko produktowe, ale też te związane z marketingiem, zarządzaniem, czyli te, które siedzą w naszych głowach. Bo co z tego, że będziemy mieli najbardziej innowacyjny produkt, kiedy np. nie potrafimy go dostarczyć? I tu sposób dostarczenia może być innowacją – zwraca uwagę gość Polskiego Radia 24.
Ponieważ innowacje w myśl praktyki to też istotne, ale drobne usprawnienia, realizowane np. w kontakcie z klientem. Innowacja nie musi oznaczać wielkich, epokowych wynalazków. To przystosowanie tego, co ktoś już wymyślił, do nieco innej rzeczywistości, do innych oczekiwań klienta, nabywcy.
REKLAMA
Prof. Krzysztof Opolski Innowacje to też istotne, ale drobne usprawnienia, realizowane np. w kontakcie z klientem.
– I do takiego myślenia o innowacjach trzeba przekonać przedsiębiorców – uważa prof. Krzysztof Opolski.
Błażej Prośniewski, Elżbieta Szczerbak, Małgorzata Byrska
REKLAMA