UOKiK: nowe stawki roamingu obowiązują od 15 czerwca. I nie ma żadnego pola do interpretacji

Od 15 czerwca 2017 roku osoby podróżujące po Unii Europejskiej powinny móc telefonować, wysyłać SMS-y i korzystać z Internetu bez żadnych dodatkowych opłat, uiszczając jedynie stawki krajowe za połączenie. Jednak z grona polskich operatorów telefonii komórkowej tylko jeden zdecydował się na podejście literalne do wdrożenia przepisów i zniesienia opłat za roaming.

2017-05-22, 20:46

UOKiK: nowe stawki roamingu obowiązują od 15 czerwca. I nie ma żadnego pola do interpretacji
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Pixabay

Posłuchaj

Taryfy ulgowej dla operatorów ze strony UOKiK nie będzie – podkreśla prezes UOKiK Marek Niechciał. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

Cennikami pozostałych polskich operatorów zaskoczona jest nie tylko Komisja Europejska, ale także nasz Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Dwie zasady: Roam like at Home i Fair Use

Regulacje unijne opierają się na dwóch podstawowych zasadach: Roam like at Home, czyli opłaty jak w kraju macierzystym, i druga to Fair Use, czyli uczciwego korzystania.

"

Michał Jakubowski Usługi głosowe, czyli zarówno połączenia przychodzące, jak i wychodzące oraz usługi SMS nie powinny być co do zasady limitowane.

– Pierwsza polega na tym, że użytkownik telefonu komórkowego ma korzystać z niego w krajach UE dokładnie na tych samych zasadach, na których korzysta w swojej sieci macierzystej w kraju. I jeśli posiada jakieś usługi w pakiecie, w abonamencie, to powinien być rozliczany również z tych usług, korzystając za granicą. Bez dodatkowych opłat. Wyjątkiem jest transmisja danych internetowych, gdzie Komisja Europejska określa z góry, jakie limity mogą być nakładane na te usługi. Całkowity koszt gigabajta transmisji danych nie powinien być wyższy niż 7,7 euro netto, czyli ok. 32 zł za gigabajt transferu danych. A ilość gigabajtów danych, które mogą być limitowane w ramach abonamentu, może być wyliczana na podstawie kwoty abonamentu. Natomiast usługi głosowe, czyli zarówno połączenia przychodzące, jak i wychodzące oraz usługi SMS nie powinny być co do zasady limitowane – podkreśla gość Polskiego Radia 24 Michał Jakubowski, prezes easyCALL.

Z kolei Fair Use to takie zabezpieczenie przed sytuacjami, gdy ktoś kupuje kartę u operatora w jednym kraju, gdy mieszka na stałe w innym kraju. Chodzi tu o różnice w wysokości stawek głownie za połączenia i SMS-y. 

REKLAMA

– Ta zasada ma zabezpieczać operatorów w krajach, gdzie te stawki są wyjątkowo niskie. I do takich krajów na pewno zalicza się Polska. Według określenia Komisji Europejskie, przekroczenie tego uczciwego użycia następuje w momencie, kiedy użytkownik korzysta z roamingu w czasie dłuższym i w ilości większej niż korzysta w swoim kraju. Te dane mogą być weryfikowane w okresie minimum czterech miesięcy. I jeśli operator stwierdzi wykorzystywanie w większej skali roamingu, to powinien wezwać użytkownika do zaniechania takich praktyk i dać mu na to 14 dni. I dopiero po upływie tego terminu, jeżeli użytkownik nie zmieni sposobu korzystania z usług, może naliczać dodatkowe opłaty – tłumaczy gość Polskiego Radia 24.

UOKiK daje czas do namysłu

Ponieważ tylko jeden polski operator zastosował się do tych zasad, dlatego Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zajmuje się obecnie roamingiem, a  szczególnie tymi nowymi zaleceniami Parlamentu i Komisji Europejskiej.

"

Marek Niechciał Ci operatorzy, którzy nie zastosowali się do ustaleń unijnych, mogą jeszcze zmienić swoje taryfy.

–  Ponieważ zaproponowane cenniki wzbudziły nasz niepokój, tym bardziej, że one idą przeciwko tym nowym rozwiązaniom, w których chodziło o to, by dzwoniąc czy to do Krakowa, czy do Cannes, klienci płacili tyle samo. A teraz się okazuje, że tak jednakowo nie będzie, albo tylko przez pewien okres, a później opłaty rosną. Ale jest jeszcze czas, do 15 czerwca, i ci operatorzy, którzy nie zastosowali się do ustaleń unijnych, mogą jeszcze pójść po rozum do głowy i zmienić swoje taryfy. Na takie, które spełniałyby wymogi tego nowego prawa unijnego – wyjaśnia gość Jedynki Marek Niechciał, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Zmiana taryf albo postępowanie

UOKiK do połowy czerwca przygląda się sprawie, natomiast jeśli operatorzy nie zastosują się do tych nowych zasad, to będzie najprawdopodobniej wszczynał odpowiednie postępowania wyjaśniające.

REKLAMA

– Dajemy tu operatorom czas na zastanowienie się, na refleksję. Tym bardziej, że jest jeden operator, który być może wyznaczy standard na rynku, bo jednak on poszedł zgodnie z literą prawa i wprowadził równe opłaty w kraju oraz zagranicą. Czyli pokazuje on, że jest to możliwe, i ryzyko biznesowe, które jest z tym związane, jest do udźwignięcia – podkreśla prezes Marek Niechciał.

10 lat na przygotowanie

Zwłaszcza, że ten swoisty „bój o zniesienie opłat roamingowych” trwał ponad 10 lat i było stopniowe obniżanie tych opłat. Było też wiele terminów ostatecznego zniesienia opłat całkowicie, bo operatorzy bronili sporych zysków.

– Opłaty roamingowe to istotny element przychodów operatorów komórkowych, którym zależało, aby ten termin jak najbardziej przedłużyć – zauważa Michał Jakubowski.

"

Michał Jakubowski Opłaty roamingowe to istotny element przychodów operatorów komórkowych.

Te zyski były zróżnicowane. Według ostatnich danych, które pokazał np. Orange, opłaty roamingowe stanowiły 2 proc. ich przychodów. Z badań prowadzonych przez Urząd Komunikacji Elektronicznej wynika, że kwota dochodów roamingowych w 2015 roku, czyli jeszcze przed ostatnią obniżką, wynosiła około 1 mld złotych rocznie, na wszystkich operatorów sieci komórkowych w Polsce.

REKLAMA

Operatorzy w pułapce 

Ale ciągle jest problem cen, czyli tego, ile my płacimy za usługi telekomunikacyjne, a ile płacą zachodni Europejczycy.

"

Tomasz Kulisiewicz Polscy operatorzy wpadli w taką pułapkę, że do tej pory byli za tani.

 – Problemem w warunkach polskich okazały się właśnie te bardzo niskie stawki detaliczne, które potrafią być niższe niż tamte hurtowe. Polscy operatorzy wpadli w taką pułapkę, że do tej pory byli za tani. I teraz coś z tym muszą zrobić, i widać, że kosztuje ich to sporo myślenia, niektórzy poszli bardzo odważnie, natomiast inni jeszcze się przymierzają do tego – ocenia Tomasz Kulisiewicz, ekspert rynku telekomunikacyjnego.

Dziś rzeczywiście problemem są niskie stawki w Polsce, w porównaniu do innych krajów europejskich. Hurtowe stawki w Europie wynoszą np. 12 groszy, a u nas to tylko 4 grosze, czyli nie jest to takie proste do rozwiązania.

–  Tylko, że nikt nie powiedział, że prowadzenie biznesu ma być proste. I też nikt nie gwarantuje jakiejś branży czy każdemu przedsiębiorcy, że osiągnie zysk. A proces wprowadzania tych nowych regulacji był wieloletni, łącznie z Parlamentem Europejskim, czyli był czas na przygotowanie się i odpowiednie dostosowanie, albo podjęcie tego ryzyka biznesowego – przypomina gość radiowej Jedynki.

REKLAMA

Operatorzy twierdzą, co jest zresztą zgodne z prawdą, że częściej wyjeżdżają Polacy za granicę, niż zachodni Europejczycy przyjeżdżają do nas. I ten bilans handlowy w rozmowach byłby dla nas ujemny, ale to też było z góry wiadome.

"

Marek Niechciał Jeśli grupa konsumentów pójdzie do sądu, to operatorzy będą musieli oddać część zysków.

– Dlatego można było się albo dostosowywać, albo firmy uznały, że lepiej stracić trochę na wizerunku i nie dostosować się, narazić się na działania UOKiK, ale za to mieć wyższe zyski, przynajmniej przez jakiś czas. Choć może się okazać, że te wyższe zyski zostaną „zjedzone” przez kary Urzędu, lub konsumenci wystąpią o zwrot nielegalnie pobranych opłat. Bo jeśli grupa konsumentów pójdzie do sądu, to operatorzy będą musieli oddać część zysków – podkreśla prezes Marek Niechciał.

I dodaje, że taryfy ulgowej ze strony UOKiK nie będzie.

80 mln złotych kar

Najwięcej skarg wpływa do UOKiK i do Urzędu Komunikacji Elektronicznej właśnie na telekomy, na firmy z branży telekomunikacyjnej.

REKLAMA

– Do UKE to z natury rzeczy musi wpływać najwięcej. Natomiast jeśli chodzi o UOKiK, jako taki urząd horyzontalny, czyli zajmujący się sprawami od żywności do np. telefonów, to rzeczywiście najwięcej skarg jest na sektor finansowy i telekomunikacyjny. Mamy też bardzo dużo postępowań, ponad 100 jest już takich oficjalnych, na około 300 spraw już mocno zaawansowanych. A ubiegły rok to był rok telekomunikacyjny, jeśli chodzi o kary związane z naruszeniem zbiorowego interesu konsumentów. Ponieważ na ponad 100 mln złotych kar nałożonych w 2016 roku, aż 80 mln złotych było związanych z telekomami – wylicza prezes UOKiK.

"

Marek Niechciał Na ponad 100 mln złotych kar nałożonych w 2016 roku, aż 80 mln złotych było związanych z telekomami.

Też w 2016 roku był po raz pierwszy zastosowany górny pułap kary, dotyczący nie limitu, określonej sumy, lecz odnoszący się do obrotów firmy. Ten górny pułap to 10 proc. obrotów i na jedną z firm telekomunikacyjnych została taka kara nałożona.

– Ale to nie był taki typowy telekom, ale firma, która podszywała się pod dotychczasowych operatorów linii stacjonarnych. Najczęściej osoby starsze wprowadzała w błąd, twierdząc, że jest dotychczasowym operatorem i że proponuje tylko uzupełnienie dotychczasowej oferty. Natomiast w praktyce, nieświadomi i ufni konsumenci zmieniali operatora. Ten model biznesowy polegał właśnie na tym, żeby zarabiać na karach za przedwczesne rozwiązywanie tych „fałszywych” umów – tłumaczy gość radiowej Jedynki.

Szeroki wachlarz skarg

Są też skargi na np. aktywowanie usług, które na początku są bezpłatne, ale które po jakimś czasie stają się płatne, i to wysoko. Jeśli więc w porę nie zrezygnujemy, a czasami klienci w ogóle mogą o tym nie wiedzieć, to rachunki mogą być nieprzyjemnym zaskoczeniem. Są również np. różne hasła reklamowe telekomów, które wprowadzają w błąd konsumentów.

REKLAMA

– Takich usług, które przez miesiąc czy przez kwartał są bezpłatne, a później jest dodatkowe 5 czy 10 zł jest dużo. I tutaj też UOKiK działał, i jedna z kar nałożonych w ubiegłym roku dotyczyła właśnie takiego operatora. Kłopot jest też z tzw. SMS-ami Premium, gdzie przychodzą SMS-y, których nie zamawiamy, a które grają na uczuciach, na strachu ludzi. Takie skrajne przykłady, to treści, inteligentnie zredagowane, typu, że masz swój zły dzień i jeśli nie odeślesz SMS-a, to umrzesz. I niektórzy się na to nabierają i płacą za taki SMS kilkanaście czy kilkadziesiąt złotych – zwraca uwagę Marek Niechciał.

Czas na branżowy kodeks dobrych praktyk

Jest też kwestia reklam, gdzie wszystko jest bez limitu, a później się okazuje, że ten limit jednak gdzieś jest, bo „bez” – to tylko pierwszy miesiąc, albo między 1 a 2 godziną w nocy. Problemem jest również przesył, prędkość przekazywanych danych, bo teraz to też dotyczy telefonów. Może więc brakuje kodeksu dobrych praktyk, w którym branża mogłaby ustalić standardy uczciwej reklamy.

– Na pewno przydałby się kodeks dobrych praktyk, tylko taki kodeks musi wykraczać poza to, co mówi prawo, i musi być egzekwowalny. Czyli musi określać, co się stanie z kimś w razie złamania zasad kodeksu. I jak branża może wpływać, aby taki kodeks nie był łamany – komentuje prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Natomiast, jak dodaje Michał Jakubowski, obecnie Urząd Komunikacji Elektronicznej zbyt późno zareagował na te nowe, niezgodne z regulacjami unijnymi cenniki, bo dopiero 16 maja wydał swoje stanowisko, że nie będzie tego tolerował.

REKLAMA

"

Michał Jakubowski W najbliższym czasie, podczas wakacji, operatorzy zapewne nie zmienią tych stawek.

– I prawdopodobnie w najbliższym czasie, podczas wakacji, operatorzy zapewne nie zmienią tych stawek, bo im się to będzie opłacać, nawet wobec kar w przyszłości. Ponieważ procesy sądowe mogą trwać bardzo długo, a przychody są tu i teraz. Dlatego bez radykalnego ruchu ze strony regulatora rynku operatorzy cenników nie zmienią. Raczej oferta tego jednego operatora, który pokazał że się jednak można to zrobić, może zmienić rynek – prognozuje gość PR 24.

Sylwia Zadrożna, Karolina Mózgowiec, Elżbieta Szczerbak, Małgorzata Byrska

 


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej