Specjalne strefy ekonomiczne: raje podatkowe głównie dla zagranicznych firm czy siła napędowa polskiej gospodarki?

2017-01-19, 20:00

Specjalne strefy ekonomiczne: raje podatkowe głównie dla zagranicznych firm czy siła napędowa polskiej gospodarki?
Krakowska Specjalna Strefa Ekonomiczna (zdjęcie ilustracyjne). Foto: By Slawojar - Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=43725031

Specjalne strefy ekonomiczne (SSE) wydają się mieć tyle samo zwolenników, co przeciwników. Ostatnio w Polsce znowu ożyła dyskusja na ten temat. Ma to związek z tym, że inwestorzy planując swoje działania, biorą pod uwagę horyzont wieloletni, a tymczasem zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami strefy mają działać do końca 2026 roku.

Posłuchaj

Strefy są niezbędnym elementem równania w czymś co jest zachęcaniem inwestorów zagranicznych i pokazywaniem atrakcyjności gospodarczej poszczególnych regionów w Polsce, podkreśla w radiowej Jedynce Krzysztof Senger, wiceprezes PAIiZ (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

Ocena specjalnych stref ekonomicznych zależy od tego, o którym momencie ich działania mówimy, zauważa Agnieszka Durlik z Krajowej Izby Gospodarczej.

- SSE są tworzone po to, żeby przyciągnąć inwestorów, stworzyć konkurencję dla rozwiązań funkcjonujących w innym kraju. W Polsce (w połowie lat 90., kiedy strefy były tworzone – przyp. red.) mieliśmy specyficzny moment dużego zapotrzebowania na kapitał. Mieliśmy wówczas mało kapitału wewnętrznego, bo restrukturyzacja wyglądała tak, a nie inaczej. Nie dość, że mieliśmy tanią siłę roboczą w porównaniu z krajami zachodnimi, to jeszcze dodatkowo mieliśmy bardzo duże ulgi inwestycyjne, czy też dobrze przygotowane grunty pod inwestycje – przypomina gość Polskiego Radia 24. - Wówczas działanie SSE możemy ocenić pozytywnie, bo siła nabywcza polskiego kapitału była niska – dodaje.

Powiązany Artykuł

magazyn fabryka sse 1200.jpg
Specjalna Strefa Ekonomiczna

Przeciwnicy SSE: to narzędzia optymalizacji podatkowej

Obecnie SSE są oceniane różnie.

- Zapewne w zależności od tego, czy ktoś jest przedsiębiorcą, który działa w strefie i nie musi płacić CIT, czy też przedsiębiorcą działającym dwa kilometry poza strefą – mówi pół żartem, pół serio Agnieszka Durlik.

Przedsiębiorcy działający w SSE mogą bowiem korzystać z pomocy publicznej w postaci zwolnienia z podatku dochodowego.

Przeciwnicy stref, a wśród nich Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, nazywają je wprost „narzędziem optymalizacji podatkowej”. Ekspert zwraca uwagę, że koszty tych ulg dla działających w SSE firm ponosi budżet państwa, a więc wszyscy podatnicy.

"

Cezary Kaźmierczak SSE to wyłącznie narzędzie optymalizacji podatkowej. Polski podatnik dopłaca do tych stref ok. 4 mld zł rocznie.

- Jestem zwolennikiem przekształcenia Polski w jedną wielką specjalną strefę ekonomiczną.  Natomiast to, co jest obecnie, to całkowite wypaczenie tej idei. To jest już niepotrzebne, nie ma żadnego sensu i uzasadnienia. Jest to wyłącznie narzędzie optymalizacji podatkowej. Polski podatnik dopłaca do tych stref ok. 4 mld zł rocznie. Niektóre strefy są w miejscach, gdzie biznes świetnie prosperuje bez tego i naprawdę nie widzę sensu, żeby polski podatnik dalej to utrzymywał – ostro ocenia funkcjonowanie SSE Cezary Kaźmierczak.

Zwolennicy stref: przynoszą wymierne korzyści dla całej gospodarki

Należy jednak pamiętać o tym, że firmy, które chcą inwestować na terenie stref i korzystać z preferencji, jakie w związku z tym przysługują, zobowiązują się do poniesienia określonych nakładów inwestycyjnych i do zatrudnienia określonej liczby osób.

Stąd zwolennicy SSE podkreślają, że ich funkcjonowanie przynosi wymierne korzyści nie tylko działającym w nich przedsiębiorcom, ale i gospodarce poszczególnych regionów, w których są te strefy zlokalizowane, a także całemu krajowi.

"

Aleksandra Pabiańska SSE budują pozytywne postrzeganie Polski jako kraju, który jest dobrze nastawiony do napływu nowych inwestycji.

- SSE mają bardzo pozytywny wpływ zarówno na gospodarkę regionalną, jak i gospodarkę całego kraju – podkreśla Aleksandra Pabiańska, menedżer w firmie doradczej EY. -  Jeśli chodzi o gospodarkę regionalną, to SSE przyczyniają się do tworzenia nowych miejsc pracy zarówno bezpośrednio u danych przedsiębiorców, jak i pośrednio np. u dostawców, poddostawców danego przedsiębiorcy. Zwiększają również wpływy budżetowe, regionalne i krajowe. Budują również pozytywne postrzeganie Polski jako kraju, który jest dobrze nastawiony do napływu nowych inwestycji – dodaje.

Zagraniczny kapitał faworyzowane w SSE?

Nie można również nie doceniać roli SSE w przyciąganiu do Polski zagranicznych inwestorów.

- Strefy są niezbędnym elementem równania w czymś, co jest zachęcaniem inwestorów zagranicznych i pokazywaniem atrakcyjności gospodarczej poszczególnych regionów w Polsce – podkreśla w radiowej Jedynce Krzysztof Senger, wiceprezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych.

Przeciwnicy SSE podnoszą z kolei argument, że strefy faworyzują właśnie zagranicznych inwestorów kosztem polskich przedsiębiorców.

- Do SSE może przyjść każdy przedsiębiorca, tak samo zagraniczny, jak i polski, mały, średni, duży, tu nie ma żadnych preferencji. Oczywiście muszą być spełnione inne wymogi. Duży przedsiębiorca ma zawsze mniejszy poziom finansowania, a mały i średni wyższy poziom finansowania – odpowiada na te zarzuty Aleksandra Pabiańska.

Z kolei Krzysztof Senger zwraca uwagę na to, że w strefach najczęściej inwestują firmy polskie.

"

Krzysztof Senger Polskie przedsiębiorstwa są tymi, które najczęściej lokują w SSE swoją działalność.

- Polskie przedsiębiorstwa są tymi, które najczęściej lokują w SSE swoją działalność – zaznacza gość radiowej Jedynki.

Opinii o faworyzowaniu zagranicznych podmiotów w SSE nie podziela również Agnieszka Durlik.

- Ja bym nie mówiła o faworyzowaniu. To jest tak, że trochę inaczej traktuje się podmioty, które inwestują inną skalę pieniędzy – zauważa gość Polskiego Radia 24. - Musimy się jednak zastanowić, w którym kierunku chcemy tę stymulację pieniędzy prowadzić. Czy inwestujemy w te zakłady, które tworzą dużo miejsc pracy, ale wartość dodaną mają niską, czy wolimy te zakłady pracy, które zatrudniają mniej osób, ale one tworzą np. nowe rozwiązania technologiczne. To jest ten kierunek, który powinniśmy obrać. Takich montowni mamy już bardzo dużo, ten rynek się nasycił i nie są nam potrzebne kolejne. Natomiast, żeby przyciągnąć grupy kapitałowe, które tworzą np. instytuty badawcze, potrzebujemy kadry, i to już nie kadry taniej, tylko dobrze wykształconej – zaznacza.

Zmiana modelu funkcjonowania SSE

Na konieczność przemodelowania specjalnych stref ekonomicznych zwraca również uwagę Aleksandra Pabiańska.

- Strefy funkcjonują od lat 90. i tak naprawdę ten instrument powinien być trochę przemodelowany. Obecnie trwają prace nad koncepcją rozwoju stref w Ministerstwie Rozwoju. To też jest taki przekaz dla przedsiębiorców, którzy planują realizację inwestycji w SSE, żeby się nie bać, żeby inwestować, bo ten instrument na pewno będzie funkcjonował w takiej albo trochę zmienionej formie – zaznacza Aleksandra Pabiańska.

Taka zmiana charakteru i roli SSE, według wiceszefa PAIiIZ, już się dokonuje.

- Przedsiębiorcy dzięki zmniejszonym obciążeniom podatkowym w SSE mogą reinwestować w rozwój swojej działalności, w strefach, które dzisiaj tak naprawdę coraz częściej są miejscami kompetencji – podkreśla Krzysztof Senger. – Przykładem takich stref, które już nie tylko oferują lokalizację, uzbrojenie, dodatkowe usługi relacyjne w ramach regionu, ale również akceleracyjne dla start-upów, są Pomorska SSE, Łódzka SSE i Krakowski Park Technologiczny – dodaje.

Strefy mają funkcjonować do końca 2026 roku…

Do tej pory SSE cieszyły się dużą popularnością wśród przedsiębiorców.

Zadeklarowane w 2016 roku nakłady inwestycyjne sięgnęły 12,4 mld zł, co oznacza, że inwestycje okazały się ponad dwa razy wyższe niż w 2015 roku.

Pytanie jednak, co dalej, czy przedsiębiorcy, którzy patrzą na swoje biznesplany w perspektywie długoletniej, nadal będą chętnie lokowali tam swoje inwestycje, mając w pamięci, że funkcjonowanie SSE zaplanowane jest według obecnych koncepcji do końca 2026 roku.

- Nie myśli się o likwidacji stref. Dla inwestorów zagranicznych byłoby to szokujące, spore zaskoczenie, gdyby z mapy dostępnych instrumentów w Polsce zniknęły strefy – zapewnia w radiowej Jedynce Krzysztof Senger.

Jak dodaje Aleksandra Pabiańska, przedsiębiorców, którzy zastanawiają się, czy inwestowanie w SSE będzie im się na dłuższą metę opłacać, powinny uspokoić zmiany dokonane w strefach, służące ich rozwojowi.

- Obecnie kilka stref zostało rozszerzonych. Wielu przedsiębiorców czekało na to, żeby rozszerzyć te granice i dzięki temu będą powstawały nowe inwestycje, będą tworzone miejsca pracy – mówi ekspertka.

… a co potem?

Funkcjonowanie stref do 2026 roku wydaje się zatem niezagrożone, a jak przewidują eksperci, projektów w nich powinno nawet przybywać, bo firmy będą chciały wykorzystać jeszcze ulgi podatkowe przed końcem działalności stref.

"

Agnieszka Durlik Teraz należy wymyślić narzędzia, które zatrzymają w Polsce firmy inwestujące w SSE ze względu na ulgi podatkowe.

Jak zaznacza jednak w Polskim Radiu 24 Agnieszka Durlik, teraz należy wymyślić narzędzia, które zatrzymają w Polsce firmy inwestujące w SSE ze względu na ulgi podatkowe.

- Tak, aby funkcjonowały po momencie, kiedy te ulgi wygasają, i zostawały tu, i działały już na takich warunkach, jak wszystkie inne podmioty – mówi Agnieszka Durlik.

Zaś środki budżetowe przeznaczane na ulgi podatkowe w SSE, według gościa Polskiego Radia 24, powinniśmy zainwestować we wzmocnienie infrastruktury i kapitału ludzkiego.

- Zależy nam teraz bowiem na tym, aby inwestorzy mieli chęć długoterminowego związania się z Polską, aby widzieli możliwość rozwoju swojej inwestycji nie tylko w okresie obowiązywania tych preferencji podatkowych, ale też później – zaznacza Agnieszka Durlik.

W ubiegłym roku inwestorzy zagraniczni poprzez projekty realizowane wspólnie z PAIiIZ ulokowali w Polsce ponad 1,7 mld euro i zatrudnili ponad 16 tys. osób. Obecnie PAIiIZ, jak mówi w radiowej Jedynce wiceprezes Agencji, pracuje nad blisko dwustoma projektami inwestycyjnymi, o łącznej wartości ponad 4 mld euro, dzięki którym może powstać w Polsce 51 tys. miejsc pracy. Mniej więcej jedna trzecia dotyczy terenów specjalnych stref ekonomicznych.

Zaś Ministerstwo Rozwoju szacuje, że łączna wartość inwestycji realizowanych w najbliższych latach w specjalnych strefach ekonomicznych, powiększonych z końcem 2016 roku – a były to strefy: wałbrzyska, warmińsko-mazurska, kostrzyńsko-słubicka, katowicka, mielecka, starachowicka, pomorska i tarnobrzeska - ma się zwiększyć o 16 mld zł. Resort szacuje, że dzięki temu liczba miejsc pracy wzrośnie o 85 tys. - 120 tys.

Sylwia Zadrożna, Błażej Prośniewski, Elżbieta Szczerbak, Anna Wiśniewska


Polecane

Wróć do strony głównej