Pracownicze Plany Kapitałowe zagwarantują wyższe emerytury

2018-10-15, 21:40

Pracownicze Plany Kapitałowe zagwarantują wyższe emerytury
13 emerytura w kwocie 1100 złotych brutto będzie wypłacana z urzędu, bez wypełniania wniosków od 1 maja.Foto: shutterstock, And-One

Do tej pory trzy możliwości oszczędzania na emeryturę, wspierane przez państwo, czyli: IKE, IKZE (indywidualne) i PPE – produkt grupowy zgromadziły 20 mld złotych. Natomiast do programu Pracowniczych Planów Kapitałowych szacuje się, że rocznie wpłynie 10 mld złotych, co zapewni realny i odczuwalny wzrost przyszłych emerytur.

Posłuchaj

Jaki system zachęt oszczędzania na emeryturę przewidują Pracownicze Plany Kapitałowe , o tym m.in. mówi w radiowej Jedynce Grzegorz Chłopek, prezes Nationale Nederlanden PTE. /Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
+
Dodaj do playlisty

Na 16 października 2018 r. zaplanowane jest posiedzenie senackiej Komisji Budżetu i Finansów Publicznych w sprawie ustawy o Pracowniczych Planach Kapitałowych.

To propozycja rządu, która ma poprawić sytuację finansową Polaków na emeryturze. PPK mają zacząć działać w połowie przyszłego roku. Bo mimo szumnych zapowiedzi, system emerytalny z OFE nie zadziałał jak powinien. Dziś pozostały jedynie wspomnienia haseł reklamowych sprzed prawie 20 lat, które obiecywały dostatnie życie na emeryturze.

Skutecznie zatrzymać pracownika w PPK

Pracownicze Plany Kapitałowe to system, do którego stopniowo zapisani zostaną wszyscy pracownicy, już od połowy 2019 roku. Wpłaty na PPK mają być uiszczane zarówno przez pracownika, jak i pracodawcę. Podstawowa składka to 2 proc. od pracownika i 1,5 proc. od pracodawcy, ale te składki będzie można zwiększać - łącznie na konto PPK będzie mogło trafić od 3,5 do 8 proc. wynagrodzenia.

Do składki dołoży się państwo

Dodatkowo państwo dołoży, w postaci tzw. opłaty powitalnej, 250 złotych i corocznej dopłaty w wysokości 240 złotych. Ma to zachęcić pracowników do pozostania w systemie.

– System generalnie będzie dobrowolny, bo chociaż automatycznie zostaniemy do niego zapisani, to jednak po naszej stronie będzie decyzja o pozostaniu. Jeżeli zrezygnujemy, to po 4 latach znowu zostaniemy zapisani, ale też znowu będziemy mogli się wycofać. A zachęty do pozostania są najlepsze ze wszystkich produktów, jakie teraz mamy na rynku. Dlatego, że wyciągając swoje 80 zł, co przy zarobkach 4000 zł daje dokładnie 2 proc. – pracodawca będzie dopłacał 1,5 proc. czyli 60 zł i średnio 240 zł rocznie wyniesie dopłata z Funduszu Pracy, czyli od państwa, co daje miesięcznie 20 zł. A to oznacza, że razem, od państwa i od pracodawcy, dostaniemy do naszych 80 zł – drugie 80 zł – wylicza gość Jedynki Grzegorz Chłopek, prezes Nationale Nederlanden PTE.

W PPK opłaca się być cierpliwym

Na te pieniądze warto będzie poczekać, by skorzystać z dodatkowych korzyści. Bo jeśli zostaniemy w systemie, to te zaoszczędzone, zgromadzone kwoty, będzie można zdecydowanie korzystniej wypłacić dopiero po ukończeniu wieku emerytalnego.

– Siłą tego systemu jest to, że w każdej chwili będzie można skorzystać z tych pieniędzy. Jednak wszelkie pożytki, takie jak zwolnienia z podatku kapitałowego oraz tę część, którą państwo nam dopłaca, będziemy mogli wykorzystać dopiero po ukończeniu 60. roku życia. I wtedy będziemy też mogli, co jest drugą mocną stroną tego systemu, sami wybrać, jaką formę wypłaty preferujemy. Możemy np. wykupić dożywotnią emeryturę. Ale można to też zrobić w taki sposób, a co ustawodawca przewidział, wypłacając zgromadzone pieniądze w 120 ratach przez co najmniej 10 lat – podkreśla Grzegorz Chłopek.

Jak z kolei przypomina Jarosław Sadowski, analityk Expandera, np. dla 40-latka emerytura z powszechnego systemu będzie bardzo niska.

– Jeśli jego ostatnie wynagrodzenie przed przejściem na emeryturę wyniosło ok. 3000 zł, to emerytura z ZUS wyniesie ok. 1/3 tego wynagrodzenia. I dzięki PPK to będzie 1500 zł – zamiast 1000 zł. Dlatego takie osoby powinny zdecydować na podwyższoną składkę, i jeszcze dodatkowo odkładać – uważa gość Polskiego Radia 24.

32 tysiące złotych od Skarbu Państwa dla pracownika

Czyli warto być cierpliwym, i oczywiście oszczędnym. Czy Polacy tacy będą? Zdaniem gościa Jedynki – tak, jeżeli zobaczą z jakich korzyści musieliby zrezygnować, wcześniej wypłacając kapitał z PPK.

 – Ponieważ to nie o to chodzi, że będą ukarani, wyprowadzając wcześniej pieniądze. Bo to jest system tak samo efektywny, jak byśmy sami oszczędzali. Ale jeżeli skorzystamy z tego systemu po 60. roku życia, to dostaniemy zwolnienia podatkowe, również składka od pracodawcy jest zwolniona  ze składek emerytalno-rentowych, jest to więc także rodzaj dopłaty ze strony państwa. Dla osoby zarabiającej np. 4500 zł i oszczędzającej 40 lat, suma zgromadzonych pieniędzy wyniesie ok. 290 tys. zł, z czego 32 tys. to gratyfikacje od Skarbu Państwa w postaci wszelkich ulg i dopłat, które są skierowane bezpośrednio do pracownika. Dla pracodawcy to dodatkowe 9 tys. złotych. Jak więc widać te ulgi podatkowe są bardzo duże – wylicza Grzegorz Chłopek.

Prosta zasada PPK: im dłużej, tym więcej

Osoby młodsze są w najlepszej sytuacji, bo będą mogły najdłużej oszczędzać, do tej przewidywanej średniej sumy 288 tys. złotych, co miesięcznie daje 1200 zł przez 20 lat dopłat do emerytury.

– To spora kwota, ale pamiętajmy, że ten 60. rok życia to data umowna. Bo możemy też dłużej pracować, i dłużej odkładać, jeżeli nie potrzebujemy tych środków, i możemy jeszcze zwiększyć tę wypłatę. Ale możemy też skorzystać z tego, że będziemy mieli odłożone dodatkowe środki, dodatkowe zabezpieczenie. W dwóch przypadkach będzie można bowiem też skorzystać z tych pieniędzy bez utraty wszystkich korzyści, nawet przed 60. rokiem życia. W przypadku, gdy mamy do czynienia z tzw. ciężką chorobą w rodzinie, to będzie można skorzystać z 25 proc. zgromadzonego kapitału. Z kolei ludzie młodzi będą mogli skorzystać z tych pieniędzy na zasadach 0-proc. pożyczki, traktując to jako wkład własny przy zakupie własnego mieszkania – podkreśla gość radiowej Jedynki. W takim przypadku występować będzie obowiązek ich zwrotu w ciągu 15 lat.

Z PPK skorzystają i pracownicy i pracodawcy

− Pracownicze Plany Kapitałowe nie będą ani czaso-, ani kosztochłonne dla pracodawców, uważa Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich:

– To naprawdę nie będzie wymagało dużego nakładu pracy ze strony samego pracodawcy. To będzie najprostszy instrument tworzenia programu emerytalnego w firmie, co może stanowić zachętę do tego, by firmy bardziej korzystały z tej opcji dodatkowej, jaką jest podwyższenie wpłat ze strony pracodawcy. Po to, żeby budować swoją atrakcyjną pozycję na rynku jako pracodawcy – podkreśla.

Czy rzeczywiście jest to sposób na wzmocnienie wizerunku pracodawcy w tych trudnych czasach walki o pracowników?

– Zdecydowanie. Bo jeszcze przed nami jest ten prawdziwy „armagedon” dla pracodawców – na rynku pracy. Już teraz widzimy pewne braki w niektórych zawodach, np. w sektorze budownictwa. Dlatego zdecydowanie będzie można i warto myśleć o tym, żeby tę dodatkową składkę zwiększać. Tym bardziej, że jeśli uznaje się za sukces 75 proc. partycypacji w tym systemie, to zwiększenie obciążeń pracodawcy nie wyniesie wówczas 1,5 proc., lecz jest bardziej zbliżone do 1 proc., jeśli chodzi o cały koszt związany z wynagrodzeniem który ponoszą pracodawcy – uważa Grzegorz Chłopek.

PPK czyli oszczędzanie nawet dla opornych

Obecnie mamy ponad 11 mln pracujących. I zdaniem gościa Jedynki, tyle powinno się pojawić w systemie Pracowniczych Planów Kapitałowych. Bo każda osoba powinna korzystać z najważniejszego mechanizmu, który ten system nam daje.

– To jest jedyny mechanizm, który jest skuteczny w oszczędzaniu. Ponieważ zanim zobaczymy pieniądze na koncie, musimy zacząć oszczędzać i część „zabrać”. Jedyna droga do sukcesu, do tego, aby mieć dodatkową emeryturę będzie wtedy, gdy zabierzemy i zaoszczędzimy tę kwotę, zanim zaczniemy konsumować. Jeżeli robimy to na samym końcu, czyli oszczędzamy z tego, co nam zostaje, to niestety czeka nas porażka – podkreśla Grzegorz Chłopek.

PPK konkurencją dla IKE, IKZE i PPE

Szczególnie, kiedy podsumujemy ilu Polaków oszczędza obecnie na swoje emerytury.

– Do tej pory trzy produkty, które są wspierane przez państwo: IKE, IKZE – indywidualne i PPE – produkt grupowy zgromadziły 20 mld złotych. Natomiast szacuje się, że do PPK rocznie wpłynie 10 mld złotych. A tych 20 mld złotych było zbieranych przez 20 lat… – przypomina Grzegorz Chłopek, prezes Nationale Nederlanden PTE.

W opinii Jarosława Sadowskiego z Expandera, jest szansa, że program PPK się uda. – Obecnie tylko 5,5 proc. Polaków odkłada na przyszłe emerytury w IKE, IKZE czy PPE. Dzięki temu, że do PPK wchodzi się automatycznie i dzięki dodatkowym zachętom, ten poziom uda się szybko zwiększyć. Jest szansa, że nawet 80 proc. osób zapisanych do PPK zostanie w tym programie – uważa gość PR24.

Co do zasady, oszczędności zgromadzone w PPK będą stanowić własność prywatną pracownika, a w przypadku śmierci otrzyma je małżonek lub inni spadkobiercy. Wprowadzono też ułatwienie dla małżeństw – po ukończeniu 60. roku życia można wnioskować o wypłatę środków w formie świadczenia małżeńskiego. Nastąpi ona gdy drugie z małżonków osiągnie ten wiek i złoży podobny wniosek. Wówczas pieniądze także będą wypłacane przez 10 lat, ale gdy jedno z małżonków umrze, drugie będzie otrzymywać całą kwotę, za oboje.

Sylwia Zadrożna, Justyna Golonko, Elżbieta Szczerbak, Małgorzata Byrska, jk

Polecane

Wróć do strony głównej