Liga Mistrzów: Legię czeka ciężka przeprawa. Mistrz Słowacji na drodze do elity

Legia Warszawa poznała kolejnego rywala w piłkarskiej Lidze Mistrzów. Stołeczny zespół w trzeciej rundzie eliminacji czeka starcie ze słowackim AS Trencin.

2016-07-20, 22:09

Liga Mistrzów: Legię czeka ciężka przeprawa. Mistrz Słowacji na drodze do elity
Zawodnik Legii Warszawa Nemanja Nikolic cieszy się ze zdobycia drugiej bramki, podczas meczu rewanżowego drugiej rundy eliminacyjnej piłkarskiej Ligi Mistrzów przeciwko Zrinjskiemu Mostar. Foto: PAP/Leszek Szymański

Posłuchaj

Pomocnik Tomasz Jodłowiec stwierdził, że Legia była wyraźnie lepsza od rywala (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Powiązany Artykuł

Legia 1200.jpg
Legia wciąż szuka rytmu gry

AS Trencin co prawda przegrał na własnym boisku ze słoweńską Olimpiją Lublana 2:3 (2:2), ale awansował do kolejnej fazy rozgrywek. Przed tygodniem w stolicy Słowenii Trencin wygrał bowiem 4:3 i dzięki większej liczbie strzelonych goli na wyjeździe mógł się cieszyć z kwalifikacji.

Niesamowity rozwój klubu

Drużyna ze Słowacji w ciągu ostatnich pięciu lat zrobiła niebywały postęp. Po awansie do najwyższej klasy rozgrywkowej zajmowała kolejno miejsce - 5. w sezonie 2011/12, 3. w sezonie 2012/13, zdobyła wicemistrzostwo w sezonie 2013/14, a w ostatnich dwóch sezonach została nie tylko mistrzem kraju, ale też dwukrotnie sięgnęła po Puchar Słowacji.

W zeszłym sezonie przygoda drużyny z Trenczyna w europejskich pucharach skończyła się na bardzo wyrównanym dwumeczu z rumuńską Steauą Bukareszt (3:4 w dwumeczu). Teraz ekipa prowadzona przez Martina Sevela (w klubie pracuje od 2013 roku) stanie przed szansą na awans do czwartej rundy.

Siła drużyny ze Słowacji jest przede wszystkim świetna gra zespołowa i ułożenie taktyczne, w szczególności gra w ofensywie. Nie ma tam wielkich gwiazd, ale AS Trencin jest tak dobrze poukładany, że w kraju nie ma sobie równych.

REKLAMA

AS Trencin jak Ajax Amsterdam

Klub opiera się głównie na sprowadzaniu za niewielkie pieniądze młodych talentów, by potem sprzedać ich ze znaczącym zyskiem. Dobrym przykładem tego jest najdroższy transfer w historii klubu  - sprzedaż Gino van Kessela do Slavii Praga za 1,2 mln euro po tym sezonie.

Reprezentant Curacao piłkarskie szlify zbierał w Ajaxie Amsterdam, ale nie potrafił sobie wywalczyć miejsca w pierwszym zespole. Dlatego korzystał z wypożyczeń i na takiej zasadzie trafił do Trenczyna już w sezonie 2013/14. Potem odszedł do francuskiego AC Arles-Avignon z Ligue 2, by powrócić do Trenczyna w sezonie 2014/15. Skrzydłowy urodzony w Holandii okazał się absolutną rewelacją. W ostatnim sezonie po strzeleniu 17 goli został królem strzelców słowackiej ligi. nic dziwnego, że znalazł się na niego nabywca.

Na miejsce van Kessela już wchodzą kolejni piłkarze. Wystarczy nadmienić, że drugi w klasyfikacji strzelców słowackiej ligi był zaledwie 20-letni pomocnik Matúš Bero z 15 trafieniami na koncie.

Filozofia klubu oparta jest więc na pomyśle rodem z Ajaxu Amsterdam, czy innych tego rodzaju klubów. A więc wyowić talent, wychować i sprzedać z zyskiem. Nic dziwnego w końcu prezesem AS Trencin jest były długoletni piłkarz Ajaxu - Tschen La Ling.

REKLAMA

Holender pochodzenia chińskiego przejął klub w 2007 roku. Już na początku musiał przeżyć gorycz spadku z ligi i potem trzy sezony walki o powrót do elity, ale w końcu jego plan na rozwój zespołu, choć się wydłużył - zaczął przynosić efekty. AS Trencin jest w tej chwili bezkonkurencyjny w kraju. Nic dziwnego, że działaczom marzy się walka o wyższe cele - tym razem w rozgrywkach europejskich. Jedno jest pewne - mistrza Polski czeka bardzo trudne zadanie.

Awans Legii również z problemami

Legia awans do trzeciej rundy zapewniła sobie we wtorek, gdy po dwóch golach Węgra Nemanji Nikolicia pokonała u siebie bośniacki zespół Zrinjski Mostar 2:0 (1:0), a w dwumeczu 3:1.

Po remisie w Mostarze 1:1, mistrzom Polski w Warszawie wystarczyłby do awansu bezbramkowy wynik. Gospodarze byli jednak lepsi, choć w 27. minucie pomógł im sędzia, który podyktował rzut karny za zagranie ręką piłkarza gości w polu karnym. Sytuacja była kontrowersyjna, ponieważ obrońca Zrinjskiego trzymał zgiętą rękę blisko ciała i nie wykonał nią ruchu w kierunku piłki. Nikolić pewnie wykorzystał "jedenastkę", strzelając bardzo mocno w prawy górny róg i nie dając bramkarzowi gości żadnych szans na interwencję.

Nieco ponad kwadrans po zmianie stron król strzelców ubiegłego sezonu ekstraklasy otrzymał podanie od Fina Kaspera Hamalainena, który w 15. minucie zastąpił kontuzjowanego Brazylijczyka Guilherme, a następnie spokojnie pobiegł z piłką w kierunku bramki i z zimną krwią wykończył sytuację sam na sam.

REKLAMA

Pierwsze spotkania trzeciej rundy zaplanowano na 26-27 lipca, a rewanże odbędą się tydzień później.

Marcin Nowak, PolskieRadio.pl, PAP, IAR

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej