Piłkarski świat składa hołd 6-letniemu kibicowi, który zmarł na raka

2017-07-09, 18:10

Piłkarski świat składa hołd 6-letniemu kibicowi, który zmarł na raka
Bradley Lowery ze swoim idolem i przyjacielem - Jermainem Defoe. Foto: YouTube/TheFinalWhistle HD

Piłkarski świat oddaje hołd 6-letniemu Bradleyowi Lowery'emu. Chłopiec zmarł po walce z rzadką odmianą raka. Był jednym z najbardziej znanych fanów futbolu na Wyspach Brytyjskich. Emocji po śmierci Bradleya nie krył napastnik reprezentacji Anglii - Jermain Defoe, który bardzo zaprzyjaźnił się z chłopcem.

O śmierci Bradleya poinformowali w piątek jego rodzice na mediach społecznościowych. Mama chłopca Gemma Lowery napisała: "Mój odważny syn odszedł z aniołami. Był naszym małym superbohaterem i walczył dzielnie, ale był potrzebny gdzie indziej. Nie ma słów by opisać, jak mamy złamane serca".

W wieku 18 miesięcy u Bradleya wykryto neuroblastomę - rzadką odmianę raka, która rozwija się u dzieci z niedojrzałych komórek układu nerwowego. Jedynie 100 dzieci rocznie w Wielkiej Brytanii jest zdiagnozowanych z tą niezwykle ciężką chorobą.

Chłopiec przeszedł leczenie i był w stadium remisji, ale rok temu nastąpił nawrót raka. W grudniu zeszłego roku lekarze poinformowali rodziców Bradleya, że pozostało mu jedynie kilka miesięcy życia. Pod koniec maja 2017 roku zawiodły ostatnie metody leczenia i mały fan piłkarski został wypisany ze szpitala. W domu jego rodzice podjęli się opieki paliatywnej. Bradley zmarł w piątek - 7 lipca.

YouTube/TheFinalWhistle HD

Śmiertelna choroba nigdy nie stanęła naprzeciw wielkiej miłości chłopca - piłki nożnej. Bradley z całego serca kibicował drużynie Sunderlandu. Popularna ekipa "Czarnych kotów" ze Stadium of Light uczyniła go nawet swoją maskotką. Chłopiec wychodził z piłkarzami pod rękę na murawę w meczach Premier League, brał udział w rozgrzewkach, miał honorowe miejsce na stadionie. Przed meczem Sunderlandu z Chelsea skutecznie wykonał rzut karny, który został potem uznany za gola miesiąca grudnia 2016 w programie "Match of the day" (ex aequo z trafieniem piłkarza Manchesteru United - Henrichem Mychitarjanem).

YouTube/BBC Sport

Bradley poznał bliżej zawodników Sunderlandu, ale i innych angielskich drużyn. Najbardziej zaprzyjaźnił się ze swoim idolem - Jermainem Defoe, który jeszcze w zeszłym sezonie grał w drużynie ze Stadium of Light (w tym oknie transferowym przeszedł do Bournemouth).

YouTube/CNN

6-latek spełnił też swoje największe marzenie, gdy został też maskotką reprezentacji Anglii. Odprowadzał zawodników na murawę słynnego stadionu Wembley w meczu eliminacji do mistrzostw świata z Litwą. Chłopiec wyszedł na mecz pod rękę z Defoe, a napastnik "Synów Albionu" strzelił później rywalom gola, ku radości śmiertelnie chorego Bradleya.

YouTube/FATV

34-letni Defoe wielokrotnie odwiedzał Bradleya w szpitalu i nie ukrywał, że mocno przeżywa chorobę chłopca. Na dzień przed śmiercią chłopca rozpłakał się na konferencji prasowej swojego nowego klubu, gdy został zapytany o stan zdrowia małego fana.

YouTube/Football TV

Teraz napastnik reprezentacji Anglii zamieścił na Twitterze pożegnanie swojego "najlepszego przyjaciela". Defoe napisał: "Żegnaj przyjacielu, będę za Tobą bardzo tęsknił. Czuję się pobłogosławiony przez Boga, który wniósł Cię do mojego życia. Spędziłem z Tobą niesamowite chwile i za to jestem niezwykle wdzięczny. Nigdy, przenigdy nie zapomnę, jak pierwszy raz na mnie spojrzałeś, gdy się poznaliśmy. Szczere uczucie miłości w tych pięknych oczach. Naprawdę ciężko mi znaleźć słowa, by opisać, co dla mnie znaczyłeś. Sposób w jaki mówiłeś moje imię, Twój mały uśmiech - małej supergwiazdy, gdy pojawiały się kamery i miłość, jaką czułem, gdy byłem z Tobą. Twoja odwaga będzie mnie inspirować do końca mojego życia. Nigdy nie dowiesz się, jak wiele zmieniłeś we mnie, jako człowieku. Bóg ma Cię w swoich ramionach, a ja zawsze będę miał Cię w swoim sercu. Śpij słodko mój mały. Mój najlepszy przyjacielu".

Hołd małemu kibicowi złożyła też jego ulubiona drużyna - Sunderland. W towarzyskim meczu z Bury piłkarze obu drużyn i kibice na stadionie przez minutę przed pierwszym gwizdkiem sędziego klaskali, by uczcić pamięć Bradleya. Cały dochód ze spotkania został przekazany rodzinie chłopca. W oficjalnym oświadczeniu władze "Czarnych kotów" podkreśliły, że Bradley "chwycił za serce wszystkich pracowników klubu".

Kondolencje płyną też od innych drużyn i piłkarskich legend. Bradleya pożegnali m.in. byli napastnicy reprezentacji Anglii - Alan Shearer, czy Gary Lineker, który parę miesięcy temu zaprosił chłopca na wręczenie nagród Sportowej Osobowości Roku w Anglii.

Bradley Lowry był znany też poza Wyspami Brytyjskimi. Chłopiec na ostatnie Boże Narodzenie otrzymał aż 250 tys. (!) kartek bożonarodzeniowych z życzeniami, które pochodziły z aż tak dalekich zakątków świata, jak Australia, czy Nowa Zelandia. Piłkarski świat stracił wyjątkowego małego kibica, o którym nigdy nie zapomni.


Marcin Nowak, PolskieRadio.pl

Polecane

Wróć do strony głównej