K2 dla Polaków: Denis Urubko opuszcza wyprawę. "Uczestnicy nie widzieli dalszej możliwości współpracy"
Denis Urubko wrócił do bazy pod K2 po samotnej próbie zdobycia szczyt, która nastąpiła bez konsultacji z resztą ekipy. Organizatorzy wyprawy poinformowali, że himalaista opuści zimową wyprawę.
2018-02-26, 15:39
Posłuchaj
Michał Leksiński, rzecznik prasowy Polskiego Związku Alpinizmu, mówił o tym, że Rosjanin z polskim paszportem powrócił do bazy cały i bezpieczny.
- Czekamy na ewentualne ustalenia, jak ma wyglądać dalszy udział Denisa w wyprawie - dodał.
Leksiński powiedział też, że emocje wśród zespołu są duże, dlatego rozmowa z kierownikiem wyprawy Krzysztofem Wielickim, ale także z całym zespołem, może być trudna.
REKLAMA
Decyzja zapadła - dalsze próby zdobycia szczytu odbędą się już bez udziału Urubki.
Odłączenie się od reszty ekipy spowodowało, że zaczęto głośno mówić o atmosferze w polskiej wyprawie, która od mniej więcej miesiąca zaczęła być coraz bardziej napięta. Niektórzy z uczestników mieli twierdzić, że Urubko z narodowej urządza prywatny wyjazd i nie dostosowuje się do ustalonej taktyki. Kilka razy w zagranicznych mediach i na swoim blogu krytykował sposób organizacji wyprawy.
Choć fragment oświadczenia dotyczący tego, że Urubko postępuje "zgodnie ze swoimi przekonaniami" (według jego zasad zima w górach wysokich trwa od grudnia do końca lutego), to bardziej wymowny jest ten drugi fragment, który dotyczy przekonań pozostałych himalaistów, którzy "nie widzieli dalszej możliwości współpracy".
REKLAMA
- Podczas poniedziałkowej kolacji koledzy rozmawiali z Denisem, wysłuchali argumentacji i zaakceptowali jego decyzję. We wtorek ma wyjść z bazy i schodzić razem z tragarzami - powiedział przewodniczący komitetu organizacyjnego Janusz Majer.
Próba ataku szczytu przez Denisa Urubkę była bardzo ryzykowana - nie miał on łączności z bazą, nie zabrał ze sobą radiotelefonu. Odmówił rozmowy z przewodzącym wyprawie Krzysztofem Wielickim.
Z jednej strony to jeden z najbardziej doświadczonych himalaistów na świecie - Koronę Himalajów zdobył jako piętnasty wspinacz, a ósmy bez używania tlenu z butli. Podkreślano, że jego umiejętności i doświadczenie są niesamowite, dlatego dawano mu cień szansy na to, że uda się zdobyć szczyt. W niedzielę Urubko dotarł w okolice obozu trzeciego na wysokości ok. 7200 m. Warunki były jednak zbyt trudne, głównie ze względu na siłę wiatru.
ps
REKLAMA
REKLAMA