Liga Mistrzów: Legia Warszawa - Dundalk FC. Ostatni krok mistrza Polski do piłkarskiego raju
Piłkarze Legii Warszawa po zwycięstwie 2:0 w Dublinie z Dundalk FC są o krok od awansu do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Mimo tego atmosfera w ekipie mistrza Polski w ostatnich tygodniach zrobiła się gęsta.
2016-08-23, 15:46
Posłuchaj
Minister sportu Witold Bańka uważa, że Legia jest w komfortowej sytuacji. Pierwszy mecz wygrała, a teraz gra u siebie. "Jak nie teraz, to kiedy, czekaliśmy na to 20 lat", mówił minister (IAR)
Dodaj do playlisty
W sobotę mistrzowie Polski w kiepskim stylu przegrali na własnym boisku z Arką Gdynia 1:3. "Wojskowi" po sześciu kolejkach Ekstraklasy z dorobkiem sześciu punktów zajmują 12. miejsce w tabeli, a wcześniej odpadli z Pucharu Polski. Obraz gry warszawian w ostatnich tygodniach wygląda po prostu źle. Nie widać pomysłu na grę, po raz kolejny brutalnie została zweryfikowana opinia, że Legia posiada dwa wyrównane składy, którymi może z powodzeniem łączyć grę w lidze z europejskimi pucharami.
Po sobotnim meczu z Arką trener Legii Besnik Hasi publicznie zarzucił kilku swoim piłkarzom brak zaangażowania, co tylko potwierdza, że w szatni nie dzieje się dobrze. W efekcie Jakub Rzeźniczak, Stojan Vranjes i Tomasz Brzyski nie znaleźli się w kadrze na wtorkowy mecz z Dundalk FC i trenują z drugą drużyną. Postawa zespołu wywołała zdenerwowanie prezesa Legii. Bogusław Leśnodorski nie szukał usprawiedliwień, postawił sprawy jasno:
Według nieoficjalnych informacji cała trójka dostała pozwolenie na szukanie sobie nowych klubów, choć Leśnodorski najwyraźniej nie przestaje liczyć na Jakuba Rzeźniczaka, który jeszcze niedawno zakładał na ramię opaskę kapitana.
REKLAMA
Kibice postanowili jednak zacisnąć zęby i czekać na moment, który ukoi ich nerwy i będzie punktem zwrotnym tego sezonu - upragniony awans do Ligi Mistrzów jest właśnie tym, co spowoduje prawdziwe święto w stolicy. Zwłaszcza, że wielu uważa wtorkowy mecz za formalność na drodze do piłkarskiego raju. Trudno wyobrazić sobie scenariusz, w którym mistrz Irlandii pokona polski zespół na jego boisku, zwłaszcza biorąc pod uwagę rezultat i przebieg pierwszego spotkania.
W pierwszym meczu bramki dla Legii zdobyli reprezentant Węgier Nemanja Nikolić z rzutu karnego, oraz Szwajcar o bałkańskich korzeniach Aleksandar Prijović. Piłkarze Besnika Hasiego nie grali porywająco, jednak wypełnili swoje zadanie.
Ten wynik znacznie przybliża polski zespół do pierwszego od 20 lat awansu do zasadniczej części najbardziej prestiżowych rozgrywek klubowych w Europie. W sezonie 1996/97 uczestniczył w nich Widzew Łódź, a rok wcześniej Legia. Od tego czasu żaden z polskich klubów nie potrafił dołączyć do piłkarskiej i finansowej elity.
Gdyby stołeczna ekipa zakwalifikowała się do grona 32 najlepszych klubów kontynentu, na jej konto wpłynie co najmniej 14 mln euro - dwa za przejście kwalifikacji i 12 za udział w fazie grupowej. Do tego dojdą też oczywiście wpływy z biletów - trudno wyobrazić sobie coś równie atrakcyjnego dla kibiców niż przyjazd do Warszawy któregoś z zespołów ścisłej światowej czołówki.
x-news/Press Focus
Kasper Hamalainen, który w tym sezonie jest w szerokim gronie krytykowanych piłkarzy Legii Warszawa twierdzi, że po wyeliminowaniu Dundalk FC, mistrzowie Polski zdecydowanie poprawią swoją grę.
REKLAMA
- Po awansie do Ligi Mistrzów złapiemy oddech. Oczywiście jest nam teraz trudno. Szkoda, że problemy przytrafiły się nam w przeddzień jednego z najważniejszych meczów w sezonie. Powinniśmy zapomnieć o dotychczasowych niepowodzeniach, aby do wtorkowego spotkania przystąpić bez obciążenia psychicznego. Oczywiście wiemy, że nasza sytuacja w tabeli nie jest dobra i nie jest nam łatwo w tej sytuacji - podkreślił Fin.
- Wybrałem 18 piłkarzy, którzy są w najwyższej dyspozycji. Na ten rewanż nie szykujemy niczego specjalnego, przygotowujemy się do niego jak do każdego innego. Nie trzeba też nakładać na moich piłkarzy dodatkowej presji. Jeżeli pokażemy podobną determinację jak w Dublinie, wygramy i awansujemy do fazy grupowej Champions League - powiedział trener Legii Warszawa Besnik Hasi.
W tym sezonie albański trener Legii priorytetowo traktuje rywalizację o Ligę Mistrzów. W tych meczach Hasi wystawia potencjalnie najmocniejszy skład, a w rywalizacji ligowej daje szansę rezerwowym.
- Gra w europejskich pucharach wiąże się z rotacją w składzie. Jeżeli by jej nie było, mnożyłyby się urazy, a piłkarze mogliby nie wytrzymywać natężenia meczów. W przypadku awansu do LM będziemy chcieli pokazać swoje ambicje i dobrze zaprezentować się w tych rozgrywkach - podkreślił.
REKLAMA
Czy we wtorek Warszawa będzie miała okazję do świętowania? Wszystko na to wskazuje i chyba tylko niewytłumaczalny kataklizm mógłby odebrać mistrzowi Polski bilet do piłkarskiego raju. Jakie są szanse zespołu w starciu z potęgami Starego Kontynentu? To póki co temat zamknięty, bo liczył się ten pierwszy, najważniejszy krok, którym było przestąpienie tak długo zamkniętych bram do Ligi Mistrzów. W tej chwili Legia musi tylko wyjść na boisko i odprawić znacznie niżej notowanego rywala.
We wtorek swoje mecze rozegrają także AS Roma Wojciecha Szczęsnego oraz AS Monaco, którego obrońcą jest Kamil Glik. Rywalem rzymian będzie FC Porto (pierwszy mecz w Portugalii zakończył się remisem 1:1), a klubu z Księstwa - Villarreal (Monaco wygrało w Hiszpanii 2:1).
Losowanie fazy grupowej odbędzie się w czwartek o godzinie 18 w Monako.
Zapraszamy na relację z tego spotkania do radiowej Jedynki. Starcie Legii Warszawa z Dundalk FC komentować będą Robert Skrzyński i Tomasz Kowalczyk. Rewanżowy mecz 4., ostatniej rundy eliminacji Ligi Mistrzów rozpocznie się we wtorek o godz. 20.45 przy ulicy Łazienkowskiej w Warszawie.
pk, ps
REKLAMA
REKLAMA