RPA 2010: Honduras - Chile 0:1

Mundialowy kopciuszek - Honduras nie dał rady Chile. W 35 minucie jedyną bramkę meczu zdobył Juan Beausejour.

2010-06-16, 15:23

RPA 2010: Honduras - Chile 0:1

Piłkarze i kibice reprezentacji Chile liczą, że w środę po meczu z Hondurasem będą się cieszyć z pierwszego od 48 lat zwycięstwa w mistrzostwach świata. Lepszej okazji trudno sobie wymarzyć, gdyż rywal uchodzi za jednego z mundialowych kopciuszków.

16 lutego 1960 roku Chile pokonało w Rancangui Jugosławię 1:0 w meczu o trzecie miejsce MŚ, których było gospodarzem. Od tego czasu południowoamerykańska drużyna wystąpiła w czterech mundialach, rozegrała 13 spotkań, ale smaku wygranej nie zaznała.

Optymizm przed meczem z Hondurasem ma podstawy. Rywal to teoretycznie jeden z najsłabszych uczestników tegorocznego turnieju w RPA, a ekipa charyzmatycznego argentyńskiego szkoleniowca Marcelo Bielsy dobrze zaprezentowała się w eliminacjach w strefie w Ameryki Południowej, gdzie uplasowała się na drugiej pozycji, tylko za Brazylią.

"Nie przejmujemy się zbytnio historią. Fakt, że Chile czeka na zwycięstwo w mistrzostwach świata od 48 lat nie zaprząta naszych umysłów, bo my nie pracowaliśmy na ten stan rzeczy. Znamy swoją siłę, wierzymy w swoje umiejętności i zrobimy wszystko, by zacząć imprezę od zwycięstwa. Liczą się tylko trzy punkty. Czy wygramy 1:0, czy 3:0 nie ma żadnego znaczenia" - powiedział chilijski obrońca Gonzalo Jara.

REKLAMA

Największym problemem Chilijczyków jest stan zdrowia najlepszego snajpera Humberto Suazo. Najlepszy strzelec kwalifikacji na swoim kontynencie (10 trafień) długo leczył uraz ścięgna. Wznowił już treningi z drużyną, ale Bielsa może zatrzymać go na ławce i czekać na rozwój sytuacji na boisku.

Podobna sytuacja ma miejsce w ekipie z Ameryki Środkowej, w której główne pytanie przed środowym spotkaniem brzmi: czy w pełni sił będzie... Suazo? David, napastnik włoskiej Genoi, od kilku dni zmaga się urazem prawego uda. W kadrze na MŚ zabrakło natomiast znanego z polskiej ligi Carlosa Costly'ego, który złamał nogę.

Honduras dopiero po raz drugi wystąpi w MŚ. W 1982 roku na boiskach w Hiszpanii choć z grupy nie wyszedł, to wstydu nie przyniósł, gdyż zremisował dwa z trzech meczów, m.in. z drużyną gospodarzy. Ostatnie wyniki jednak nie napawają optymizmem. Od października 2009 roku, kiedy po zwycięstwie nad Salwadorem 1:0 zapewnił sobie awans, wygrał tylko dwa z ośmiu meczów.

"Mieliśmy sporo kłopotów, także w czasie przygotowań. Z pierwszym gwizdkiem sędziego zapomnimy jednak o troskach i problemach, a postaramy się udowodnić, że nie znaleźliśmy się w RPA przypadkiem" - zadeklarował kolumbijski trener Reinaldo Rueda.

REKLAMA

"Nie dziwi mnie, że nie wymienia się nas jako faworyta tego meczu. Boisko jednak zweryfikuje wszystkie prognozy i przewidywania" - podkreślił obrońca reprezentacji Hondurasu Sergio Mendoza.

 

Honduras - Chile 0:1 (0:1)

Bramki: 0:1 Jean Beausejour (34).

Żółta kartka - Honduras: Wilson Palacios. Chile: Carlos Carmona, Matias Fernandez.

Sędzia: Eddy Maillet (Seszele). Widzów 32˙664.

Honduras: Noel Valladares - Osman Chavez, Maynor Figueroa, Ramon Nunez (78. Walter Martinez), Emilio Izaguirre - Wilson Palacios, Amado Guevara (66. Hendry Thomas), Sergio Mendoza, Roger Espinoza - Edgar Alvarez, Carlos Pavon (60. Georgie Welcome).

Chile: Claudio Bravo - Mauricio Isla, Gary Medel, Waldo Ponce, Arturo Vidal (81. Pablo Contreras) - Carlos Carmona, Rodrigo Millar (52. Gonzalo Jara), Matias Fernandez, Jorge Valdivia (87. Mark Gonzalez) - Jean Beausejour, Alexis Sanchez.

 

REKLAMA

 

dm

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej