Zbigniew Ziobro o debacie ws. wotum nieufności: sterta kłamstw i manipulacji

2019-02-20, 22:43

Zbigniew Ziobro o debacie ws. wotum nieufności: sterta kłamstw i manipulacji
Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Foto: PAP/Leszek Szymański

- Sterta półprawd, kłamstw i manipulacji, okraszona irytacją i ukrytą zazdrością, bo nam się udaje, to co wam się nie udało - powiedział minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro pod adresem opozycji, odnosząc się do sejmowej debaty ws. wniosku klubu KO-PO o wotum nieufności wobec niego.

Posłuchaj

Zbigniew Ziobro: wymiar sprawiedliwości powinien łączyć, a nie dzielić (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Sejm odrzucił wniosek posłów klubu PO-KO o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości. Za wyrażeniem wotum nieufności Zbigniewowi Ziobro głosowało: 177 posłów, 233 było przeciw, a 23 wstrzymało się od głosu. Wniosek został w poniedziałek negatywnie zaopiniowany przez sejmową komisję sprawiedliwości.

Powiązany Artykuł

PAP Zbigniew Ziobro Mateusz Morawiecki 2 1200.jpg
Sejm odrzucił wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości

Zbigniew Ziobro zabierając głos w dyskusji nad wnioskiem powiedział, że spodziewał się poważnej debaty i poważnych argumentów.

- Niestety naiwność (...) dała o sobie znać, bo było jak zwykle, czyli sterta półprawd, kłamstewek, kłamstw i manipulacji, okraszona irytacją i ukrytą zazdrością, dużą zazdrością bo nam się udaje to, co wam się nie udało - powiedział minister sprawiedliwości zwracając się do posłów opozycji.

"Nie zrobiliście nic, aby spowodować, by sądy i prokuratury służyły wszystkim Polakom"

- Rozpoczęliśmy na serio walkę z mafią VAT-owską, ale dobrą zmianę można również mierzyć innymi danymi, można mierzyć 1,5 mld zł odebranych bandytom, dzięki konfiskacie rozszerzonej, która została uchwalona. 1,5 mld zł trafia do budżetu państwa, wiecie ile to było za waszych czasów? 300 mln zł - mówił Ziobro.

Przekonywał, że miarą "dobrej zmiany" są też tysiące dzieci, które po raz pierwszy otrzymały alimenty. - O sto procent wzrosła liczba dzieci otrzymujących alimenty we Polsce po zmianach, jakie wprowadziliśmy - powiedział prokurator generalny.

Mówił również, że dane pracy prokuratury wskazują, że liczba prowadzonych postępowań ws. VAT teraz wynosi tysiąc, a za czasów poprzednich rządów były 352 takie postępowania. - Liczba postępowań zakończonych aktem oskarżenia w waszych czasach 138, teraz 307. Liczba oskarżonych objętych w postępowaniach ws. mafii VAT-owskiej 300 osób w waszych czasach, ponad tysiąc teraz (...) zmieniamy wymiar sprawiedliwości, mimo że sypiecie nam piasek w koła - powiedział Ziobro.

- Z całą pewnością wymiar sprawiedliwości powinien łączyć, a nie dzielić, powinien być ponad podziałami politycznymi, zwłaszcza tu, na tej izbie, gdzie zasiadają wszyscy, którzy odpowiadają za tworzenie w Polsce prawa - dodał.

- Ale tak niestety się nie dzieje, nie dzieje się tak dlatego, że przez osiem lat waszych rządów nie zrobiliście nic, aby spowodować, by sądy i prokuratury służyły wszystkim Polakom, a nie tylko tym, którzy mają grube portfele i stać ich na najlepszych adwokatów. Nie zrobiliście nic, aby uderzyć w mafie VAT-owską i dać szansę polskich dzieciom, nie zrobiliście nic, by odebrać majątki przestępcom (...) nie zrobiliście nic, by ratować ludzi, których czyściciele kamienic wyrzucali na bruk - mówił Ziobro.



Prokurator generalny oświadczył, że rząd będzie konsekwentny i zreformuje wymiar sprawiedliwości.

"Nie dajcie się robić Giertychowi w konia"

- Gdy słuchacie Romana Giertycha i za nim powtarzacie te nieprawdziwe zarzuty pod adresem prokuratury, on z całą pewnością jest bardzo rad, że wodzi was za nos. Nie dajcie się robić Giertychowi w konia - mówił do posłów opozycji w Sejmie Ziobro.

Minister sprawiedliwości przekonywał, że to Giertych "chce stworzyć wrażenie", że prokuratura nie chce zająć się sprawą austriackiego przedsiębiorcy Geralda Birgfellnera, którego Giertych reprezentuje, że prokuratura zwleka i stosuje obstrukcję. Według szefa MS, sprawa wygląda inaczej.

Ziobro powiedział, że 28 stycznia 2019 roku zostało złożone zawiadomienie w imieniu Birgfellnera o popełnieniu przestępstwa i "już 1 lutego prokurator referent wyznaczona do sprawy usiłowała skontaktować się i poprosić o jak najszybsze stawienie się w prokuraturze świadka", by go przesłuchać. Mówił, że prokurator ta usłyszała, że "dopiero 11 lutego możliwa jest do przeprowadzenia czynność przesłuchania".

- Kto sieje zatem obstrukcję i wprowadza w błąd opinię publiczną? I co - w czasie tego przesłuchania, które trwało kilka godzin, prokurator dowiedziała się na koniec, że nie jest możliwe, mimo że o to prosiła i proponowała, kontynuowanie przesłuchania dnia następnego i że dopiero będzie to można zrobić za dwa dni. Po dwóch dniach, było to 13 lutego, na samym wstępie świadek podkreślił, że nie może długo przebywać w prokuraturze, bo względy osobiste mu na to nie pozwalają i musi ograniczyć swój czas do kilku godzin przesłuchania, które było z tego powodu bardzo krótkie - powiedział Ziobro.

Według niego w związku z tym "ustalenie było takie", że telefonicznej rozmowie prokurator z pełnomocnikiem zostanie ustalony możliwie szybki termin ponownego przesłuchania, a mimo to prokurator nie mogła się dodzwonić do pełnomocnika Birgfellnera, a ostatecznie okazało się, że może się on stawić 28 lutego lub 1 marca. Ziobro dodał, że zupełnie co innego mówił mediom Giertych.

- Komu się śpieszy, a kto tu zwleka? Czy te fakty cokolwiek wam mówią, kto tu uprawia teatr, grę, i kto jest tu scenarzystą pewnej epopei, w której państwo bierzecie udział, dając się nabrać człowiekowi, który ma dużo złości, nie chcę powiedzieć politycznej żółci, bo znalazł się poza polityką, a marzył odgrywać pewnie rolę cesarza. (...) Ja myślę, że gdy słuchacie pana Giertycha i za nim powtarzacie te nieprawdziwe zarzuty pod adresem prokuratury, on z całą pewnością jest bardzo rad, że wodzi was za nos, a młody człowiek powiedziałby zapewne, że robi was w konia. Nie dajcie się robić Giertychowi w konia - powiedział Ziobro. 

"Siewcy nienawiści chcą uchodzić za baranków i głosicieli pokoju"

Minister sprawiedliwości odniósł się do zarzutu opozycji, iż przyzwala on na mowę i akty nienawiści.

- Czy pamiętacie państwo takiego przewodniczącego klubu parlamentarnego, który mówił: zastrzelić i wypatroszyć Jarosława Kaczyńskiego? Czy pamiętacie do jakiej partii należał wtedy, kiedy to mówił? A czy pamiętacie, że kilka miesięcy po tej wypowiedzi niejaki Cyba, były członek PO udał się do Łodzi i zamordował, zastrzelił działacza PiS w zastępstwie za Jarosława Kaczyńskiego, czy wiecie o tym, że w swoich wyjaśnieniach tenże Cyba mówił, że jego wzorem i punktem odniesienia w polityce jest niejaki Janusz Palikot? - mówił Ziobro.

- Jest pewien paradoks, że siewcy nienawiści chcą uchodzić za baranków i głosicieli pokoju - stwierdził.

Ziobro komentował też zarzut opozycji, że postępowania ws. tzw. aktów zgonu politycznego wystawionego grupie prezydentów polskich miast zostały umorzone. Minister zwracał uwagę, że to niezawisły sąd stwierdził, że nie ma w tym wypadku wyczerpanych znamion czynu zabronionego.

- Czy wiecie, że większość tych prezydentów gościło sztukę "Klątwa", która w sposób wulgarny obraża uczucia religijne (...), ale aktorka na końcu wygłasza kwestię, która jest tak naprawdę aprobatą zabójstwa Jarosława Kaczyńskiego. Który z tych prezydentów temu się sprzeciwił? Kto z was złożył zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie, nawoływanie do zabójstwa, kto? Podwójne standardy, hipokryzja - oświadczył Ziobro.

"W odróżnieniu od was mamy przywódcę"

Ziobro odniósł się też do zarzutów o pojawianie się w siedzibie resortu sprawiedliwości prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

- W odróżnieniu od was my nie mamy deficytu lidera, bo my mamy przywódcę obozu politycznego, który nie poświęca chwil wolnych na winie i innych delicjach w różnych knajpach w Warszawie, ale poświęca swój czas, swoją służbę sprawom państwa - mówił minister sprawiedliwości.

- Jarosław Kaczyński był w Ministerstwie Sprawiedliwości, kiedy decydowaliśmy o Trybunale Konstytucyjnym (...) był w MS, gdy decydowaliśmy o głównych założeniach związanych z reformą sądownictwa, Jarosław Kaczyński był w MS również wtedy, kiedy rozstrzygaliśmy o przepisach związanych z uderzeniem w mafie VAT-owskie, ponieważ w naszym obozie, który też jest zróżnicowany również były poglądy i opinie, które czasami wymagały dyskusji, rozstrzygnięcia, i był, i podejmował rozstrzygnięcia, i bardzo dobrze, że mamy takiego lidera - powiedział.



Ziobro stwierdził, że miejscem merytorycznych rozmów jest siedziba resortu, a rozmowy polityczne odbywają się w siedzibie PiS przy ul. Nowogrodzkiej. - Jarosław Kaczyński był gościem w Ministerstwie Sprawiedliwości, gdy przychodziło podejmować ważne decyzje i zapewne będzie w przyszłości, gdy będziemy decydować o kolejnych ustawach - mówił Ziobro.

mg


Polecane

Wróć do strony głównej