Policja o incydencie w Pile: nikt nie groził kobiecie odebraniem dziecka

2019-04-29, 14:43

Policja o incydencie w Pile: nikt nie groził kobiecie odebraniem dziecka
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Shutterstock

- Z naszych informacji wynika, że na dworcu w Pile nikt nie groził kobiecie odebraniem jej dziecka - powiedziała podkom. Żaneta Kowalska z KPP w Pile. W niedzielę Straż Ochrony Kolei poinformowała o ujęciu mężczyznę, który grożąc nożem, miał usiłować odebrać matce niemowlę. 

O incydencie na dworcu kolejowym w Pile poinformował w niedzielę media rzecznik prasowy Komendy Głównej Straży Ochrony Kolei PKP PLK Piotr Stefaniuk. Jak tłumaczył, "sobotniej nocy funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei z Posterunku w Pile, podczas weryfikacji zgłoszenia pracownika ochrony dworca, ujęli mieszkańca Poznania, który groził nożem młodej matce z niemowlęciem". 

- Mężczyzna na widok umundurowanego patrolu SOK podjął próbę ucieczki, nie reagował na żadne wezwania. Po pościgu został ujęty. W celu zapobieżenia dalszej ucieczki funkcjonariusze SOK użyli środków przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej i kajdanek. Przy mężczyźnie zabezpieczono nóż o 15-centymetrowym ostrzu - wskazał Stefaniuk. Jak dodał, podczas zajścia nikt nie ucierpiał. 

- 20-letnia podróżna opowiedziała funkcjonariuszom SOK, że ujęty, nietrzeźwy mężczyzna, trzymając w ręku nóż, groził, że ją zabije, że zabierze dziecko. Używał przy tym bardzo wulgarnych słów. Podczas ustalania danych okazało się, że mężczyzna był już wcześniej notowany za rozboje - podał Stefaniuk.

Awantura na dworcu to nieporozumienie?

Rzecznik SOK poinformował, że napastnika i poszkodowaną kobietę przekazano funkcjonariuszom policji z Komendy Powiatowej Policji w Pile, w celu prowadzenia dalszych czynności. Oficer prasowy KPP w Pile podkom. Żaneta Kowalska powiedziała w poniedziałek, że z informacji policji wynika, że na dworcu w Pile nikt nie groził kobiecie odebraniem jej dziecka, a przebieg zdarzeń był inny.

Jak tłumaczyła, "w sobotę po godz. 23.30 dyżurny komendy został poinformowany, że na dworcu PKP w Pile przebywa nietrzeźwy mężczyzna, który się awanturuje, zaczepia ludzi i prawdopodobnie ma przy sobie jakieś niebezpieczne narzędzie".

- Na miejsce pojechali policjanci, w holu głównym na dworcu znajdowała się młoda, 20-letnia kobieta, obok miała wózek z małym dzieckiem. Policjanci zapytali kobiety, czy coś się stało. Odpowiedziała im, że nic się nie stało, natomiast powiedziała, że był mężczyzna, który zaczepia ludzi i jest nietrzeźwy, trudno go zrozumieć. I mówił do niej, że jemu kiedyś kobieta zabrała dziecko. Z relacji tej młodej kobiety wynikało, że to ten mężczyzna się w jakiś sposób żali. Kobieta potwierdziła to, że miał przy sobie jakieś narzędzie, ale też nie umiała za bardzo sprecyzować, czy to był nóż, czy coś innego - mówiła Kowalska.

Wskazała, że kobieta jeszcze w trakcie interwencji nie chciała niczego zgłaszać, bo - jak mówiła - "nic się nie stało, nikt nikomu nie groził". 20-latka w sobotę podróżowała do Bydgoszczy, w Pile czekała na przesiadkę.

- Po doniesieniach medialnych o przebiegu tego zdarzenia, dyżurny pilskiej komendy zadzwonił do tej kobiety i zapytał, czy ona podtrzymuje to, co mówiła, czy coś się zmieniło, czy coś może jednak chce zgłosić. Dyżurny zapytał, czy czytała ona te doniesienia medialne na temat tego zdarzenia, odpowiedziała, że tak, i przekazała, że "jest zdziwiona, że coś takiego zostało napisane, bo wyglądało to zupełnie inaczej - podkreśliła Kowalska.

Jak dodała, 50-letni mężczyzna miał w momencie zatrzymania prawie 3 promile alkoholu; został przewieziony na izbę wytrzeźwień. Policja zabezpieczyła przy nim "niewielki scyzoryk".

- Mężczyzna zostanie przesłuchany, wstępnie do wykroczeń m.in. zakłócenia spokoju i porządku publicznego i do nieobyczajnego wybryku, ponieważ w niedozwolonym miejscu załatwiał swoją potrzebę fizjologiczną. Natomiast jaki będzie efekt końcowy sprawy, jeszcze zobaczymy - podała policjantka.

pkur


Polecane

Wróć do strony głównej