"Zapędził się w deklaracjach". Marcin Horała o działaniach szefa NIK

- Widać, że szef NIK Marian Banaś zatrzymał się, sam dostrzegł słabość swojej pozycji, nie sformułował żadnych zarzutów wobec rządu, wiedząc, że chyba się trochę zapędził we wcześniejszych deklaracjach medialnych - powiedział w piątek wiceminister infrastruktury Marcin Horała, odnosząc się do raportu NIK.

2021-05-14, 09:54

"Zapędził się w deklaracjach". Marcin Horała o działaniach szefa NIK
Marcin Horała. Foto: Krystian Maj/KPRM

Powiązany Artykuł

KPRM FORUM 1200.jpg
Wybory korespondencyjne. Centrum Informacyjne Rządu: działania premiera i szefa KPRM w pełni legalne

Prezes NIK Marian Banaś Banaś zaprezentował w czwartek raport Najwyższej Izby Kontroli dotyczący przygotowań do wyborów korespondencyjnych prezydenta RP, które miały się odbyć 10 maja 2020 r. NIK negatywnie oceniła proces przygotowania tych wyborów po kontroli działań: KPRM, MSWiA, MAP oraz Poczty Polskiej i PWPW.

Zdaniem NIK organizowanie i przygotowanie wyborów na podstawie decyzji administracyjnej nie powinno mieć miejsca i było pozbawione podstaw prawnych. Izba skierowała do prokuratury zawiadomienia o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez zarządy Poczty Polskiej i Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych.

"Zapędził się w deklaracjach"

- Widać, że Marian Banaś zatrzymał się. Sam dostrzegł słabość swojej pozycji. Nie sformułował żadnych zarzutów pod adresem rządu, widząc, że chyba się trochę zapędził w pewnych deklaracjach - powiedział Horała w TVP Info. Jak dodał, czym innym jest publicystyczne wygłoszenie zarzutów, a czym innym wzięcie odpowiedzialności za konkretne czyny, po których mają iść twarde, prawne działania.

Powiązany Artykuł

najwyzsza izba kontroli 1200 free.jpg
Wybory korespondencyjne. NIK: organizacja bez podstaw prawnych

- Jak już się wyszło na konferencję prasową i powiedziało, że za chwilę będą zarzuty, zawiadomienia, to na kogoś trzeba było złożyć - stwierdził Horała, odnosząc się do wniosków wobec Poczty Polskiej i PWPW.

REKLAMA

W czwartek Centrum Informacyjne Rządu wydało oświadczenie dotyczące raportu NIK. "Wszystkie decyzje o rozpoczęciu technicznych przygotowań do głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich były zgodne z prawem – świadczy o tym wiele ekspertyz prawnych, którymi dysponuje KPRM. Premier i szef KPRM stali na straży Konstytucji RP" - oświadczyło CIR.

Czytaj również:

Jak podkreślono w komunikacie CIR, wszelkie działania premiera i szefa jego kancelarii miały na celu przeprowadzenie wyborów w konstytucyjnym terminie.

Raport NIK dotyczy organizacji planowanych na 10 maja ub. roku wyborów prezydenta, w których Polacy, ze względu na pandemię COVID-19, mieli głosować wyłącznie drogą korespondencyjną. Za organizację głosowania - zgodnie z ustawą z 6 kwietnia o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta RP zarządzonych w 2020 r. - odpowiadał minister aktywów państwowych. Ustawa weszła w życie 9 maja, wcześniej jednak wydrukowane zostały m.in. pakiety wyborcze; ich dostarczeniem miała się zająć Poczta Polska.

REKLAMA

Wybory nie odbyły się 10 maja. Tego dnia Państwowa Komisja Wyborcza stwierdziła w wydanej uchwale, że "brak było możliwości głosowania na kandydatów" i że fakt ten jest równoważny w skutkach z przewidzianym w art. 293 Kodeksu wyborczego brakiem możliwości głosowania ze względu na brak kandydatów. Ostatecznie wybory odbyły się 28 czerwca.


pg

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej