"Tusk nadał wiarygodność tym wyjaśnieniom; chciał zastawić sidła i sam w nie wpadł". Ziobro o zeznaniach Marcina W.

2022-10-21, 17:04

"Tusk nadał wiarygodność tym wyjaśnieniom; chciał zastawić sidła i sam w nie wpadł". Ziobro o zeznaniach Marcina W.
Zbigniew Ziobro o zeznaniach Marcina W.: Tusk nadał wiarygodność tym wyjaśnieniom; chciał zastawić sidła i sam w nie wpadł . Foto: PAP/Paweł Supernak

- Donald Tusk chciał zastawić sidła na kogoś innego, a sam - i to w sposób spektakularny - w te sidła wpadł, na własne życzenia. Cynizm w polityce po prostu nie popłaca panie Donaldzie -  powiedział szef MS, prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Odnosząc się do dyskusji nt. zeznań Marcina W. - wspólnika biznesowego Marka Falenty poodkreślił, że prokuratura do tych "daleko idących zeznań, bardzo ciężkich oskarżeń" nie podeszła bezkrytycznie. Ale - jak mówił  prokuratura rozpoczęła bardzo żmudny proces wnikliwego, rzetelnego ich weryfikowania i oceny.

Zbigniew Ziobro podczas konferencji prasowej odniósł się do dyskusji nt. zeznań Marcina W. - wspólnika biznesowego Marka Falenty. Podkreślił, że prokuratura do tych "daleko idących zeznań, bardzo ciężkich oskarżeń" nie podeszła bezkrytycznie. Ale - jak mówił - prokuratura rozpoczęła bardzo żmudny proces wnikliwego, rzetelnego ich weryfikowania i oceny.

- Część informacji, jakie przekazywał Marcin W., w różnych aspektach prowadzonych postępowań potwierdziła się, ale są też i takie, co do których prokuratura nabrała poważnych wątpliwości, czy nie mamy do czynienia z sytuacją podawania informacji, które mają służyć temu, aby osoba uzyskała odpowiedni status i wynikające z tego korzyści - zwrócił uwagę Zbigniew Ziobro.

"Rzetelnie, wnikliwie, pedantycznie"

I z tego powodu - jak wyjaśnił - te czynności prokuratury "są tak rzetelnie, wnikliwie, pedantycznie i aptekarsko wręcz realizowane". Prokurator generalny mówił, że chodzi o to, aby można było w sposób definitywny ocenić, jaki charakter, jaką wiarygodność mają wszystkie istotne szczegóły zawarte w wyjaśnieniach i w zeznaniach Marcina W.

Zbigniew Ziobro poinformował, że prokuratura bada relacje procesowe w tej sprawie, a czynności jeszcze trwają. - Kluczowa dla tej sprawy czynność związana z pomocami prawnymi kierowanymi do innego państwa, służąca odzyskaniu bardzo istotnych dla oceny wiarygodności materia dowodowego zawartości elektronicznej urządzeń, kart SIM, telefonów, które chcemy pozyskać. Pozwoli to prokuraturze w sposób ostateczny w tej sprawie się wypowiedzieć" - mówił.

Według szefa MS, lider PO Donald Tusk bezkrytycznie dał wiarę wyjaśnieniom Marcina W. - Uznał je za wiarygodne, nadał też wiarygodność osobie Marcina W, przesądzając wręcz prawdziwość jego wyjaśnień (...) Zrobił to, bo chciał wyprowadzić z wyjaśnień Marcina W. wnioski, które pozwolą mu rzucić ciężkie, fałszywe oskarżenia wobec obozu rządzącego. (...) Tusk zrobił to świadomie cynicznie i z wyrachowaniem. Oskarżył też prokuraturę, że ta nie wyjaśnia wątków i utajnia sprawę - mówił.

Marcin W. jako wiarygodne źródło?

Zbigniew Ziobro dodał, że jeszcze do niedawna Marcin W. był bardzo wiarygodnym źródłem informacji zdaniem lidera PO. - Donald Tusk chciał zastawić sidła na kogoś innego, a sam - i to w sposób spektakularny - w te sidła wpadł, na własne życzenia. Cynizm w polityce po prostu nie popłaca panie Donaldzie - ocenił prokurator generalny.

W poniedziałek tygodnik "Newsweek" napisał, że Marcin W. zeznał w śledztwie dotyczącym spółki zajmującej się sprowadzaniem do Polski węgla z Rosji, której współwłaścicielem był Falenta, że zanim taśmy nagrane w restauracji "Sowa i Przyjaciele" wstrząsnęły polską sceną polityczną, trafiły w rosyjskie ręce, a "prokuratura wszczyna śledztwo, ale unika wątku szpiegostwa" w tej sprawie.

We wtorek Donald Tusk, odnosząc się do publikacji "Newsweeka" dotyczącej zeznań Marcina W. stwierdził, że tylko komisja śledcza, niezależna od ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, mogłaby wyjaśnić, na czym polega wpływ rosyjskich służb na energetyczną politykę PiS-u. Uznał też Marcina W. za wiarygodnego świadka.

Czytaj także:

W reakcji na słowa szefa PO minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro zapowiedział upublicznienie protokołów dotyczących zeznań Marcina W. Zostały one opublikowane na stronie Prokuratury Krajowej w środę wieczorem. Wynika z nich m.in. że Marcin W. zeznawał (w 2017 i 2018 r.) iż wręczył łapówkę w wysokości 600 tys. euro M.T., "synowi byłego premiera". Miało to mieć miejsce w 2014 r. i jak zeznawał Marcin W., pieniądze włożył do reklamówki ze sklepu Biedronka, a miała to być "prowizja za zgodę" ówczesnych władz na transakcję dotyczącą sprowadzania węgla z Rosji.

Michał Tusk oświadczył w środę, że to "totalne bzdury", że nie poznał Marka Falenty ani Marcina W. i nigdy też nie był przesłuchiwany w tej sprawie. Wskazał też, że prokuratura protokoły z tymi zeznaniami ma "od lat".

Tusk zapytany przez dziennikarza TVN24, czy widział i dostał kiedykolwiek reklamówkę z 600 tys. euro, odpowiedział, że "nie widział takiej kwoty pieniędzy". - Nie jestem dzisiaj w nastroju do żartów, nawet jeśli to, co wyprawia minister Ziobro wydaje się groteskowe, naruszające wszystkie normy i obyczaje, to jednak trudno z tego robić kabaret, bo to jest bardzo poważna sprawa - zaznaczył.


Posłuchaj

Zbigniew Ziobro o zeznaniach Marcina W.: trwa wnikliwa weryfikacja, część informacji się potwierdziła - IAR 0:27
+
Dodaj do playlisty

 Zobacz także: Krzysztof Sobolewski w "Salonie politycznym Trójki"


PAP/IAR/es

Polecane

Wróć do strony głównej