"Wystarczyło nie bić pokłonów przed Miedwiedwiewem". Wiceszef MSZ odpowiada Tomaszowi Lisowi
Tomasz Lis w swojej karierze ma wiele kontrowersyjnych wypowiedzi i działań. W tym także niesławny wywiad z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem, w zgodnej opinii komentatorów przeprowadzony "na kolanach". Były szef Newsweeka broni tamtej rozmowy twierdząc, że nie wie co powinien zrobić inaczej. Wiceszef MSZ Paweł Jabłoński przypomniał dziennikarzowi, że nie zadał szefowi Kremla nawet jednego trudnego pytania.
2023-06-04, 09:46
Były redaktor naczelny tygodnika "Newsweek" Tomasz Lis pożalił się na Twitterze, że jest stałym celem ataków "PiS-owskiej" propagandy, ze względu na przeprowadzony 13 lat temu wywiad z ówczesnym prezydentem Rosji Dmitrjem Miedwiediewem. Chodzi o rozmowę z głową rosyjskiego państwa, którą Lis przeprowadził dla Telewizji Publicznej. Rozmowa odbywała się już po katastrofie smoleńskiej oraz ataku Rosji na Gruzję.
Dziennikarz twierdzi, że czuje się niesłusznie atakowany ponieważ "nie bardzo wiem co powinien był wtedy zrobić". "Miałem pobić prezydenta obcego państwa czy go opluć?" - pytał kpiarsko.
"Wystarczyło nie bić pokłonów"
"Od lat, a w tych dniach szczególnie intensywnie PiS-owska propaganda atakuje mnie, że 13 lat temu, w wywiadzie, zbyt »grzecznie« rozmawiałem z prezydentem Rosji. Nie bardzo wiem co powinienem był wtedy zrobić - pobić prezydenta obcego państwa czy go opluć. I to mówią ci co działają w interesie Putina" - głosi pełny wpis Tomasza Lisa.
Szybką ripostę na pytania byłego dziennikarza wystosował wiceszef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Paweł Jabłoński, który skwitował, że wystarczyło nie bić przed Miedwiedwiewem pokłonów, tylko zadać mu jakieś trudne pytanie. Np. o atak na Gruzję i jej okupację. "Jakoś nie zmieściło się to do wywiadu – zamiast tego były peany na cześć przełomowej prezydentury Miedwiediewa - napisał Jabłoński.
REKLAMA
- "Oni nie mają hamulców. Elita, elit. Źli, ponurzy ludzie". Burza w sieci po wypowiedzi Seweryna
- Amerykański analityk ostrzega przed powrotem rosyjskich wpływów w Europie. "Nie można lekceważyć możliwości Kremla"
PR24/wpolityce.pl/twitter/łs
REKLAMA