Grupa Wagnera na Białorusi. Minister Kamiński: nie pozwolimy zielonym ludzikom biegać nam po granicy
Szef MSWiA Mariusz Kamiński, komentując obecności rosyjskich żołnierzy z Grupy Wagnera na Białorusi, uspokaja, że w Polsce nie dojdzie do sytuacji podobnej do tej z Ukrainy w 2014 roku, kiedy to nieoznakowane oddziały żołnierzy zwane "zielonymi ludzikami" przekraczały granicę kraju.
2023-07-27, 17:07
- Na pewno - chcę wszystkich uspokoić - nie pozwolimy, żeby zielone ludziki biegały nam po granicy. Do takiej sytuacji nigdy nie dojdzie. Jesteśmy dobrze zorganizowani, mamy przemyślane różne scenariusze - przekazał szef MSWiA odnosząc się do obecności Grupy Wagnera na Białorusi.
Mariusz Kamiński powiedział też, że "mamy do czynienia z ludźmi niewątpliwie bardzo niebezpiecznymi". - Część z nich trafiła na Białoruś w wyniku umów politycznych zawartych między Rosjanami a reżimem białoruskim. Bardzo pilnie obserwujemy to, co się dzieje po tamtej stronie granicy - zapewnił.
Obserwujemy tych ludzi
Poinformował, że na Białorusi przebywa między 1000 a 1200 najemników, a zdecydowana większość z nich, niemal wszyscy, znajdują się na poligonie w Osipowiczach. Pewna grupa, kilkudziesięciu, znajduje się na poligonie w okolicach Brześcia.
- Obserwujemy tych ludzi, mamy jasność co do tego, gdzie są i co będą zamierzali robić - powiedział.
REKLAMA
Posłuchaj
Grupa Wagnera rekrutuje Białorusinów
Jak podało, działające przy Siłach Zbrojnych Ukrainy, Centrum Narodowego Sprzeciwu, Grupa Wagnera proponuje Białorusinom podpisywanie kontraktów. Jednym z warunków podpisania umowy ma być gotowość do wzięcia udziału w walkach w państwach sąsiadujących z Białorusią - na Litwie i w Polsce.
Takie informacje ukraińskie Centrum Sprzeciwu miało uzyskać od białoruskich żołnierzy, którzy są szkoleni przez wagnerowców.
Posłuchaj
- Więcej wojsk przy granicy z Białorusią. Minister Błaszczak: bronimy każdego skrawka polskiej ziemi
- Premier Morawiecki: atak hybrydowy na granicy z Białorusią był preludium wojny na Ukrainie
IAR/PAP/łs
REKLAMA