Rosyjska rakieta nad Polską. Dlaczego wojsko jej nie zestrzeliło? "Działamy w ramach prawnych czasu pokoju, a nie wojny"

2024-03-25, 07:00

Rosyjska rakieta nad Polską. Dlaczego wojsko jej nie zestrzeliło? "Działamy w ramach prawnych czasu pokoju, a nie wojny"
Dowódca operacyjny dokonuje analizy skutków wydania zgody na użycie uzbrojenia. Foto: Shutterstock/Anelo

To dowódca operacyjny podejmie decyzję o zestrzeleniu statku powietrznego, bezzałogowego czy rakiety - wskazał Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. dyw. Maciej Klisz. Podkreślił, że jesteśmy na to gotowi, a możliwości techniczne nie są w tym przypadku największym wyzwaniem.

W niedzielę rano Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych podało na platformie X, że "o godz. 4.23 doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez jedną z rakiet manewrujących wystrzelonych dzisiejszej nocy przez lotnictwo dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej".

Obiekt wleciał w polską przestrzeń na wysokości miejscowości Oserdów (woj. lubelskie) i przebywał w niej przez 39 sekund. "Celem wykonywanych uderzeń były miejscowości znajdujące się w zachodniej Ukrainie" - dodano.

Rosyjska rakieta nad Polską. Analiza skutków zestrzelenia

W przestrzeni publicznej pojawiły się pytania, dlaczego polskie siły zbrojne nie zestrzeliły rakiety.

Ustawodawca – jak wyjaśnił oficer w rozmowie z "Rzeczpospolitą" - nałożył na dowódcę operacyjnego konieczność dokonania analizy skutków wydania zgody na użycie uzbrojenia.

- Musimy sobie uświadomić, że mamy czas pokoju i działamy w ramach prawnych czasu pokoju, a nie wojny, gdy nie wszystko da się wykonać w sposób bezpieczny dla postronnych osób - wyjaśnił Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych.

- W czasie pokoju nie mamy pełnej dowolności działania, bez analizy potencjalnych skutków, bo przecież taki obiekt gdzieś musi spaść – wskazał generał. 

Rakieta waży 2 tony, spadłaby na nasze terytorium

Rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Jacek Goryszewski tłumaczył, że próba zestrzelenia rakiety wiązałaby się z większym ryzykiem dla okolicznych mieszkańców niż pozwolenie, by rakieta sama opuściła przestrzeń powietrzną Polski.

- Rakieta waży ponad 2 tony, z czego 400 kilogramów stanowi ładunek bojowy. Po zestrzeleniu rakiety jej szczątki spadłyby na nasze terytorium. Tutaj również spadłyby szczątki efektora użyte do zestrzelenia samej rakiety - mówił.

Czytaj także:

PAP/fc

Polecane

Wróć do strony głównej