Śmierć psa ciągniętego za autem. Wraca głośna sprawa. Były senator PiS Waldemar Bonkowski znowu przed sądem

2024-04-15, 17:28

Śmierć psa ciągniętego za autem. Wraca głośna sprawa. Były senator PiS Waldemar Bonkowski znowu przed sądem
Waldemar Bonkowski ciągnął psa za samochodem, ale nie poczuwa się do winy. Foto: PAP/Jan Dzban

W Sądzie Okręgowym w Gdańsku wygłoszono mowy końcowe w procesie odwoławczym przeciwko byłemu senatorowi PiS Waldemarowi Bonkowskiemu. Prokuratura i oskarżyciel posiłkowy domagają się dla oskarżonego bezwzględnego więzienia. Polityk ciągnął psa za samochodem. 

W I instancji Sąd Rejonowy w Kościerzynie w kwietniu 2022 r. skazał Bonkowskiego na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad psem, który w konsekwencji zmarł.

W poniedziałek w Sądzie Okręgowym w Gdańsku stawił się oskarżony Waldemar Bonkowski (zgodził się na podanie danych osobowych i ujawnienie wizerunku). Poza nim w sądzie stawili się także jego obrońcy, prokurator i pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych.

Sędzia Joanna Więckowska zakończyła przewód sądowy, a strony wygłosiły mowy końcowe. Głos zabrał również oskarżony.

Prokuratura: wyrok był zbyt łagodny

Zastępca prokuratora rejonowego w Kościerzynie Anna Włodarczyk zażądała wymierzenia oskarżonemu kary bezwzględnego pozbawienia wolności na rok i 10 miesięcy, orzeczenia zakazu posiadania wszelkich zwierząt na 10 lat i nawiązki w wysokości 30 tys. zł na rzecz towarzystwa opieki nad zwierzętami.

- Wyrok I instancji był za łagodny. Nie czynił zadość poczuciu sprawiedliwości i kształtowaniu prawidłowej postawy. Nie karał dostatecznie sprawcy za dotkliwe cierpienie, którego doznało zwierzę – powiedziała prokurator.

Obrona dopatruje się nieszczęśliwego wypadku

Obrońca Bonkowskiego adwokat Jacek Potulski podkreślił, że wniósł o uniewinnienie swojego klienta.

- Wskazujemy, że w tej spawie doszło do nieszczęśliwego wypadku – tłumaczył.

Podkreślił, że zachowanie oskarżonego nie było "intencjonalnym działaniem". Zaznaczył, że nikt nie kwestionuje tego, że w ten sposób nie prowadzi się psów, ale – jak ocenił – chodziło o to, że w tej konkretnej sytuacji, w żaden sposób intencją zainteresowanego nie była jakakolwiek krzywda psa.

- Mój klient swoim życiem, w relacji do zwierząt potwierdził, że od lat dobrze się nimi opiekował i nie wydarzyło się nic, co by podważyło te słowa – stwierdził.

Oskarżyciel posiłkowy z OTOZ

Adwokat Michał Gostkowski, pełnomocnik Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals, które jest oskarżycielem posiłkowym w tej sprawie, zaznaczył w rozmowie z PAP, że wnosił o karę bezwzględnego pozbawienia wolności w wymiarze 2 lat i o orzeczenie 15 lat zakazu posiadania zwierząt.

- Materiał dowody prowadzi do wniosku, że oskarżony miał możliwość przetransportowania zwierzęcia w inny sposób, mógł poprosić o pomoc inne osoby z grona rodziny bądź też z grona sąsiadów, żeby te psy bezpiecznie przeprowadzić do domu – ocenił.

Jechał za szybko dla psa

Dodał, że z opinii biegłego wynika, że Bonkowski jechał samochodem z przywiązanym do niego psem z prędkością 20 km/h.

- Wydaje się, że jest to prędkość, która na dłuższym dystansie jest niemożliwa do utrzymania przez zwierzę, szczególnie takich gabarytów. To był duży i ciężki pies – podkreślił adwokat.

Pies cierpiał psychicznie i fizycznie

Wyjaśnił, że z opinii behawiorysty wynika, że była to sytuacja, która wywołała u psa cierpienie psychiczne i fizyczne.

- Uważamy, że ciągnięcie psa na ulicy w ruchu drogowym z jakąkolwiek prędkością stanowiłoby znęcanie się nad nim, a w tej konkretnej sytuacji było to z taką prędkością, która spowodowała przewrócenie się psa i jego śmierć – ocenił i zaznaczył, że jako oskarżyciel posiłkowy nie ma wątpliwości co do tego, że "sprawca w sposób świadomy doprowadził do śmierci zwierzęcia i powodował u niego cierpienie".

Ciągnął psa za autem. "To sprawa polityczna"

Oskarżony Bonkowski wniósł o uniewinnienie i zapewnił, że nigdy nie znęcał się nad zwierzętami. Podkreślił, że jest to sprawa polityczna. Przypomniał, że był czynnym politykiem, który został usunięty z klubu PiS. Opowiadał o wymierzonym w niego hejcie w internecie i wyzwiskach, z którymi spotyka się każdego dnia na ulicach.

Bonkowskiemu postawiono zarzut "znęcania się nad psem ze szczególnym okrucieństwem w ten sposób, że przywiązał zwierzę do haka holowniczego samochodu, ruszył i zwiększając prędkość, tak, że pies nie nadążył, przewrócił się i był ciągnięty". Do zdarzenia doszło w marcu 2021 r.

Pies przywiązany do jadącego auta. Policja dostała nagranie

W procesie jako oskarżyciele posiłkowi występuje pięć organizacji zajmujących się ochroną zwierząt. Jak ustaliła sekcja zwłok, zwierzę doznało "obrażeń narządów wewnętrznych skutkujących niewydolnością krążeniowo-oddechową", w następstwie których straciło życie.

Zdarzenie zarejestrowała kamera auta jadącego za samochodem Bonkowskiego. Na filmie widać, jak mężczyzna przywiązuje sznurkiem psa do samochodu i rusza autem. Zwierzę początkowo biegnie, ale później nie nadąża za jadącym samochodem, następnie przewraca się i jest wleczone za pojazdem. Nagranie wideo zostało przekazane policji.

Bonkowski: całe życie byłem miłośnikiem zwierząt

Były senator konsekwentnie nie przyznaje się do winy. Na poprzednich rozprawach tłumaczył, że od 50 lat zajmuje się psami.

- Całe życie byłem miłośnikiem zwierząt. Nigdy nie skrzywdziłem żadnego zwierzęcia. Moim celem było doprowadzenie psa do domu. Nie było moim celem, żebym znęcał się nad psem. Żeby psa uśmiercić. Byłbym jakimś psychopatą. Mógłbym to zrobić na podwórku. Nie ma najbardziej podłego określenia, że znęcałem się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem – mówił w sądzie Bonkowski.

Pierwszy wyrok

W kwietniu 2022 r. Sąd Rejonowy w Kościerzynie skazał go na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata (w tym czasie Bonkowski ma być pod nadzorem kuratora sądowego), pięć lat zakazu posiadania psów i 20 tys. zł nawiązki na Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Gdańsku.

W grudniu ubiegłego roku Sąd Okręgowy w Gdańsku uchylił wyrok sądu I instancji i skierował sprawę do ponownego rozpoznania. Na wydane orzeczenie skargę do Sądu Najwyższego wniósł prokurator.

Sąd Najwyższy 9 sierpnia 2023 r. uchylił wyrok Sądu Okręgowego i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania przez sąd II instancji, czyli Sąd Okręgowy w Gdańsku. Jak wyjaśnił rzecznik prasowy ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Gdańsku sędzia Łukasz Zioła, w ocenie Sądu Najwyższego uzupełnienie postępowania dowodowego w zakresie, w jakim nakazał Sąd Okręgowy w Gdańsku Sądowi Rejonowemu w Kościerzynie, może być przeprowadzone przez sam sąd odwoławczy w ramach postępowania apelacyjnego.

Antysemickie komentarze senatora PiS

Waldemar Bonkowski to znany na Kaszubach lokalny polityk. W wyborach parlamentarnych w 2015 r. uzyskał mandat senatora z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. W lutym 2018 r., po serii antysemickich wpisów w mediach społecznościowych prezes PiS Jarosław Kaczyński zawiesił go w prawach członka partii. Został senatorem niezrzeszonym.

W wyborach 2019 r. starał się o reelekcję z własnego komitetu wyborczego, ale nie dostał się do parlamentu.

Czytaj także:

PAP/fc

Polecane

Wróć do strony głównej