Marywilska 44 celowo podpalona? Śledczy badają trop rosyjski

- Czegoś takiego w życiu nie widziałem, aby ogień rozprzestrzenił się tak szybko i dokonał takich zniszczeń - powiedział portalowi tvp.info jeden z biegłych ds. pożarnictwa, biorący udział oględzinach targowiska przy ul. Marywilskiej 44. Według ustaleń, główna hipoteza śledztwa zakłada, że hala została podpalona z inspiracji rosyjskich służb.

2024-08-11, 19:49

Marywilska 44 celowo podpalona? Śledczy badają trop rosyjski
Zgliszcza hali Marywilska 44. Foto: Wojciech Olkusnik/East News

Do pożaru hali Marywilska 44 doszło 12 maja. Spłonęło ok. 90 proc obiektu. Na miejscu funkcjonowało ok. 1400 punktów handlowych.

Jak podał portal tvp.info, 30 lipca rozpoczęły się oględziny miejsca zdarzenia. - Pracujemy od godz. 7 do 18. Najpierw jedzie koparka wyburzeniowa i usuwa przede wszystkim elementy dachu, które stanowią największe zagrożenie. Te blachy w każdej chwili mogą runąć na ziemię. Wyburzamy na 10 metrów w głąb i jak jest bezpiecznie, robimy oględziny. Po czym ruszamy dalej - relacjonował Rafałowi Pasztelańskiemu jeden ze śledczych.

- Widok jest szokujący. Morze zgliszczy i wszechobecny smród spalenizny i rozkładającego się mięsa z lodówek restauracji i sklepów w hali - mówił rozmówca tvp.info.

"Pożar rozprzestrzenił się błyskawicznie"

Ogień pojawił się w hali o godzinie 3.30 w nocy. - Gdyby pojawił się w chwili, gdy byli tam ludzie, mielibyśmy do czynienia z wielką tragedią. Bo pożar rozprzestrzenił się błyskawicznie, stąd mocne podejrzenia, że było to podpalenie - powiedział rozmówca tvp.info. Dodajmy, że targowisko miało zostać otwarte o godzinie 4.00.

REKLAMA

Kupcy w wyniku pożaru ponieśli ogromne straty.

Rosja stoi za podpaleniem targowiska?

Portal tvp.info podaje, że śledczy są przekonani, że było to celowe podpalenie. Co więcej, Rafał Pasztelański poinformował, że "główna hipoteza śledztwa zakłada, iż doszło do tego na zlecenie rosyjskich służb specjalnych".

"Prokuratorzy są już na tropie osób, które mogą stać za zniszczeniem centrum handlowego" - zaznaczył dziennikarz śledczy.

Czytaj także:

Pasztelański dodał (za "Rzeczpospolitą"), że "Rosja - jak wynika z ustaleń innych śledztw - oferując pieniądze (od 10 do 15 tys. euro), werbuje m.in. przez rosyjskojęzyczny Telegram ludzi, którym zleca podpalenia miejsc publicznych w dużych miastach".

ABW, według ustaleń "Rz", zatrzymała w ostatnich miesiącach m.in. Ukraińców, Białorusinów, Polaka i Rosjanina w związku z podpaleniami w Markach pod Warszawą oraz na Pomorzu.

łl/tvp.info

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej