Maryja z wydłubanymi oczami. 41-latek zatrzymany, pluł na krzyż
41-latek rozkładał w kościele kartki z obraźliwymi napisami. Świadkowie widzieli też, jak "pluł na krzyż" i rzucał na ziemię mszał. Jest również podejrzany o dwa akty profanacji w gminie Choroszcz, o czym jako pierwsze informowało polskieradio24.pl.
Sylwia Bagińska
2024-08-16, 20:45
Lokalną społecznością w Choroszczy wstrząsnęły akty profanacji, które miały miejsce na przełomie lipca i sierpnia tego roku.
Najpierw we wsi Kościuki zdewastowano figurę Matki Boskiej Niepokalanej, m.in. wydłubano jej oczy i odcięto ręce. Z kolei w Izbiszczach, wiosce obok, trzykrotnie zniszczono betonowy krzyż, na którym zamocowana była figura Jezusa Chrystusa. - Ktoś ją pociął, moim zdaniem kątówką, piłką lub czymś podobnym. Pocięte były ręce i nogi Jezusa - mówił dla portalu polskieradio24.pl Dariusz Śliwonik, radny gminy Choroszcz.
Sprawę komentował także dla naszego portalu lokalny ksiądz. - To nie jest tylko czyn wandalizmu, ale akt profanacji - mówił kapłan. O wszystkim poinformowano policję. Teraz śledczy poinformowali o zatrzymaniu 41-latka.
REKLAMA
Akty profanacji na Podlasiu. 41-latek w rękach policji
Mężczyzna usłyszał łącznie cztery zarzuty. Aktualnie ma prokuratorski zakaz zbliżania się do symboli i miejsc kultu religijnego. Jak się okazuje, to nie jego pierwszy taki występek.
Białostoczanin, jak wynika z relacji policjantów, nie był zdziwiony, że przyszli po niego funkcjonariusze z wydziału kryminalnego białostockiej komendy miejskiej. Prokuratura zadecydowała o zastosowaniu środka zapobiegawczego w postaci dozoru. Teraz mężczyzna musi się dwa razy w tygodniu meldować na komisariacie. Ma również zakaz zbliżania się do symboli i miejsc kultu religijnego.
"To nie pierwszy jego taki występek"
Policja informacje o 41-latku dostała już wcześniej, zanim doszło do aktów profanacji na Podlasiu.
"Na początku tego roku policjanci zatrzymali 41-latka, gdy w kościele rozkładał kartki z obraźliwymi napisami. Informację o takim zachowaniu mężczyzny funkcjonariusze dostali od proboszcza parafii archikatedralnej. Wynikało z nich, że od początku roku w kościele ktoś obrażał uczucia religijne osób, a także znieważał przedmioty czci religijnej i miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych. Sprawca przed mszą rozkładał na ławkach, ambonie i na ołtarzu kartki z bluźnierczymi napisami" - czytamy.
REKLAMA
Na tym jednak nie koniec. Świadkowie relacjonowali, że widzieli, jak 41-latek pluł na krzyż oraz rzucał na ziemię mszał. Wtedy również usłyszał zarzuty. Białostoczaninowi grozi teraz kara dwóch lat więzienia.
- Zamiera turystyczna perła Podlasia. "Najgorszy sezon od 20 lat"
- Turystyczny raj zmienia się w martwe miasto. Polska miejscowość nie do poznania
polskieradio24.pl/KMP Białystok/wmkor
REKLAMA
REKLAMA