Ziobro, "zorganizowana grupa przestępcza" i Fundusz Sprawiedliwości. Główne postaci afery

Zbigniew Ziobro poinformował, że nie zrzeknie się immunitetu. Sprawa dotyczy defraudacji środków Funduszu Sprawiedliwości. Według prokuratury, członkowie grupy, którą miał kierować były szef MS, przyznawali dotacje tym podmiotom, które nie miały do nich prawa. Przedstawiamy główne postaci zamieszane w aferę.

2025-11-03, 13:00

Ziobro, "zorganizowana grupa przestępcza" i Fundusz Sprawiedliwości. Główne postaci afery
Afera Funduszu Sprawiedliwości. Główne postaci. Foto: Wojciech Olkuśnik/Tomasz Jędrzejowski/Dawid Wolski/Stach Antkowiak/East News

Najważniejsze informacje w skrócie:

  • Prokurator generalny Waldemar Żurek przekazał do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu Zbigniewowi Ziobrze, jego zatrzymanie i areszt
  • Chodzi o nadużycia przy dotacjach z Funduszu Sprawiedliwości
  • Prokuratura chce przedstawić byłemu ministrowi sprawiedliwości m.in. zarzuty kierowania zorganizowaną grupą przestępczą
  • 150 milionów złotych, 26 przestępstw związanych z przekraczaniem uprawnień i niedopełnianiem obowiązków - lista jest długa
  • Według śledczych Ziobro działał świadomie, by uzyskać korzyści majątkowe, osobiste i polityczne, przyznając dotacje nieuprawnionym podmiotom i działając na szkodę państwa

O co chodzi w aferze Funduszu Sprawiedliwości? Wyjaśniamy

Wszystko zaczęło się od zmiany nazwy. W 2017 roku Prawo i Sprawiedliwość zmieniło Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej na Fundusz Sprawiedliwości. Miał trzy zadania: pomoc pokrzywdzonym, wspieranie osób opuszczających zakłady karne oraz przeciwdziałanie przestępczości. I właśnie na ten cel płynęły strumienie pieniędzy do organizacji lub instytucji. Miały jeden wspólny mianownik: działały w okręgach wyborczych polityków Suwerennej Polski.

Kwoty były niebagatelne. 19 milionów złotych trafiło okręgu nr 7. Stamtąd startowała słynna postać: były wiceminister sprawiedliwości w rządzie PiS Marcin Romanowski. Pieniądze zasiliły także budżety lokalnych mediów założonych przez znajomych Dariusza Mateckiego z tej samej partii.

Niemal 100 milionów złotych otrzymała Fundacja Profeto. Powołali ją do życia duchowni ze Zgromadzenia Księży Najświętszego Serca Jezusowego, zwani sercanami. Organizacja, mimo że wcześniej zajmowała się mediami, w 2020 roku wygrała konkurs na wybudowanie centrum pomocy dla ofiar przestępstw w Warszawie. Początkowo fundacja otrzymała 43,4 miliony złotych. 40 milionów na budowę i wyposażenie ośrodka, zaledwie 3 miliony na roczne świadczenie pomocy ofiarom.

Czytaj także:

Ks. Michał Olszewski

Główną postacią historii wokół Fundacji Profeto jest jej szef - ksiądz Michał Olszewski. W styczniu przed Sądem Okręgowym w Warszawie rozpocznie się jego proces. Na ławie zasiądą również byłe urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości. Na duchownym ciąż zarzuty dotyczące prania brudnych pieniędzy, poświadczenia nieprawdy i wyrządzenia szkody majątkowej.

Część prawicowych mediów sugerowała nadużycia i złe warunki w areszcie, w którym przebywał ks. Olszewski. Sprawę zbadał Sąd Apelacyjny, który wydał prawomocny wyrok. Sędzia zobowiązał jeden z dzienników - "Gazetę Polską Codziennie" - do opublikowania sprostowania. "W czasie wykonywania czynności przez funkcjonariuszy ABW ksiądz Olszewski miał możliwość korzystania z toalety, spożywania posiłków i napojów oraz był traktowany z szacunkiem" - podkreślono w komunikacie ABW.

Marcin Romanowski

W śledztwie podejrzanym jest też Marcin Romanowski, wiceminister sprawiedliwości w latach 2019-2023. To on nadzorował Fundusz Sprawiedliwości. Prokuratura zarzuca mu popełnienie 11 przestępstw m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z tego funduszu. Przestępstwa te miały polegać m.in. "na wskazywaniu podległym pracownikom podmiotów, które powinny wygrać konkursy na dotacje z Funduszu.

Polityk miał też zlecać poprawę błędnych ofert przed ich zgłoszeniem oraz dopuszczał do udzielenia dotacji podmiotom, które nie spełniały wymogów formalnych i materialnych. Zarzuty dotyczą również "przywłaszczenia powierzonego podejrzanemu mienia w postaci pieniędzy w łącznej kwocie ponad 107 milionów złotych oraz usiłowania przywłaszczenia pieniędzy w kwocie ponad 58 milionów złotych".

9 grudnia 2024 roku Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa zadecydował o trzymiesięcznym areszcie dla Romanowskiego. 12 grudnia prokurator wystawił za politykiem list gończy. Tydzień później, 19 grudnia, Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował o wydaniu za posłem Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA). Tego samego dnia węgierski rządu udzielił mu prawa do azylu. - To nie dotyczy tylko mnie, ale wszystkich Polaków. Ten chaos wprowadzony przez bezprawie Bodnara i Tuska w wymiarze sprawiedliwości - mówił, już z Węgier, polityk.

Romanowski jest numerariuszem katolickiej organizacji Opus Dei (osoba świecka, która żyje w celibacie).

Dariusz Matecki

7 marca 2025 roku o godzinie 8.45 Dariusz Matecki został zatrzymany przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Była to konsekwencja zrzeczenia się przez niego immunitetu i zgody Sejmu na tymczasowe aresztowanie. Sprawa dotyczyła śledztwa w sprawie nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości oraz jego fikcyjnego zatrudnienia w Lasach Państwowych. Postawiono mu sześć zarzutów, m.in. prania brudnych pieniędzy i przekroczenia uprawnień. Trafił do aresztu w Radomiu. Wyszedł z niego 25 kwietnia - po wpłaceniu przez jego rodzinę kaucji w wysokości 500 tys. zł.

Pół roku później Prokuratura Krajowa skierowała kolejny akt oskarżenia ws. tzw. wątku szczecińskiego. Znalazło się w nim osiem osób, między innymi Matecki. Chodzi o "nieprawidłowości przy organizacji trzech konkursów Funduszu Sprawiedliwości, które od początku były przeprowadzane w sposób zapewniający przyznanie wielomilionowych dotacji dwóm z góry wskazanym stowarzyszeniom: Stowarzyszeniu Fidei Defensor oraz Stowarzyszeniu Przyjaciół Zdrowia" - wyjaśniła Prokuratura Krajowa.

Środki w kwocie 16,5 miliona złotych zostały wydatkowane w znacznej mierze niezgodnie z przeznaczeniem. Prokuratura wymienia tu m.in. wystawianie fikcyjnych lub zawyżonych faktur, pozorne zatrudnienia i wypłaty za nieistniejące usługi, finansowanie działań o charakterze politycznym i medialnym czy zawieranie pozorowanych umów najmu i usług promocyjnych.

Akt oskarżenia poza posłem PiS objął: prezesa stowarzyszenia Fidei Defensor, dawniej Nowy Koliber - Adama S., prezesa stowarzyszenia Przyjaciół Zdrowia, byłego wicewojewodę zachodniopomorskiego - Mateusza W., a ponadto Grzegorza W., Dorotę W., Patrycję S., Ninę W. i Mikołaja W.

Poseł PiS został również oskarżony m.in. o współdziałanie z dyrektorami Lasów Państwowych "przy fikcyjnym i pozornym zatrudnieniu jego osoby w okresie od czerwca 2020 roku do października 2023 roku w Centrum Informacyjnym Lasów Państwowych".

Tomasz Mraz

To jeden z podejrzanych w śledztwie dot. Funduszu Sprawiedliwości. Zrobiło się o nim głośno 22 maja 2024 roku, kiedy przesłuchano go podczas posiedzenia parlamentarnego zespołu do spraw rozliczeń PiS. Tomasz Mraz był dyrektorem Departamentu Funduszu Sprawiedliwości w Ministerstwie Sprawiedliwości. Został określony jako "główny świadek", który "sypie ziobrystów". Podczas przesłuchania mówił m.in. o tzw. odwróconych konkursach.

Dzień później pojawiły się taśmy. Pierwszą z nich opublikował Onet. Na nagraniu słyszymy rozmowę Marcina Romanowskiego z byłym prokuratorem regionalnym w Warszawie Jakubem Romelczykiem. Rozmawiali oni o zawiadomieniu Witolda Zembaczyńskiego (KO) o możliwości popełnienia przestępstwa przez Zbigniewa Ziobrę i taktyki, jaką powinien obrać resort.

25 maja portal tvn24.pl opublikował taśmy, na których Romanowski przygotowuje się z Urszulą D., Karoliną K. i Mrazem do ewentualnego przesłuchania przez komisję śledczą. Tego samego dnia portal OKO.press opublikował dyskusję na temat koncertu zespołu Sound'n'Grace oraz Roksany Węgiel. Wspólna inicjatywa Ziobry i ojca Tadeusza Rydzyka miała być finansowana ze środków Funduszu Sprawiedliwości.

26 maja na światło dzienne wyszły rozmowy z politykami Suwerennej Polski Dariuszem Matecki i Mateuszem Wagemannem. Matecki jest ściśle powiązany ze stowarzyszeniem Fidei Defensor, a Wagemann - ze Stowarzyszeniem Przyjaciół Zdrowia. Właśnie ta organizacja otrzymała środki z Funduszu. Taśmy opublikował tvn24.pl.

Zbigniew Ziobro

Były minister sprawiedliwości to główna postać w aferze Funduszu Sprawiedliwości. Chodzi o sprawę defraudacji środków, a dokładniej: sprzeniewierzenia dziesiątków milionów złotych z publicznych środków. W sumie Ziobro ma usłyszeć aż 26 zarzutów.

Jeden z nich dotyczy "przestępstwa związanego z bezprawnym nabyciem systemu Pegasus za 25 milionów złotych z podległego byłemu ministrowi Funduszu Sprawiedliwości". Ziobro miał świadomie zaplanować zakup Pegasusa. Następnie nadzorował jego realizację.

Najpoważniejszy z zarzutów dotyczy kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, w której skład wchodzili m.in. Romanowski oraz urzędnicy z resortu Ziobry: Tomasz Mraz, Urszula D. i Karolina K.

Pozostałe zarzuty dotyczą m.in. niedopełnienia przez niego obowiązków, nieprawidłowości w przekazywaniu pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości, przywłaszczenia ruchomego mienia (chodzi tu o ponad 300 tys. zł dotacji dla Fundacji Centrum Pomocy Pokrzywdzonym i Prewencji Przestępczości), czy ukrywania dokumentów - podał TVN24.

Wniosek prokuratury, który trafił do marszałka Sejmu, liczy 158 stron. Są na nim oficjalne dokumenty, grafik spotkań Ziobry, nagrania rozmów między byłymi urzędnikami, pendrive'y, korespondencje, zeznania świadków, wyjaśnienia podejrzanych oraz ustalenia Najwyższej Izby Kontroli.

Rozpatrzenie wniosku o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej oraz zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie Ziobry odbędzie się w czwartek o godzinie 16.

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia wyznaczył politykowi trzydniowy termin na zrzeczenie się immunitetu - termin ten upływa w poniedziałek, 3 listopada. Sam Ziobro zarzeka się, że nie zrezygnuje z immunitetu. - Niczego nie będę się zrzekał - stwierdził jednoznacznie w rozmowie z Polsat News.

30 października Ziobro ujawnił, że przebywa w Budapeszcie. Zrobił to właściwie premier Węgier Viktor Orban. Za pomocą wpisu w mediach społecznościowych. "Dzisiaj spotkałem Zbigniewa Ziobro, byłego ministra sprawiedliwości, którego polski rząd chce aresztować. A to wszystko w sercu Europy. Tymczasem Bruksela słucha" - czytamy.

Witold Ziobro

Dziennikarka Polskiego Radia ujawniła, że w czasie pierwszych rządów PiS-u Zbigniew Ziobro dostał od prokuratora krajowego Janusza Kaczmarka oficjalną notatkę, że jego brat, Witold, może być zamieszany w mafię paliwową.

- Prokuratura nie ujawniła, że chodziło o brata Ziobry. Nieoficjalnie dowiedziałam się, że to właśnie brat Witold miał być zamieszany w tę mafię i pan prokurator nie nadał sprawie biegu - mówiła Renata Grochal w podcaście "Strefa Wpływów".

Jak dodała "ówczesny prokurator Zbigniew Ziobro nie nadał sprawie biegu, schował ją głęboko". - Sprawa umarła śmiercią naturalną. Witold Ziobro jest bardzo blisko związany ze swoim bratem, nie tylko więzami krwi. Zawsze, kiedy Ziobro rządzi, to Witold gdzieś za kulisami rozdaje karty - dodała Grochal.

Źródła: PolskieRadio24.pl/PAP/tvn24.pl/onet.pl /pb

Polecane

Wróć do strony głównej