Zatrucie Odry wynikiem naturalnych procesów? Specjalista przedstawił swoje hipotezy

Dr inż. Łukasz Weber opublikował na swoim koncie na Facebooku analizy sytuacji na Odrze. Oparł się w nich na ogólnodostępnych informacjach i wynikach dotychczasowych badań. Jedną z głównych hipotez naukowca jest zrzut bądź też dopływ do Odry wody stojącej, która jest "intensywnie zakwitnięta".

2022-08-16, 13:11

Zatrucie Odry wynikiem naturalnych procesów? Specjalista przedstawił swoje hipotezy
Przyczyną zatrucia Odry mogły być naturalne procesy. Foto: PAP/Marcin Bielecki

Naukowiec zaznacza na początku swoich analiz, że przedstawione przez niego hipotezy opierają się wyłącznie na dostępnych danych i powinny zostać sprawdzone poprzez przeprowadzenie szczegółowych badań.

Rozkwit sinic i glonów

Serię swoich wpisów autor rozpoczyna od analizy danych ciągłego monitoringu Odry przedstawionych przez Niemców. Zauważa on m.in., że temperatura wody w rzece utrzymywała się przez kilka dni w lipcu i sierpniu na wysokim poziomie. Takie warunki sprzyjają rozwojowi m.in. glonów czy sinic, które produkują tlen, którego poziomy w Odrze są bardzo wysokie.

Naukowiec podkreśla, że gdyby przyczyną wysokiej zawartości tlenu była jakaś substancja, to mielibyśmy do czynienia z jego ciągłym wysokim poziomem. Jego zdaniem wysoka obecność tlenu ma związek z fotosyntezą, gdzie w dzień tlen jest produkowany, a nocą zużywany. To właśnie przedstawiają pomiary, które wskazują na wysoki poziom tlenu w dzień i niski w nocy. Zdaniem dr. Łukasza Webera wskazuje to na aktywność organizmów fotosyntezujących.

Na poparcie swojej tezy naukowiec podaje także wzrost mętności wody i gwałtownego spadku poziomu azotu. Dane te także są charakterystyczne dla "wyjątkowej aktywności biologicznej organizmów fotosyntetyzujących - np. zakwitu glonów czy rozwoju sinic".

REKLAMA

Czytaj także:

Swoją analizę opartą na przedstawionych danych autor kończy stwierdzeniem, że dla rozwiązania tego problemu potrzeba więcej danych. "Najbardziej prawdopodobna hipoteza, wyartykułowana w nowszych postach, wskazuje na potencjalny dopływ/zrzut »gotowego« zakwitu sinicowego wygenerowanego w wodzie stojącej/płynącej wolno, który falą przemieszcza się w dół Odry. Powyższe wiele wyjaśnia" - zauważa autor.

Prawdopodobny przebieg zdarzenia

W swoim kolejnym wpisie autor skłania się do dwóch tez. Jedna z nich mówi o zrzucie do rzeki substancji, która powoduje zwiększoną aktywność biologiczną organizmów fotosyntezujących. Druga natomiast mówi o możliwości "bardzo dużego zrzutu lub dopływu, lub też innego »uruchomienia« intensywnie zakwitniętej wody stojącej, lub prawie stojącej - bezpośrednio do rzeki lub w obszarze samej rzek" - pisze autor.

W przypadku drugiej tezy dr inż. Łukasz Weber podaje, że "przebieg skażenia wyglądałby mniej więcej tak:

REKLAMA

  • zrzucona spora objętość zakwitniętej wody - miesza się z wodą Odry, więc nie widać zakwitu, widać zwiększoną aktywność organizmów fotosyntetyzujących,
  • fala płynie w dół rzeki, siejąc spustoszenie, ale tez uciekając pomiarom - przynajmniej tym początkowym, które są opóźnione w stosunku do zgłaszanych przypadków śniętych ryb,
  • dodatkowo wprowadzony "zaszczep" rozwija się wraz z przepływem rzeki, przez co widzimy podbity tlen, spadki i wzrosty odczynu, wzrost chlorofilu i spadek azotu - nie ma charakteru typowego zakwitu, bo nie jest to klasyczny zakwit rzeki; nawet badania nie muszą go wykazywać - ale np. mocno zużywa biogeny (co widzimy po spadkach azotu)" - podaje naukowiec.

Podchloryn sodu

Autor analizy rozważa także możliwość nienaturalnego podwyższenia poziomu tlenu w rzece poprzez zrzucenie do niej konkretnej substancji. Jako najbardziej pasującą do danych, które podały służby, pasuje zdaniem naukowca podchloryn sodu. Substancja ta rozpada się w dwóch mechanizmach. Swoją uwagę autor analizy zwraca jednak na jeden z nich, gdzie rozpad następuje pod wpływem śladowych ilości metali ciężkich i światła słonecznego.

Dr. inż. Łukasz Weber podaje, że stacja pomiarowa we Frankfurcie nad Odrą pokazała prawie wszystkie elementy wskazujące na taki scenariusz. Autor podaje jednak także fakty, które przeczą takiemu scenariuszowi.

"Wady tej hipotezy:

  • brak zapachu typowego (w żadnych informacjach się nie pojawił),
  • zatrucie wymagałoby wprowadzenia BARDZO dużych ilości podchlorynu. Zdecydowanie byłyby one widoczne, wyczuwalne, trudno byłoby je ukryć,
  • hipoteza nie tłumaczy spadku azotu azotanowego na punkcie monitoringu w Niemczech
  • również wahania tlenu i odczynu są rytmie zmian dobowych - i są nadal, a podchlorynu pewnie już na tym przekroju dawno nie ma...." - pisze w swojej analizie.

Naukowiec podkreśla przy każdym swoim rozważaniu, że dopóki nie zostaną przedstawione wyniki odpowiednich badań, nie można z całą pewności podać przyczyny zatrucia Odry. Zaznacza, że prezentuje jedynie hipotezy, które wymagają weryfikacji.

REKLAMA

Damian Zakrzewski

źródło: Facebook/Dr inż. Łukasz Weber - Specjalista ds. technologii uzdatniania wody

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej