Afera pedofilska w Warszawie. Marcin Warchoł reaguje na szokująco niski wyrok dla Roberta K.

2022-11-09, 11:00

Afera pedofilska w Warszawie. Marcin Warchoł reaguje na szokująco niski wyrok dla Roberta K.
Zatrzymany w związku z aferą pedofilską na Targówku Robert K. dostał od dzielnicy prawie 400 tys. na swoją działalność. Foto: FB/Wioska Żywej Archeologii

- Jako pełnomocnik rządu ds. ochrony praw człowieka wystąpię do Prokuratury Krajowej o wniesienie apelacji na niekorzyść tego sprawcy - powiedział wiceminister sprawiedliwość Marcin Warchoł zapytany o niski wyrok dla oskarżonego o pedofilię aktywisty z warszawskiego Targówka Roberta K.

Oskarżony o pedofilię aktywista Robert K. został skazany na 2,5 roku więzienia. Sąd zakazał mu też przebywania na terenie szkół i innych miejsc, gdzie jest prowadzona edukacja małoletnich na okres 10 lat, a także objął go dożywotnim zakazem zajmowania wszelkich stanowisk, wykonywania wszelkich zawodów i działalności związanych z wychowaniem, edukacją, leczeniem małoletnich lub opieki nad nimi.

Oskarżony dobrowolnie poddał się karze, na co zgodziły się wszystkie strony, również prokurator.

Wyrokowi postanowiła się przyjrzeć Prokuratura Okręgowa. - Poleciliśmy wystąpić o uzasadnienie i przyjrzymy się pod kątem ewentualnego zaskarżenia tego wyroku - powiedziała rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Katarzyna Skrzeczkowska.

"Kara jest zbyt rażąco łagodna"

Do sytuacji odniósł się również wiceszef Ministerstwa Sprawiedliwości Marcin Warchoł.

- Absolutnie kara jest zbyt rażąco łagodna. Sprawca wykorzystał zaufanie ofiar, wykorzystał uzależnienie ofiar od siebie, wykorzystał to, że dziecko zostało poddane jego opiece i w sposób perfidny, mając nadzór nad tym dzieckiem, dopuścił się tak haniebnych czynów: wielokrotnego wykorzystania seksualnego, podawania narkotyków - powiedział minister.

Sprawca sprawował opiekę nad dziećmi, zaznaczył, któremu ufają i który jest dla nich wzorem. - I to jest najbardziej naganne, że sprawca, który jest autorytetem dla dzieci, wykorzystał ich zaufanie, łatwowierność, może naiwność. Komu one mogą zaufać, jak nie swojemu wychowawcy - podkreślił Marcin Warchoł.

Drugą kwestią jest to, że dzieci do końca życia będą nosić znamię bardzo okrutnego przestępstwa. - Być może te dzieci będą miały później problemy związane z tym, że ta trauma wykorzystania seksualnego w tak młodym wieku towarzyszy ludziom przez całe życie. Czyli być może ofiary tego sprawcy dożywotnio będą się zmagały z tą traumą. Być może spowoduje nieodwracalne blizny w ich duszach i umysłach - powiedział. - Tego nie wiemy, to ocenią psychologowie, to oceni przyszłość - dodał.

"Zasłaniał się autorytetem prezydenta Warszawy"

- Po trzecie ten sprawca zasłaniał się autorytetem prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. To nadaje instytucji, którą kierował charakteru wiarygodności. I tutaj też nadużył autorytetu prezydenta Warszawy i miasta. W swojej perfidii powołując się na ten autorytet instytucjonalny budował wokół siebie odpowiednią legendę. Maskował swoje nieczyste intencje - powiedział Warchoł.

Proszę zobaczyć, ile elementów wpływa na znaczną szkodliwość społeczną czynu, który popełnił, jak bardzo ten czyn jest naganny w moralnym, prawnym i społecznym znaczeniu. I tylko 2,5 roku pozbawienia wolności? - pytał wiceminister sprawiedliwości.

Przypomniał, że w trybie podstawowym zgwałcenie osoby dorosłej jest zagrożone karą od 2 lat do 12. - A my tu mówimy o dziecku i wielokrotnym wykorzystaniu seksualnym - podkreślił.

- Reasumując, jako pełnomocnik rządu ds. ochrony praw człowieka wystąpię do Prokuratury Krajowej o wniesienie apelacji na niekorzyść tego sprawcy. Wystąpię do Prokuratora Generalnego o to, żeby sprawca został potraktowany z całą surowością - podkreślił. - W tym wypadku nie podzielam oceny sądu i nie znajduję usprawiedliwienia dla tak obrzydliwego czynu, jaki ten sprawca popełnił - dodał.

"Mam osobiście wątpliwości co do wysokości kary"

Do sprawy odniósł się również warszawski radny Solidarnej Polski Cezary Wąsik. - Dobrze, że wyrok zapadł stosunkowo szybko. Mam osobiście wątpliwości co do wysokości kary, bo pamiętajmy, że ten czyn był zagrożony karą 12 lat więzienia - powiedział.

W skierowanym do sądu akcie oskarżenia dla Roberta K. mowa o trzech małoletnich ofiarach. Mężczyzna miał wielokrotnie obcować płciowo z osobą poniżej 15. roku życia, w stosunku do kolejnej ofiary doprowadzić do poddania się innej czynności seksualnej przy wykorzystaniu jej bezradności, a w stosunku do trzeciej dopuścić się dwukrotnego udzielenia jej środka odurzającego oraz naruszania nietykalności cielesnej małoletniej. Robert K. przyznał się do pierwszego z zarzucanych mu czynów.

Mężczyzna został zatrzymany w czerwcu w Wiosce Żywej Archeologii. Zawiadomienie do prokuratury zostało złożone pod koniec marca.

Cezary Wąsik przypomniał też o innym wątku dotyczącym Roberta K., którym zajmują się radni i prokuratura. - Wątek karny jest już za nami, a przed nami jeszcze wyjaśnienie wątku finansowania Roberta K. przez jednostki miasta. Teraz kolejnym ważnym etapem, który musi zostać wyjaśniony, są powiązania Platformy Obywatelskiej z Robertem K. i ich wpływ na podejmowane decyzje. Mam nadzieję, że komisja rewizyjna wykaże wszystkie nieprawidłowości. Ja też jako radny dołożę wszelkich starań, aby wyjaśnić tę sprawę do cna, Platforma Obywatelska musi się z tego wytłumaczyć - podkreślił.

Fundacja Gesta

Robert K. był wiceprezesem fundacji Gesta, która na swoją działalność, m.in. prowadzenie Wioski Żywej Archeologii, otrzymywała fundusze ze środków publicznych, w tym z budżetu obywatelskiego. Prowadził też zajęcia z dziećmi w Domu Kultury Świt.

Fundacja Gesta i FUPH Kedar (zarządzane przez Roberta K.) w latach 2018-2022 dostały od miasta prawie 400 tys. zł.

Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta poinformował, że skieruje wniosek o objęcie postępowania karnego nadzorem Prokuratury Krajowej. Apeluje też do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego o dymisję dyrektor DK Świt.

Kontrolę w sprawie Wioski Żywej Archeologii, czyli finansowania działalności oskarżonego o pedofilię Roberta K. przez dzielnicowy urząd prowadzą radni Targówka. Osobną kontrolę w tej sprawie prowadzi też warszawski ratusz. Wątkiem tym zajmuje się też Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga-Północ.

Czytaj także:

PAP/pp

Polecane

Wróć do strony głównej