Komisja ds. rosyjskich wpływów. Premier Morawiecki: ma jeden cel - wyjaśnić, czy działano w interesie Polski
- Wszyscy ludzie mają prawo stwierdzić, czy dana osoba działała w sposób zgodny z prawem, a przede wszystkim również zgodny z interesem Polski - powiedział premier Mateusz Morawiecki odnosząc się do komisji ds. wpływów rosyjskich.
2022-12-13, 14:47
"Różne decyzje powinny być sprawdzone"
Szef rządu podczas wtorkowej konferencji pytany był o zarzuty opozycji, że komisja ma na celu wyeliminowanie z życia politycznego szefa PO Donalda Tuska. - Dziś widzimy po sytuacji na Ukrainie, że różne decyzje, które zapadały w przeszłości - i to takiej przeszłości obejmującej oczywiście również naszą kadencję, my tu nie mamy absolutnie niczego do ukrycia - powinny być sprawdzone, zweryfikowane - odpowiedział premier.
Jak zauważył, "niektórzy mówią, że gdybyśmy podpisali pewne umowy z Gazpromem, to Polska byłaby niejako filią tej firmy".
"Dziś widzimy jak kluczowe są decyzje ws. energetyki"
Mateusz Morawiecki przypomniał m.in. o rosyjskich inwestycjach infrastrukturalnych, gazociągach Nord Stream 1 i Nord Stream 2. - Po ataku Rosji na Gruzję - rok 2008, sierpień, potem sytuacja stała się jeszcze groźniejsza, Rosja już bezpośrednio zaatakowała w 2014 roku Ukrainę, zajęła Krym, wschodnią część Ukrainy - wskazywał.
REKLAMA
- W tych okolicznościach podejmowane były przez polityków bardzo poważne decyzje związane z naszym bezpieczeństwem wewnętrznym, tym rozumianym od strony wojskowej, militarnej, ale także decyzje związane z bezpieczeństwem energetycznym - podkreślił.
- Dziś widzimy bardzo wyraźnie, wszyscy to widzą w Europie, jak kluczowe są decyzje związane z systemem energetycznym, z zabezpieczeniem obronności danego kraju - powiedział. Według szefa rządu, należy postawić pytania m.in. o to, dlaczego zamykano jednostki wojskowe w różnych miastach czy zmniejszano obecność wojskową we wschodniej części Polski, a także "dlaczego tak, a nie inaczej, władza PO podchodziła do projektu Nord Stream 1, Nord Stream 2, który nazywali projektem biznesowym". - Dziś wiemy, że to (...) był projekt polityczny, geopolityczny, narzędzie szantażu, presji na całą Europę Środkową - powiedział.
Jak dodał, ten "makabryczny alians niemiecko-rosyjski gazowy - widzimy dziś - stał u źródeł naszych problemów, z którymi się borykamy". Według premiera Polacy chcą "wyjaśnienia tych wszystkich tematów", a "komisja weryfikacyjna ma wyłącznie temu służyć".
"Jedyną intencją wyjaśnienie, czy działano w interesie Polski"
- Jeżeli ktoś będzie w stanie się oczyścić z zarzutów, z interpretacji, z tych wszystkich dokumentów, które podpisywał, to dobrze. Ale przecież wszyscy ludzie mają prawo stwierdzić, czy dana osoba działała w sposób zgodny z prawem, a przede wszystkim również zgodny z interesem Polski, interesem związanym z bezpieczeństwem naszych granic, wewnętrznym, zewnętrznym i z bezpieczeństwem energetycznym - ocenił premier.
REKLAMA
- To jest absolutnie jedyny, wyłączny powód powołania tej komisji. (...) Jedyną intencją jest wyjaśnienie wszystkich tych okoliczności, a może również pewnego rodzaju przestroga dla wszystkich pokoleń wszystkich polityków (....) - niech naprawdę dwa razy się zastanowią, zanim złożą podpis na jakiejś umowie gazowej, na zakup ropy naftowej, likwidacji jednostek wojskowych, zmniejszenia sił bezpieczeństwa w Polsce - oświadczył Morawiecki.
- Komisja weryfikacyjna ds. energetyki. Zgorzelski: nie wykluczamy wzięcia w niej udziału
- Komisja ds. wpływów Rosji w energetyce. Przemyłski: obecność ekspertów ograniczy możliwości politycznej awantury
Ustawa zgodna z konstytucją? "Nie mamy wątpliwości"
Szef rządu pytany był też, czy nie ma wątpliwości, iż projekt ustawy ws. powołania komisji jest zgodny z konstytucją. - Nie mamy wątpliwości co do konstytucyjności, ale oczywiście ostatecznie o wszystkim rozstrzyga Trybunał Konstytucyjny - odpowiedział.
Dopytywany o nazwiska ewentualnych kandydatów na stanowisko szefa tej komisji, premier odparł, że na razie ich nie poda. - Rzeczywiście jest kilku kandydatów i te decyzje wkrótce zapadną - dodał.
REKLAMA
PiS 1 grudnia złożył projekt ustawy o Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022. Komisja ma analizować m.in. czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim; wpływanie na treść decyzji administracyjnych; wydawanie szkodliwych decyzji; składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki; zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki.
Konferencja premiera Mateusza Morawieckiego:
ms/PAP
REKLAMA