Tusk, Trzaskowski, Hołownia - to oni chcieli zamknięcia Turowa i odejścia od węgla. Teraz uderzają w rząd

2023-06-08, 05:20

Tusk, Trzaskowski, Hołownia - to oni chcieli zamknięcia Turowa i odejścia od węgla. Teraz uderzają w rząd
Hołownia, Trzaskowski, Tus. Wcześniej chcieli natychmiastowego zamknięcia kopalni Turów i odejścia od węgla. Teraz uderzają w rząd. Foto: PAP/Mateusz Marek; Marcin Obara; Leszek Szymański

Sprawa kopalni Turów powróciła za sprawą Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który wstrzymał wykonanie decyzji środowiskowej dotyczącej koncesji na wydobycie węgla dla kopalni w Turowie po 2026 r. Choć obecnie Donald Tusk zarzeka się, że "gdyby on był premierem" do takiej sytuacji by nie doszło, to właśnie czołowi politycy opozycji wzywali do zamknięcia kopalni Turów. Przypominamy skandaliczne propozycje Trzaskowskiego, Hołowni i Tuska. 

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wstrzymał wykonanie decyzji środowiskowej dotyczącej koncesji na wydobycie węgla dla kopalni w Turowie po 2026 r. Skargę na decyzję środowiskową złożyły jesienią 2022 r. m.in. Fundacja Frank Bold, Greenpeace oraz Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA. Wydane przez WSA postanowienie nie wstrzymuje pracy kopalni Turów.

Kary za Turów

W lutym 2021 r. Republika Czeska pozwała Polskę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w związku z rozwojem wydobycia w kopalni Turów. W maju 2021 r. TSUE orzekł, że Polska musi natychmiast zaprzestać wydobycia. Polska odmówiła, a we wrześniu 2021 r. TSUE nałożył grzywnę w wysokości pół miliona euro dziennie.

Negocjacje między Pragą a Warszawą ostatecznie doprowadziły do podpisania polsko-czeskiego porozumienia, na mocy którego Polska wypłaciła Republice Czeskiej 45 mln euro jako odszkodowanie za szkody spowodowane wydobyciem, a Praga wycofała pozew.

Hołownia chce likwidacji

Obecnie politycy opozycji znaleźli kolejną okazję do uderzania w rząd Zjednoczonej Prawicy oraz pochwalenia się tym, jak oni zareagowaliby w takiej sytuacji. Nie sposób zapomnieć, że ci sami ludzie jeszcze niedawno wzywali do odejścia od węgla, zaprzestania jego wydobycia oraz zamknięcia samej kopalni Turów.

Gdy w 2021 roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów, Szymon Hołownia był jednym z pierwszych polityków, którzy wezwali rząd do wykonania postanowienia TSUE. 

"Turów trzeba zamknąć. Od węgla trzeba odejść natychmiast" - tak w 2022 roku mówił Szymon Hołownia. "Pozostaje pytanie, kiedy należy to zrobić. W perspektywie 10-15 lat na pewno Turów zostanie zamknięty" - dodał wówczas lider Polska 2050. Jak podkreślił, od węgla trzeba "odejść natychmiast". 

Oprócz Turowa na zamknięcie polityk skazywał także inne kopalnie. "Turów jest do zamknięcia, tak jak kopalnie odkrywkowe koło Bełchatowa są do zamknięcia" - tak mówił pod koniec czerwca 2022 roku, cytowany przez portal "Do Rzeczy". 

Trzaskowski także za. "Nie ma wyjścia"

Mimo iż zaprzestanie wydobycia węgla w kopalni Turów, a tym samym jej wygaszenie, oznaczałoby potężny cios dla polskiej energetyki oraz negatywne konsekwencje społeczne - jak utrata setek tysięcy miejsc pracy - Trzaskowski popierał zamknięcie zakładu. "Z kopalnią Turów jest powiązane nawet 4-7 proc. produkcji energii elektrycznej Polski. Od jej stabilnego działania zależy możliwość funkcjonowania polskich domów, szkół, szpitali i przedsiębiorstw" - podkreślał wówczas premier Mateusz Morawiecki. 

Takie argumenty nie zrobiły jednak wrażenia na prezydencie Warszawy, który stwierdził wówczas, że "jest orzeczenie sądowe i rządzący muszą się do niego zastosować niezależnie od tego, jak ono jest bolesne, jak trudne". W tym przypadku - zdaniem premiera - mówimy o niewyobrażalnych szkodach. 

Na informację o decyzji TSUE Trzaskowski zareagował, mówiąc: "nie ma innego wyjścia". Bronić polskiego sektora energetycznego nawet nie próbował.

Niech przyjadą na Śląsk

Do słów Hołowni i Trzaskowskiego odniósł się wczoraj (7 czerwca) przewodniczący Solidarności Piotr Duda. - Szymon Hołownia, Rafał Trzaskowski i pan sędzia niech się zastanowią. Jak są tacy odważni, to niech w trójkę przyjadą do kopalni Turów. Zapraszam jako Piotr Duda, przewodniczący Solidarności. Panowie, podejmijcie wyzwanie. Tacy jesteście mądrzy w swoich biurach. Nawet przywieziemy was na koszt Solidarności. Przyjeżdżajcie do Turowa. Siądziemy i porozmawiamy, zobaczymy, czy będziecie tacy mądrzy - skwitował. 

- Dla mnie to skandal, przecież to nasze bezpieczeństwo energetyczne. Zatrzymamy głupią decyzję, my jej nie respektujemy. Nie pozwolimy na to, by Niemcy w kompleksie turowskim sadzili szparagi czy ogórki. Jako Solidarność na to nie pozwolimy - powiedział Piotr Duda.

Tusk kompletnie niewiarygodny 

Donald Tusk wykorzystał kolejną okazję, by uderzyć w rząd Zjednoczonej Prawicy. W jednej ze swoich wypowiedzi zarzekał się, że jest "otwarty na dialog z działaczami związkowymi", a odpowiedzialność za problemy z Turowem zrzucił na rząd ZP. Nie wspomniał jednak o tym, że po negocjacjach i rozmowach ze stroną czeską konflikt został zażegnany. 

Premier Czech Petr Fiala powiedział w środę, że dzięki umowie międzyrządowej z 2022 roku jego kraj ma wystarczające gwarancje, że wydobycie węgla brunatnego w polskiej kopalni nie szkodzi środowisku.

Tusk stwierdził natomiast (zwracając się do premiera Morawieckiego - red.), że "są nadal drogi prawne, żeby naprawić wasz błąd. Turów może mieć poważne problemy, dlatego że podejmowaliście decyzje wadliwe prawnie. W kluczowych momentach w ogóle nie podejmowaliście decyzji i narażacie polską energetykę po raz kolejny na bardzo poważny cios". 

- Gdybym teraz był premierem, do takiej sytuacji w ogóle by nie doszło - stwierdził Tusk. To właśnie te ostatnie słowa lidera Platformy wywołały największe poruszenie nie tylko wśród polityków i komentujących, ale także wśród samych związkowców. 

Przypomnijmy, że jeszcze w 2019 roku Donald Tusk twierdził, że "spowalnianie procesu odchodzenia od węgla oznacza śmierć kolejnych tysięcy polskich dzieci". Mimo iż rząd ZP od początku podkreślał, że transformacja energetyczna musi być sprawiedliwa. 

NSZZ "Solidarność" nie widzi dziś w Tusku partnera do poważnych rozmów. Były premier jest bowiem dla działaczy kompletnie niewiarygodny. - Pamiętam sprzed kilku lat, jak spotykaliśmy się z panem Donaldem Tuskiem przez kilka, kilkanaście miesięcy, kiedy był on jeszcze premierem. Panowała wtedy trudna sytuacja w górnictwie, próbowaliśmy negocjować w tej sprawie, a pan Tusk po kilku miesiącach wystawił nas do wiatru. My zostaliśmy z tymi negocjacjami jak Himilsbach z angielskim, a pan Tusk pojechał sobie do Brukseli objąć ważne stanowisko – stwierdził przewodniczący związkowego Krajowego Sekretariatu Górnictwa i Energetyki Jarosław Grzesik. Tusk jest dla nas osobą niewiarygodną - dodał.

as

Polecane

Wróć do strony głównej