Sprzeciw wobec paktu migracyjnego. Prezes PiS: referendum zamknie drogę przymusowej relokacji
Wicepremier, prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński powiedział, że referendum w sprawie przyjmowania migrantów jest potrzebne, ponieważ trzeba głośno wyrazić sprzeciw wobec bezczelności Unii Europejskiej.
2023-06-22, 21:00
Wicepremier Kaczyński był pytany w czwartek w TVP Info o referendum ws. relokacji migrantów w Unii Europejskiej, które zapowiedział w ubiegłym tygodniu.
- W tej chwili data jeszcze nie jest ustalona. Są tu pewne drobne problemy prawne, które trzeba jeszcze załatwić - poinformował polityk.
Do tego podkreślił, że jeśli referendum będzie ważne, to "zamknie drogę do zgody na relokację każdej władzy, nie tylko naszej". - Naszej nie trzeba zamykać, bo sami wiemy, że w żadnym razie nie można się na to zgodzić. Natomiast są tacy, którzy mają inne zdanie. Dzisiaj oczywiście muszą stosować taktykę wyborczą i wprowadzają ludzi w błąd - stwierdził Jarosław Kaczyński.
"To jest bezczelność i dyskryminacja"
Odnosząc się do tzw. paktu migracyjnego, wicepremier stwierdził, że jest to "problem". - Jest niebywała bezczelność ze strony władz UE. Dostaliśmy kilkadziesiąt czy może 100 euro na jednego Ukraińca. Optymiści mówią, że 100, bardziej pesymistyczni nastawieni analitycy twierdzą, że tylko 45. No a tu 22 tys. euro [kary za jednego nieprzyjętego imigranta - red.]. Mówiłem o tym w Sejmie. To jest bezczelność i dyskryminacja - zaznaczył.
REKLAMA
- Choćby dlatego potrzebne jest referendum, by Polacy mogli powiedzieć głośno, i nie tylko tu, w Polsce, ale i w Europie: "nie, nie zgadzamy się na coś takiego" - stwierdził wicepremier.
System "obowiązkowej solidarności"
Tzw. pakt migracyjny zawiera m.in. system "obowiązkowej solidarności". Polega on na tym, że choć "żadne państwo członkowskie nie będzie nigdy zobowiązane do przeprowadzania relokacji", to "ustalona zostanie minimalna roczna liczba relokacji z państw członkowskich, z których większość osób wjeżdża do UE, do państw członkowskich mniej narażonych na tego rodzaju przyjazdy".
Liczbę tę ustalono na 30 tys. Natomiast "minimalna roczna liczba wkładów finansowych zostanie ustalona na 20 tys. euro na relokację. Liczby te można w razie potrzeby zwiększyć, a sytuacje, w których nie przewiduje się potrzeby solidarności w danym roku, również zostaną wzięte pod uwagę" - czytamy w komunikacie Rady UE.
Oznacza to de facto, jak tłumaczył wysokiej rangi dyplomata unijny, który uczestniczył w negocjacjach, wybór między relokacją migrantów a ekwiwalentem finansowym w przypadku braku chęci ich przyjęcia.
REKLAMA
W ubiegłym tygodniu Sejm przyjął uchwałę wyrażającą sprzeciw wobec unijnego mechanizmu relokacji nielegalnych migrantów, która zobowiązuje rząd do stanowczego sprzeciwu wobec propozycji. Prezes PiS Jarosław Kaczyński oświadczył w Sejmie, że kwestia relokacji migrantów w Unii Europejskiej musi być przedmiotem referendum.
- Jak mądrze pomagać uchodźcom? Ks. Cisło: wspierać na miejscu tych najbiedniejszych
- Relokacja migrantów. Prof. Grosse: Polska nie może pójść na ustępstwa i realizować niepraworządnych decyzji UE
- Pakt migracyjny. Anna Zalewska: nieprawdą jest, że możemy się nie zgodzić na przymusową relokację
PAP/łl
REKLAMA