Agnieszka Holland zrobiła z polskich funkcjonariuszy sadystów. Wyciekł fragment jej filmu

W internecie pojawił się fragment filmu Agnieszki Holland "Zielona granica". Przedstawia on polskich funkcjonariuszy jako brutalnych sadystów.

2023-09-19, 21:00

Agnieszka Holland zrobiła z polskich funkcjonariuszy sadystów. Wyciekł fragment jej filmu
Do sieci wyciekł fragment filmu „Zielona Granica” Agnieszki Holland. W skandaliczny sposób przedstawiono w nim polskich mundurowych. Foto: Shutterstock/Asatur Yesayants

W pewnym fragmencie filmu możemy zobaczyć, jak kobieta jest przerzucana przez ogrodzenie z drutu kolczastego. Migrantka upada na ziemię, a wokół niej zbierają się inni cudzoziemcy, którzy znajdują się po białoruskiej stronie granicy.

Słychać również okrzyki mężczyzn w polskich mundurach, którzy apelują o zachowanie ciszy. Wcześniej można usłyszeć, że wypowiadają przekleństwa.

Fałszywa narracja w filmie

W filmie roi się od skandalicznie antypolskich scen, która mają niewiele wspólnego z rzeczywistością na granicy polsko-białoruskiej. Funkcjonariusze polskiej Straży Granicznej przedstawieni są niczym oprawcy. Pokazana została np. fikcyjna scena, w której funkcjonariusz tłucze szklany termos, podając go spragnionemu migrantowi.

Pokazywane są także historie z fałszywych wiadomości, jakie były rozpowszechniane przy okazji ataku hybrydowego na granicę z Białorusią. Do takich należy fikcyjna historia obywatelki Kongo, która miała być w ciąży.

REKLAMA

Film nie uderza jednak tylko w polskich funkcjonariuszy, ale także m.in. mieszkańców terenów przygranicznych, którzy pokazani są jako degeneraci i alkoholicy trudniący się nielegalną produkcją alkoholu.

Fałszywy przekaz dotyka jednak nie tylko lokalnych mieszkańców, ale Polaków w ogóle. Według słów bohaterów, jedynie nieliczni są dobrzy i mogą potajemnie pomóc migrantom. Taki obraz nasuwa skojarzenia z fałszywą narracją dotyczącą II wojny światowej i postawy Polaków wobec Żydów.

Co więcej, zwraca się także uwagę na sposób kadrowania i doboru ujęć w filmie Holland. Te elementy łudząco przypominają sceny z filmów dotyczących Holokaustu, np. "Raport Pileckiego".

W filmie widoczna jest także próba agitacji politycznej i wskazań, co jest moralnie właściwe. Jedna z postaci np. mówi: "Julka, kochanie, znasz mnie, zawsze głosowałam na Platformę. Jak trzeba było, stałam ze świeczką pod sądem".

REKLAMA

Zobacz również na portalu wpolityce.pl: Szef MON nie ma wątpliwości: Jeśli politycy Platformy Obywatelskiej wrócą do władzy, zdemontują barierę na granicy z Białorusią

Film Agnieszki Holland

Film "Zielona granica" Agnieszki Holland miał premierę na 80. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji. Po projekcji twórcy usłyszeli 15-minutowe owacje na stojąco. Obraz polskiej reżyserki został wyróżniony nagrodą specjalną, a Holland wygłosiła ze sceny przemówienie o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, o której opowiada film.

Dzieło Agnieszki Holland wywołało burzę, bowiem film ma uderzać szczególnie w służby i żołnierzy broniących granicy polsko-białoruskiej.

"Dziś i produkcja filmowa i festiwale ostro skręciły na lewo i stały się jeszcze jedną platformą lewicowej propagandy. (...) Agnieszka Holland należy do filmowego establishmentu, z wszystkimi jego modami, szaleństwami i politycznymi zawirowaniami. (...) Agnieszka Holland nigdy konserwatystką nie była, ale w 1968 roku w czeskiej Pradze stała za ludźmi przeciw komunistycznemu reżimowi, a teraz to środowisko lewicowo-liberalne z komunistycznym rodowodem, wspiera" - oceniła przyznanie nagrody w portalu wpolityce.pl Elżbieta Królikowska-Avis, publicystka, pisarz i tłumacz literatury angielskiej.

REKLAMA

To jednak nie wszystko. 380 tys. euro, czyli ponad 1,7 miliona złotych dofinansowania otrzymał film "Zielona granica" z filmowego funduszu Rady Europy. Była to jedna z najwyżej dotowanych produkcji - informuje "Gazeta Polska Codziennie".

Czytaj także:

dz/IAR, PAP, wpolityce.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej