Dlaczego opozycja chce rozwiązać CBA? Przypominamy przykłady polityków oskarżanych o korupcję
Partie opozycyjne jeszcze nie zdążyły uformować rządu, a już szumnie deklarują potrzebę rozwiązania niektórych instytucji państwowych. Jedną z nich, zgodnie z zapowiedziami wszystkich ugrupowań opozycyjnych, ma być Centralne Biuro Antykorupcyjne. Postulat dotyczący likwidacji CBA wraca jak bumerang. Skąd wśród polityków opozycji taka niechęć do działalności Biura, którego celem jest walka z korupcją? Wyjaśnieniem może być strach opozycyjnych działaczy partyjnych przed sprawnie działającymi służbami.
2023-10-26, 15:10
CBA zostało powołane w 2006 roku przez pierwszy rząd Prawa i Sprawiedliwości. Jest to rodzaj służb specjalnych zajmujących się zwalczaniem korupcji w życiu publicznym i gospodarczym. Do spraw priorytetowych należy również walka z nadużyciami w instytucjach państwowych i samorządowych. W ciągu ostatnich ośmiu lat CBA podjęła też walkę ze środowiskami zagrażającymi interesom ekonomicznym państwa.
Jednym z największych sukcesów CBA było skuteczne rozprawienie się z mafią paliwowo-vatowską, którą przez lata tolerował rząd PO-PSL. Za sprawą działań funkcjonariuszy w budżecie państwowym udało się zaoszczędzić gigantyczne sumy idące w miliardy złotych. Dzięki nim wzrosły dochody Skarbu Państwa, co zaowocowało wprowadzeniem przez rząd Zjednoczonej Prawicy wielu projektów wspierających Polaków i polskie rodziny.
Skąd więc taka niechęć opozycji do działalności Biura? Centralne Biuro Antykorupcyjne, które skutecznie i z sukcesami przyczyniło się do walki z korupcją, jest cierniem w oku dla ludzi czerpiących korzyści z nieuczciwych interesów. Działania funkcjonariuszy CBA doprowadziły do postawienia zarzutów kilku prominentnym politykom należącym do Platformy Obywatelskiej.
Sprawa Nowaka
Przypomnijmy, że w stan oskarżenia został postawiony Sławomir Nowak. W grudniu 2021 r. były minister transportu w rządzie PO-PSL został oskarżony o popełnienie 17 przestępstw. Część z nich o charakterze kryminalnym, w tym założenie oraz kierowanie zorganizowaną międzynarodową grupą przestępczą, która zajmowała się korupcją i płatną protekcją.
REKLAMA
Sławomirem Nowakiem zainteresowane są również organy ścigania na Ukrainie. Były minister w rządzie Donalda Tuska przyjął w 2016 roku ukraińskie obywatelstwo i otrzymał posadę szefa państwowej agencji drogowej Ukrawtodor. W 2019 roku Nowak został odwołany z tego stanowiska przez ukraińskiego ministra infrastruktury. Zwolnieniu towarzyszyły zarzuty o wprowadzenie ministerstwa w błąd przy zatrudnieniu nowego menadżera Ukrawtodoru. Jednak problemy Nowaka na Ukrainie na tym się nie skończyły. W lutym 2023 roku rozpoczął się proces właściciela firmy, który miał wręczyć Nowakowi łapówki w wysokości ponad 70 tys. euro i ponad 570 tys. dolarów.
Po połączeniu wszystkich wątków sąd zdecydował o podziale sprawy korupcyjnej tzw. grupy Nowaka. Oznacza to, że procesów będzie więcej niż jeden. Wątkiem wiodącym są stawiane oskarżonym zarzuty związane z działalnością grupy przestępczej w okresie od października 2016 r. do września 2019 r. w Warszawie, Gdańsku i na terenie Ukrainy. Na czele grupy, zdaniem prokuratury, miał stać Sławomir Nowak.
Immunitet Grodzkiego
Kolejną osobą, której prokuratura stara się postawić zarzuty, jest Tomasz Grodzki. W październiku 2023 roku Prokuratura Regionalna w Szczecinie po raz drugi skierowała wniosek o uchylenie immunitetu marszałkowi Senatu. Tym razem sprawa ma związek z Fundacją Pomocy Transplantologii. Według śledczych fundacja była zaangażowana w oszustwa i korupcję na masową skalę.
Ponadto szczecińska prokuratura chciała przedstawić Tomaszowi Grodzkiemu zarzuty oszustwa na szkodę pacjentów, łapownictwa oraz prania brudnych pieniędzy. Według śledczych Tomasz Grodzki miał też kierować popełnianiem przestępstw m.in. przez innych lekarzy.
REKLAMA
Choć w śledztwie związanym z "trzecią osobą" w państwie wciąż przybywa kolejnych świadków, Grodzki już od ponad dwóch lat (według licznika niezależna.pl - 949 dni) unika wyjaśnienia sprawy i nie licząc się z formułowanymi zarzutami, zasłania się immunitetem.
Gawłowski
Sukcesem w walce z korupcją zakończyło się natomiast postępowanie prowadzone przez CBA przeciwko Stanisławowi Gawłowskiemu. Byłemu senatorowi KO udało się postawić zarzuty. Gawłowski, który w mijającej kadencji Senatu należał do niezrzeszonych, jest jednym z oskarżonych w tzw. aferze melioracyjnej. Prokuratura zarzuca mu siedem przestępstw.
Gawłowski miał przyjąć łapówki na co najmniej 733 tys. zł, dwa zegarki o łącznej wartości prawie 26 tys. zł i nieruchomość w Chorwacji. Oprócz byłego wiceministra ochrony środowiska w rządzie PO-PSL wśród podejrzanych znajdują się urzędnicy, przedsiębiorcy oraz jego rodzina.
Afera śmieciowa
Do zagorzałych zwolenników rozwiązania CBA należy Rafał Trzaskowski. Jedną z przyczyn niechęci prezydenta Warszawy do instytucji mogą być wyniki postępowania prowadzonego w związku z działalnością Włodzimierza Karpińskiego i Rafała Baniaka. W wyniku śledztwa ustalono, że w latach 2020-2022 w Miejskim Przedsiębiorstwie Oczyszczania, podległym ratuszowi, miało dochodzić do nieuprawnionego ingerowania w przetargi na zagospodarowanie odpadów.
REKLAMA
Jak się później okazało, istotną rolę w tym procederze odgrywali obaj wymienieni politycy. Baniakowi, który pełnił funkcję wiceministra skarbu w rządzie PO-PSL, postawiono zarzuty. Chwilę później został aresztowany.
Oprócz niego do aresztu trafił również drugi podejrzany - Włodzimierz Karpiński. W latach 2019-2021 Karpiński pełnił funkcję prezesa MPO, a następnie przeniósł się na stanowisko sekretarza m.st. Warszawy.
"CBA wrosło w polski krajobraz i powinno działać"
W rozmowach polityków postulat dotyczący likwidacji CBA wraca jak bumerang. Przodują w nich oczywiście działacze Platformy Obywatelskiej, którzy już od kilku lat próbują "dobrać się" do Biura. Za rozwiązaniem służb opowiadał się w 2016 roku Grzegorz Schetyna, który w 2005 roku razem z klubowymi kolegami głosował za ustawą powołującą do życia CBA. Do walki z Biurem w 2021 roku przyłączył się Donald Tusk, który domagał się jego likwidacji, twierdząc, że "CBA ma dziś tyle wspólnego z antykorupcją, ile IPN z pamięcią i TVP z informacją" - pisał na Twitterze były premier.
Dziwnym trafem próby rozwiązania instytucji łączą się z jej wymiernymi sukcesami. Może właśnie dlatego, jak twierdzi Maciej Wąsik, politycy PO boją się CBA. Zdaniem wiceszefa MSWiA "bez zgody prezydenta nie zlikwidują CBA".
REKLAMA
- Jestem przekonany, że prezydent Andrzej Duda będzie bronił wyspecjalizowanej służby, która zwalcza korupcję. Dobrze, że politycy oglądają się czasami za siebie. Nie ma świętych krów. CBA wrosło w polski krajobraz i powinno działać. Jest dobrą i silną służbą specjalną - skomentował kolejną próbę rozbicia CBA Maciej Wąsik.
Czytaj również:
- Zbrodnia w Miłoszycach, za którą siedział Komenda. Sąd Najwyższy utrzymał wyrok dla prawdziwych zabójców
- Sąd Najwyższy rozpatrzy kasację ws. zabójstwa w Miłoszycach. To za nie siedział Komenda
Radosław Fogiel: niechęć do PiS to za mało, by stworzyć rząd
Maciej Marcinek
REKLAMA