Tragedia w Czechach. "Każde wyjście górnika do pracy może być ostatnim"
Po wybuchu metanu w czeskiej kopalni zginęło 13 osób. Wśród nich jest 11 Polaków. - Mamy poczucie tragedii. Średnio raz na rok dochodzi do jakichś większych czy mniejszych wypadków w kopalniach – czy to w Polsce czy gdziekolwiek na świecie – powiedział w Polskim Radiu 24 prof. Waldemar Paruch (Centrum Analiz Strategicznych).
2018-12-21, 08:10
Posłuchaj
W czwartek o godzinie 17.16 w Czechach w miejscowości Karwina doszło do katastrofy górniczej. Pracę w kopalni przerwano i rozpoczęto akcję ratowniczą. Przyczyną tragedii było zapalenie się metanu, który zniszczył kilka podziemnych stanowisk pracy górników. Jak poinformował rzecznik kopalni Ivo Czelechovsky, w czasie wybuchu pod ziemią pracowało 23 górników, w tym 22 Polaków. Pięć osób zginęło, osiem uznano za zaginione, dziesięć zostało rannych, w tym trzy osoby hospitalizowano.
- Doszło do tragedii. Niezależnie od postępu technologicznego jesteśmy narażeni nie tylko na wadliwość sprzętu, ale także na nieostrożność ludzi, ale przede wszystkim na ruchy natury. Kopalnie mają to do siebie – zwłaszcza te na bardzo niskich pokładach, że nie da się przewidzieć wszystkich zjawisk, które się mogą w nich zdarzyć – powiedział w Polskim Radiu 24 Waldemar Paruch.
Jak zaznaczył, każde wyjcie górnika do pracy może być ostatnim. - To jest bardzo silnie zakodowane w życiu rodzinnym tych ludzi. Także w pewnej symbolice dnia codziennego. Doskonale w swoich filmach ukazywał to reżyser Kazimierz Kutz – dodał gość Polskiego Radia 24.
Więcej w całej audycji.
REKLAMA
Rozmawiał Stanisław Janecki.
Polskie Radio 24/bartos
-------------------------
Data emisji: 21.12.2018
REKLAMA
Godzina emisji: 7.10
REKLAMA