Zamieszki w Gruzji. Policja usuwa demonstrantów sprzed parlamentu
Gruzińskie policja rozpoczęła operację odblokowania budynku parlamentu w Tbilisi. Oddziały specjalne policji są uzbrojone w tarcze, pałki i armatki wodne. Doszło do starć. Tamtejsza opozycja protestuje w stolicy od czterech dni, żądając przedterminowych wyborów parlamentarnych i dymisji rządu.
2019-11-18, 15:11
Posłuchaj
Opozycjoniści blokujący budynek parlamentu nie dają się zepchnąć oddziałom policji. Mimo użycia przez funkcjonariuszy armatek wodny, opozycjoniści nadal nie odstępują od bram wjazdowych do budynku parlamentu. Policja przystąpiła także do odblokowania głównej ulicy Tbilisi - prospektu Rustawelego.
Zwolennicy opozycji zablokowali wejścia do gmachu parlamentu w Tbilisi. Przed każdą bramą ustawili namioty, beczki z rozżarzonymi węglami i barykady z worków wypełnionych piachem. Kulminację swojej akcji demonstranci zapowiadają na 23 listopada. Wtedy obchodzony jest w Dzień Świętego Jerzego, patrona Gruzji.
Powiązany Artykuł
Protesty w Gruzji. Na ulicach m.in. beczki z rozżarzonym węglem
Poprawki do konstytucji
Antyrządowe demonstracje trwają w Gruzji od czterech dni, żądając przedterminowych wyborów parlamentarnych i dymisji rządu. Uczestnicy protestów wyszli na ulice po tym, gdy deputowani rządzącej partii Gruzińskie Marzenie odrzucili poprawki do konstytucji, mające zmienić system wyborczy z mieszanego na proporcjonalny.
Parlament rozpoczął debatę nad zmianami w konstytucji w środę, ale niektórzy przedstawiciele partii rządzącej, którzy obawiali się, że zmiana ordynacji wyborczej może kosztować ich utratę mandatu, odmówili udzielenia poparcia dla wprowadzenia tej zmiany. Podczas czwartkowego głosowania za wprowadzeniem tej zmiany w konstytucji zagłosowało 101 deputowanych; do jej przegłosowania koniecznych było 12 głosów więcej.
REKLAMA
- To był warunek zawieszenia letnich protestów - tłumaczy jeden z przywódców opozycji, Giga Bokeria. - Słowo narodowi dał lider Gruzińskiego Marzenia, oligarcha Bidzina Iwaniszwili, i słowa nie dotrzymał. To, co się teraz dzieje, jest reakcją społeczeństwa na drwiny i nasz oligarcha ma szansę naprawić sytuację i zrobić krok wstecz. Jeśli tego nie zrobi, to protest będzie kontynuowany i z każdym dniem będzie coraz ostrzejszy i gniew społeczny nie zniknie - zapowiada Giga Bokeria.
Parlament nie pracuje
- Gruziński parlament nie mógł wznowić prac, gdyż demonstranci zablokowali wszystkie wejścia do gmachu - poinformowały jego służby prasowe. Władze oświadczyły, że nie zamierzają przeprowadzić wcześniejszych wyborów parlamentarnych.
W poniedziałek rano trzech deputowanych usiłowało dostać się do gmachu parlamentu, lecz nie zostali przepuszczeni przez demonstrantów. Protestujący wpuszczają do środka jedynie pracowników administracji parlamentu.
Gruzińskie ministerstwo spraw wewnętrznych poinformowało w poniedziałkowym oświadczeniu, że "zgromadzenie, które rozpoczęło się w niedzielę pod parlamentem, wykroczyło poza ramy prawne". "Część zebranych zablokowała wszystkie wejścia do parlamentu. Polityczni przywódcy otwarcie namawiają zwolenników do utrudniania pracy organu ustawodawczego. Pomimo serii ostrzeżeń ze strony MSW swoboda zgromadzeń i wypowiedzi wykroczyły poza prawo" - oceniło MSW.
Mer Tbilisi, sekretarz rządzącej partii Gruzińskie Marzenie-Demokratyczna Gruzja, Kacha Kaładze zapowiedział w poniedziałek na briefingu, że jego ugrupowanie nie zamierza zmieniać obowiązującej w kraju ordynacji wyborczej. Odrzucił tym samym ideę przeprowadzenia w kraju przedterminowych wyborów. Potwierdził, że wybory odbędą się w przewidzianym konstytucją terminie - jesienią 2020 roku.
st
REKLAMA
REKLAMA