Polscy dyplomaci chcieli oddać hołd ofiarom zbrodni katyńskiej. Rosjanie nie pozwolili
Polski MSZ wciąż oczekuje na stanowisko resortu spraw zagranicznych Rosji w sprawie usunięcia z gmachu Akademii Medycznej w Twerze (dawniej Zarząd NKWD) tablic upamiętniających ofiary zbrodni reżimu stalinowskiego. Polscy dyplomaci, którzy chcieli złożyć hołd ofiarom, nie zostali wpuszczeni na teren twerskiego uniwersytetu.
2020-09-02, 18:00
- Polscy dyplomaci goszczący dziś w Twerze, po raz pierwszy nie mogli złożyć kwiatów, w miejscu śmierci 6300 polskich oficerów
- Przedstawiciele polskiej ambasady nie zostali wpuszczeni na teren dawnej katowni NKWD
- Dyplomaci i i historycy rosyjskiego "Memoriału" położyli kwiaty na ulicy, obok płotu okalającego dawny gmach sowieckiej służby bezpieczeństwa
Dziś mija 20 rocznica otwarcia Polskiego Cmentarza Wojennego w Miednoje, na którym pochowano polskich oficerów zamordowanych wiosną 1940 roku w katowni NKWD w Kalininie - dzisiejszym Twerze.
Polskich jeńców wojennych rozstrzeliwano w piwnicach kamienicy, w której wcześniej mieścił się komisariat służb bezpieczeństwa, a obecnie znajduje się uniwersytet medyczny. Na początku lat 90. XX wieku, na ścianie tegoż budynku zawisły dwie tablice, w językach polskim i rosyjskim upamiętniające ofiary stalinowskich zbrodni. Od tamtej pory, 2 września przedstawiciele Polski i krewni ofiar zapalali w tym miejscu znicze i składali kwiaty.
Posłuchaj
Powiązany Artykuł
Rosja nie pozwala upamiętnić zamordowanych jeńców z Ostaszkowa. Zakaz dla polskich dyplomatów
"To element walki o nową wersję historii"
Jak przypomniał przebywający w Twerze chargé d’affaires polskiej ambasady w Moskwie Jacek Śladewski, wiosną tego roku tablice zostały zdemontowane, pod pretekstem rzekomego braku odpowiednich zezwoleń. - Naszym zdaniem tablice wisiały legalnie i przez prawie trzydzieści lat nikomu nie przeszkadzały - oświadczył polski dyplomata.
REKLAMA
Jacek Śladewski i towarzyszące mu osoby, w tym przedstawiciele rosyjskiego "Memoriału" chcieli złożyć kwiaty obok ściany, z której zdemontowano tablice, ale nie zostali wpuszczeni na teren twerskiego uniwersytetu.
Przedstawiciel polskiej ambasady zapowiedział, że Polacy nadal będą pamiętać o tym miejscu, niezależnie od decyzji lokalnych władz. - Widać, że jest to element walki o nową wersję historii - stwierdził polski dyplomata.
Jacek Śladewski podkreślił, że polskie władze podejmują działania, aby tablice wróciły na miejsce.
ks
REKLAMA
REKLAMA