W USA wygra ruch pro-life? Terlikowski: Trump staje przed kluczowym momentem swojej prezydentury
"Jeśli Trumpowi uda się mianować nowego sędziego Sądu Najwyższego, i jeśli będzie miał on konserwatywne poglądy (a wiele na to wskazuje), (...), to obecny prezydent, nawet jeśli nadchodzące wybory przegra, będzie miał ogromną zasługę" - pisze w "Tygodniku Solidarność" Tomasz Terlikowski. Jego zdaniem w całej sytuacji możliwe jest zwycięstwo ruchu pro-life.
2020-09-21, 13:37
Po śmierci sędzi amerykańskiego Sądu Najwyższego, 87-letniej Ruth Bader Ginsburg, amerykańskie środowisko pro-life, upatruje w decyzji prezydenta Donalda Trumpa szansy na zwycięstwo swoich przekonań. To właśnie teraz, prezydent będzie musiał mianować nowego sędziego Sądu Najwyższego. Jak zauważa Terlikowski, decyzja ta może zdecydowanie zmienić układ sił w SN: "dzięki temu bowiem układ sił w Sądzie Najwyższym (obecnie - także dzięki decyzjom Trumpa - to 5 konserwatystów do 5 progresywistów), ale teraz może on zmienić się na korzyść konserwatystów na 6 do 3".
Powiązany Artykuł
Joe Biden atakuje Polskę fake newsem. Chodzi o "strefy wolne od LGBT"
Jak dodaje, taki układ "w praktyce oznaczać będzie, że Sąd Najwyższy będzie w stanie obalić wyrok w sprawie Roe kontra Wade i sprawić, że o kwestii aborcji ponownie decydować będą legislatury stanowe, co oznacza, że w części stanów aborcja może zostać całkowicie zakazana".
- Trump odrabia straty. Wróblewski: paradoksalnie, to zasługa lewicy
- Pompeo apeluje do Watykanu: nie przedłużajcie porozumienia z Chinami
Najbardziej "progresywna" sędzia SN
Ruth Bader Ginsburg nazywana była jednym z najbardziej progresywnych sędziów SN. Opowiadała się zarówno za "pełną równością małżeńską", jak i za późną aborcją. W wywiadzie dla „New York Timesa” przyznała, że państwo powinno finansować aborcję, by zmniejszyć przyrost naturalny wśród „niepotrzebnych i niechcianych” grup społecznych. Ginsburg wyraziła też rozczarowanie tym, że orzeczenie "Roe vs. Wade" z 1973 r. nie ułatwiło kontroli liczby ludności.
REKLAMA
- Szczerze myślałam, że w latach siedemdziesiątych za orzeczeniem "Roe vs. Wade" stała troska Sądu Najwyższego o uporanie się z wyraźnym wzrostem populacji, a zwłaszcza wzrostem liczby urodzin wśród tych grup, których nie chcemy mieć w Ameryce za dużo – mówiła Ginsburg dla "New York Times".
Ginsburg wzywała, żeby państwo jak najszybciej zaczęło finansować aborcję z budżetu federalnego. Kontrolowałoby to przyrost "grup niepożądanych".
Powiązany Artykuł
"Jego rywale narzucili światu moralny imperializm". Orban poparł Trumpa w wyborach w USA
Kogo nominuje Trump?
Kto w takim razie zajmie miejsce sędzi Ginsburg? Z krótkiej listy podawanych osób stanowią ludzie o konserwatywnych i pro-life poglądach. Są wśród nich trzej senatorowie republikańscy: Ted Cruz, Tom Cotton i Josh Hawley, ale także sędzia Amy Coney Barrett, wykładowca prawa, sędzia, ale także głęboko wierząca katoliczka i matka siódemki dzieci, czy sędzia Peter Phipps, zaangażowany członek Rycerzy Kolumba.
Kluczowy moment prezydentury
Jak podkreśla Terlikowski, Donald Trump musi pamiętać, że "w tej chwili staje przed kluczowym momentem swojej prezydentury". Wybór konserwatywnego sędziego może sprawić, że kwestie aborcyjne wrócą na poziom stanowy. I pomimo że nie we wszystkich stanach zajdą zmiany (których zapewne oczekiwaliby zwolennicy pro-life), to w innych zabieg ten może zostać całkowicie zakazany.
REKLAMA
Jeśli do takich zmian by doszło, zwolennicy pro-life zdecydowanie mogliby uznać to za sukces i wielką zasługę obecnego prezydenta.
tysol/AS
REKLAMA