Amerykanista: pogłoski o "śmierci" Trumpa są przesadzone
"Powtórzę za Markiem Twainem: pogłoski o »śmierci« Donalda Trumpa są przesadzone" – ocenia prof. Grzegorz Górski (prawnik, amerykanista, rektor Kolegium Jagiellońskiego Toruńskiej Szkoły Wyższej).
2020-11-09, 14:22
Prof. Grzegorz Górski, "czekając na to, kto będzie prezydentem USA od 20 stycznia", w portalu niedziela.pl przedstawia kilkanaście wyjaśnień prawno-konstytucyjnych dotyczących tej sprawy.
Powiązany Artykuł
"Trump będzie walczył o wszystkie stany". Ekspert wyjaśnia system wyborczy w USA
Jak czytamy, według amerykanisty "od poniedziałku prawnicy Donalda Trumpa będą składać pozwy sądowe w sądach stanowych tam, gdzie z pewnością doszło do sfałszowania wyborów przez Demokratów (Arizona, Nevada, Georgia, Płn. Karolina, Pensylwania, Michigan i Wisconsin)".
Według Górskiego sądy ustosunkowywać się będą do tych pozwów w ciągu kolejnych 10-14 dni. "Część tych wyroków będzie dla niego pozytywna, część nie. Od niekorzystnych wyroków sądów stanowych Trump odwoła się do Sądu Najwyższego i uzyska w ciągu ok. 7-10 dni odpowiednie nakazy skierowane do władz stanowych. W tym czasie komisje stanowe będą kontynuować liczenie głosów, a większość tych stanowych komisji będzie lekceważyć nakazy sądowe" - czytamy na stronach portalu niedziela.pl.
"Stany muszą do 14 grudnia sformować swoje reprezentacje do Kolegium Elektorskiego i można przypuszczać, że Demokraci wyślą delegacje, nie bacząc na nakazy sądowe wedle 'wyliczeń' przygotowanych przez CNN i AP" - ocenia prawnik.
REKLAMA
Jak zauważa Górski, Kolegium Elektorskie 14 grudnia dokona wyboru Bidena, nie uwzględniając tego, "iż część stanowych grup elektorskich głosować będzie bezprawnie".
"Procedura musi się zakończyć do 20 stycznia 2021 roku"
I tu, zdaniem amerykanisty, zaczyna się drugi etap - zgodnie z ustawą z 1876 roku oraz 12. poprawką do konstytucji z 1804 roku. Wyniki wyborów w stanach potwierdza kongres na wspólnym posiedzeniu obu izb, które odbędzie się 6 stycznia. "Posiedzeniem połączonych izb kierować będzie wiceprezydent Mike Pence. Na pisemny i umotywowany wniosek jednego kongresmena i jednego senatora (łącznie) przewodniczący posiedzenia (wiceprezydent Pence) może potwierdzić nieprawidłowość stanowego certyfikatu. Jeśli owe certyfikaty będą sprzeczne z wyrokami i nakazami sądowymi, jest to raczej oczywiste" - czytamy.
Jak zauważa Górski, decyzja przewodniczącego izb nie podlega głosowaniu, bo tego nie przewiduje ani poprawka, ani ustawa. W konsekwencji może to doprowadzić do sytuacji, w której część głosów elektorskich zostanie zakwestionowana, a żaden kandydat nie uzyska 270 głosów elektorskich.
"Jeżeli okaże się, że tą drogą nie można potwierdzić wyboru prezydenta, bo nie uzyskał on wymaganej większości w kolegium elektorskim, to wyboru prezydenta dokonuje Izba Reprezentantów. Jednak głosowanie nie odbywa się większością głosów członków Izby (czyli z 435 kongresmenów)" - zaznacza amerykanista w tekście opublikowanym w portalu niedziela.pl.
REKLAMA
Głosowanie odbywa się stanami, czyli oddawanych jest 51 głosów. Każdy stan ma jeden głos i to, jaką on ma barwę, decyduje, która formacja ma większą ilość kongresmenów w tym stanie.
Jak zauważa Górski, "na tę chwilę w konsekwencji obecnych wyborów Republikanie mają większość wśród kongresmenów z 28 stanów, Demokraci w 20. Trzy stany nie mają większości którejś ze stron".
Jak podkreśla amerykanista, procedura musi się zakończyć do 20 stycznia 2021 roku do północy. "Jeżeli taki wybór nie zostanie przeprowadzony w tym terminie, prezydentem zostanie speaker Izby Reprezentantów wybrany przez zwykłą większość w Izbie - a więc zapewne Nancy Pelosi" - czytamy.
niedziela.pl
REKLAMA
REKLAMA