Zaginął b. szef szpitala, w którym leczono Nawalnego. "Przepadł na polowaniu w lesie"

Podczas polowania w lesie zaginął minister zdrowia regionu omskiego Aleksander Murachowski, który przed niedawnym awansem na to stanowisko, był lekarzem naczelnym szpitala, do którego w sierpniu ub. r. po próbie otrucia nowiczokiem trafił Aleksiej Nawalny. Trwają poszukiwania - informują rosyjskie media. Tożsamość zaginionego została wieczorem potwierdzona przez omski oddział MSW. 

2021-05-09, 18:30

Zaginął b. szef szpitala, w którym leczono Nawalnego. "Przepadł na polowaniu w lesie"

Powiązany Artykuł

mid-epa09137641 (2).jpg
Atak GRU w Czechach. "To może być wierzchołek góry lodowej. Reakcja na ten akt terroru to test dla NATO, UE"

Jak informowały wcześniej media lokalne, 7 maja urzędnik opuścił bazę myśliwską we wsi Pospiełowo, wyjechał na quadzie do lasu i do tej pory nie wrócił. Znajomi próbowali go odszukać na własną rękę, a 8 maja zgłosili się na policję.  

Departament Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w regionie omskim informował o zaginięciu myśliwego, ale początkowo ujawnił jego danych.  Stwierdzał, że w "poszukiwania zaginionej osoby zaangażowana była policja, Rosgwardia, inspektorzy łowiectwa, okoliczni mieszkańcy". - Poszukiwania są utrudnione ze względu na trudny, błotnisty teren. Dziś z Omska przybędą dodatkowe siły z policji, Rosgwardii, Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych i wolontariuszy, aby kontynuować poszukiwania – dodano.

W wieczornym komunikacie omskie MSW potwierdziło, że chodzi o Aleksandra Murachowskiego. Poinformowano, że w odległości 6,5 km od bazy myśliwskiej znaleziono jego quad, a w poszukiwania prowadzi się także m.in. z użyciem śmigłowca i dronów

REKLAMA

Awans po sprawie Nawalnego

Aleksander Murachowski, szef omskiego szpitala nr 1, w czasie gdy w sierpniu 2020 roku trafił tam po próbie otrucia nowiczokiem opozycjonista Aleksiej Nawalny, dostał w listopadzie 2020 roku awans na stanowisko ministra zdrowia regionu od gubernatora obwodu Aleksandra Bukowa. Miał 49 lat. Jak przypomina agencja TASS, był wcześniej deputowanym rady miejskiej Omska i zasiadał we frakcji Jednej Rosji.

Jak przypominają rosyjskie media, Aleksiej Nawalny spędził dwa dni w szpitalu w Omsku, gdzie głównym lekarzem był Aleksander Murachowski. Jak przypomina portal lenta.ru twierdził on, że według badań w ciele Nawalnego nie znaleziono żadnych trucizn. Stwierdził, że "główną diagnozą roboczą" w przypadku Aleksieja Nawalnego było zaburzenie metaboliczne, które spowodowało gwałtowny spadek poziomu cukru we krwi. Wedle Radia Swoboda to on miał sprzeciwiać się transportowi polityka do Niemiec.

Powiązany Artykuł

epa09152938 (1) (2).jpg
GRU i sześć eksplozji w składach broni i amunicji w Bułgarii. "Agenci Rosji byli wtedy obecni w tym kraju"

Dwóch medyków związanych ze szpitalem, w którym leczono Nawalnego umarło

Jak zauważa dziennikarz śledczy portalu Bellingcat Christo Grozew, komentując te doniesienia, jeśli te informacje się potwierdzą, a myśliwy się nie odnajdzie, to będzie trzecia osoba, która miała do czynienia z leczeniem Nawalnego, której przydarza się coś złego.

REKLAMA

Wcześniej w lutym zmarł lekarz, który według współpracowników Nawalnego prawdopodobnie najwięcej wiedział o stanie Nawalnego. Jako przyczynę śmierci 55-letniego Siergieja Maksimyszyna, zastępcy lekarza naczelnego szpitala omskiego nr 1 i szefa oddziału anestezjologii i intensywnej terapii wskazywano atak serca. Według współpracowników Nawalnego wiedział on zapewne wiele o stanie jego zdrowia.

W marcu na zawał zmarł inny lekarz omskiego szpitala numer 1, 63-letni Rustam Agiszew, który kierował oddziałem traumatologii i ortopedii. Jako przyczynę śmierci podano zawał.

Z kolei w październiku ubiegłego roku z pracy w omskim szpitalu zrezygnował Anatolij Kaliniczenko, jeden z zastępców Murachowskiego. Także ta osoba była, według współpracowników Nawalnego, zaznajomiona ze szczegółami dotyczącymi jego stanu zdrowia.

Nawalny trafił do szpitala w syberyjskim Omsku 20 sierpnia, po tym gdy stracił przytomność na pokładzie samolotu z Tomska do Moskwy. Na lotnisku, gdzie miało miejsce międzylądowanie, Nawalnym zajął się zespół ratunkowy. 22 sierpnia zezwolono na transport Nawalnego do Berlina.

REKLAMA

Zachodnie laboratoria ustaliły, że doszło do próby otrucia Nawalnego nowiczokiem. Dzięki śledztwu portalu Bellingcat i samego Nawalnego, współprowadzonemu przez opozycjonistę jeszcze gdy przebywał w Berlinie, udało się poznać szczegóły akcji, w którą zaangażowana była specjalna jednostka FSB, współpracująca z ośrodkiem zajmującym  się bronią chemiczną. Nawalny, podając się za asystenta Nikołaja Patruszewa, zdołał dodzwonić się do jednego z agentów szwadronu zabójców, który przyznał się do udziału w akcji i twierdził, że przyczyną niepowodzenia było międzylądowanie w Omsku.

***

17 stycznia 2021 Nawalny powrócił do Moskwy z Berlina i został aresztowany na lotnisku. Następnie pod koniec lutego trafił do kolonii karnej w Pokrowie. Organizacje międzynarodowe i obrońcy praw człowieka podkreślają, że jest więźniem sumienia i powinien zostać bezzwłocznie uwolniony.

W Rosji wszczynane są postępowania przeciwko współpracownikom Aleksieja Nawalnego. Sąd w Moskwie ograniczył działalność organizacji Nawalnego, w tym Fundacji Walki z Korupcją, do czasu zbadania, czy są one "ekstremistyczne". Jak ostrzegają działacze praw człowieka, jeśli taki wyrok zapadnie, wówczas do odpowiedzialności będzie można pociągnąć niemal każdą osobę, która w jakikolwiek sposób słowem czy czynem wspiera opozycjonistę i jego działalność.

REKLAMA

Zebrała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl  / agkm

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej