"Prezydent uważa go za patriotę". Biały Dom o rozmowach amerykańskiego generała z Chinami
Prezydent Joe Biden uważa generała Marka Milleya za patriotę wiernego konstytucji i ma do niego pełne zaufanie - oznajmiła w środę rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki. Odpowiedziała w ten sposób na doniesienia, że najwyższy rangą wojskowy starał się ograniczyć możliwość wydania rozkazu użycia broni jądrowej przez prezydenta Donalda Trumpa.
2021-09-15, 21:01
- Prezydent zna generała od dawna (...) i ma całkowite zaufanie do jego przywództwa, patriotyzmu i wierności naszej konstytucji - powiedziała Psaki podczas konferencji prasowej. Była to odpowiedź na pytanie o wezwania do dymisji szefa Kolegium Połączonych Szefów Sztabów (JCS) po ukazaniu się fragmentów nowej książki dziennikarzy Boba Woodwarda i Roberta Costy na temat działań Marka Milleya w schyłkowym okresie prezydentury Donalda Trumpa.
Powiązany Artykuł
USA: Donald Trump zarzuca gen. Markowi Milleyowi zdradę stanu
Tajne rozmowy z Chinami
Dziennikarze twierdzą, że Milley - który obawiał się o psychiczną stabilność prezydenta - odbył dwie tajne rozmowy ze swoim chińskim odpowiednikiem gen. Li Zuochengiem, zapewniając go, że wbrew obawom Pekinu, USA nie przeprowadzą ataku na Chiny, a jeśli do takiego dojdzie, Chiny zostaną o tym uprzedzone. Generał miał też na tajnym spotkaniu w Pentagonie zasugerować wojskowym, by nie wykonywali rozkazów prezydenta o użyciu siły, w tym broni jądrowej, bez konsultacji z Milleyem.
W środę rzecznik JCS pułkownik Dave Butler poinformował, że rozmowy z gen. Li Zuochengiem były w pełni oficjalne i prowadzone w koordynacji z Departamentem Obrony i innymi rządowymi agencjami. Zasugerował jednak, że Milley faktycznie podczas rozmowy starał się uspokoić obawy Pekinu "w celu utrzymania strategicznej stabilności".
- "Ma krew na rękach". Republikanie wzywają Joe Bidena do ustąpienia
- "W bitwie o duszę Ameryki jedność jest naszą największą siłą". Joe Biden uczcił ofiary zamachów 11 września
Republikanie oburzeni
Psaki stwierdziła z kolei, że nie będzie komentować szczegółów rozmów zawartych w książce opartej o anonimowe źródła. Dodała jednak, że warto być świadomym kontekstu wydarzeń ostatnich tygodni prezydentury poprzedniego prezydenta.
- Odchodzący prezydent Stanów Zjednoczonych w tym okresie podżegał niepokoje społeczne, które doprowadziły do insurekcji i jednego z najmroczniejszych dni naszej historii - powiedziała Psaki, nawiązując do szturmu na Kapitol 6 stycznia. Rzeczniczka dodała, że wielu ówczesnych członków administracji Trumpa kwestionowało mentalną stabilność prezydenta.
We wtorek, po ukazaniu się fragmentów książki, były prezydent zarzucił Milleyowi zdradę stanu i wezwał do postawienia go przed sądem. Podobnie zareagowali inni politycy i komentatorzy na prawicy, zaś senator Marco Rubio zwrócił się do prezydenta o odwołanie dowódcy.
Książka "Peril" (pol.: "Niebezpieczeństwo") współautorstwa Woodwarda - dziennikarza, który ujawnił aferę Watergate - ma trafić do sprzedaży 21 września.
REKLAMA
jmo
REKLAMA