Afganistan: ISIS przyznało się do zamachu w meczecie. Zginęło blisko 50 osób

Powiązany Artykuł

Kryzys humanitarny w Afganistanie. Jakub Gajda: rozmowy z talibami są konieczne

Według relacji świadków, dwóch zamachowców wysadziło się przy wejściu do meczetu. W ten sposób utorowali oni drogę do środka dwóm kolejnym napastnikom, którzy odpalili ładunki w środku tłumu. - Słyszałem kilka wybuchów. Napastnicy byli w środku i na zewnątrz. Podobno także kogoś zastrzelili - mówił jeden ze świadków.

W oświadczeniu przekazanym przez Amaq poinformowano, że dwaj bojownicy zastrzelili strażników, po czym wdarli się do meczetu i wysadzili w powietrze między dwiema grupami wiernych.

• Talibowie walczą o uznanie międzynarodowe. Dr Górka-Winter: dla nich to sprawa kluczowa
• Gen. Piotrowski o sytuacji w Afganistanie: nikt nie przewidywał tak pesymistycznego scenariusza
  Dr Wojciech Wilk: talibowie cały czas są uznawani za organizację terrorystyczną
  

Zamach w Kunduz

Powiązany Artykuł

"Zapytali go o nazwisko i zastrzelili". Holenderskie media piszą o śmierci afgańskiego tłumacza

Przed tygodniem doszło do zamachu w szyickim meczecie w prowincji Kunduz w północno-wschodnim Afganistanie, a celem ataku była społeczność Hazarów. W tym zamachu, do którego także przyznało się Państwo Islamskie, zginęło co najmniej 55 osób.

REKLAMA

Agencja AFP przypomina, że za zamachami w Afganistanie stoi Państwo Islamskie Chorasanu (IS-Ch), radykalny i brutalny odłam IS, który rozpoczął ataki wkrótce po przejęciu władzy przez talibów.

W ocenie ONZ IS-Ch liczy w Afganistanie około 500 dżihadystów.

Atak na talibów 

Kandahar to matecznik talibów, którzy od dwóch miesięcy rządzą Afganistanem. Atak w tym miejscu odczytywany jest jako uderzenie właśnie w talibów. Lokalna filia ISIS uznaje ich za zbyt mało radykalnych wyznawców islamu.

Talibowie, którzy w połowie sierpnia przejęli władzę w Afganistanie, ogłosili wtedy, że wojna się skończyła i zapewniali, że w kraju zapanuje teraz pokój i bezpieczeństwo.

REKLAMA

jb/bf/jbt