Tragiczne wieści z Ukrainy. Nie żyje polski wolontariusz

Nie żyje polski wolontariusz, który został ranny w wyniku ostrzału na trasie Konstantynówka - Czasiw Jar. O jego śmierci poinformowała Inicjatywa Nehemiasz.

2023-03-27, 20:10

Tragiczne wieści z Ukrainy. Nie żyje polski wolontariusz
Ukraina. W poniedziałek przed południem w klinice w Kijowie zmarł ranny polski wolontariusz. Foto: Facebook/Inicjatywa Nehemiasz

"Dziś nadeszła do nas wiadomość, której nigdy nie chcieliśmy usłyszeć: nasz przyjaciel Marek, wolontariusz dostarczający pomoc humanitarną na Ukrainie, zmarł w szpitalu w wyniku odniesionych ran" - napisała w mediach społecznościowych Inicjatywa Nehemiasz.

Do ostrzału busa, w którym znajdowali się wolontariusze, doszło 16 marca. Lżejsze rany odniósł mieszkający na stałe w Polsce obywatel Ukrainy. Ciężej ranny był Polak, który doznał poważnych obrażeń jamy brzusznej.

Ukraina. Lekarze walczyli o życie Polaka

Początkowo wolontariusze trafili do szpitala w Dnieprze. W piątek poinformowano, że lżej ranny wolontariusz jest już w Polsce. Drugi został przetransportowany do szpitala w Kijowie, skąd miał, po odpowiednim leczeniu, trafić do Polski. W niedzielę Inicjatywa Nehemiasz napisała, że stan wolontariusza z Polski się poprawił, choć nadal określany jest jako poważny, napisano także o tym, że z rannym udało się nawiązać kontakt.

W poniedziałek Inicjatywa Nehemiasz opublikowała post, w którym poinformowała o śmierci wolontariusza. "Pomimo błyskawicznej ewakuacji i najwyższego profesjonalizmu ukraińskich medyków, którzy w ciągu kilku wielogodzinnych operacji walczyli o jego życie" - napisano w mediach społecznościowych.

REKLAMA

"Marek wyjeżdżał z pomocą na Ukrainę od jesieni 2022 r. Bardzo poważnie podchodził do tych wyjazdów i angażował się w ich przygotowanie, w kontakty ze stroną ukraińską oraz aktywny w nich udział. Był w Irpieniu, Fastowie, na Zaporożu i w Doniecku. Przykładał dużą wagę do właściwego przygotowania także siebie samego: wziął udział w specjalistycznym szkoleniu zrealizowanym przez amerykańską fundację dla wolontariuszy wyjeżdżających na obszary przyfrontowe, miał na względzie odpowiednie zabezpieczenie paramedyczne dla siebie i dla ewentualnych innych osób" - podano.

Zobacz także:

jp/IAR

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej