Przydacz: wiele celów UE jest realizowanych w interesie największych gospodarek europejskich

Polska sprzeciwiła się w głosowaniu wprowadzeniu unijnego zakazu sprzedaży samochodów spalinowych po 2035 roku. Od głosu w tej sprawie wstrzymały się Bułgaria, Rumunia i Włochy. - To pokazuje, jak dzisiaj wygląda Unia Europejska i jak dzisiaj wygląda proces głosowania - podkreślił Marcin Przydacz, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP. 

2023-03-30, 09:18

Przydacz: wiele celów UE jest realizowanych w interesie największych gospodarek europejskich
Kraje UE zgodziły się na przyjęcie od 2035 roku zakazu sprzedaży samochodów spalinowych. Foto: Shutterstock/Fotokon

Rada UE przyjęła we wtorek rozporządzenie określające bardziej rygorystyczne normy emisji CO2 dla nowych samochodów osobowych i dostawczych. Regulacja zakłada w przypadku nowych pojazdów 100 proc. redukcji emisji dwutlenku węgla po 2035 r. Przepisy te oznaczają zakaz rejestracji nowych samochodów z silnikiem spalinowym od 2035 r. Polska jako jedyna opowiedziała się przeciwko tym przepisom. Od głosu w tej sprawie wstrzymały się Bułgaria, Rumunia i Włochy.

Do zakazu odniósł się na antenie Programu 1 Polskiego Radia Marcin Przydacz. Zdaniem prezydenckiego ministra głosowanie nad zakazem "jak w soczewce pokazuje, jak dzisiaj wygląda Unia Europejska". 

- To jak w soczewce pokazuje, jak dzisiaj wygląda Unia Europejska i jak dzisiaj wygląda proces głosowania, dlatego Polska mówi, że nie zmieni swojego stanowiska, jeśli chodzi o prawo veta, póki jeszcze funkcjonuje ono w UE - podkreślił. 

Niesprawiedliwy sposób głosowania?

Przydacz zaznaczył, że mamy do czynienia z wcześniej przyjętym systemem głosowania, który umożliwia przejście zakazu mimo sprzeciwu Polski. 

REKLAMA

- Tutaj, mimo braku zgody Polski, to rozwiązanie wchodzi w grę, dlatego, że wcześniej zgodzono się na reformę systemu głosów w Unii Europejskiej, w którym nawet te państwa średnie - jak Polska - nie mają możliwości blokowania takich rozwiązań - wyjaśnił. - Rozumiem, że to rozwiązanie ma doprowadzić do poprawy jakości klimatu, ale musi być też realistyczne. A nie może być tak, że efektem tego będzie przyduszenie gospodarcze innych państw poza Niemcami - dodał. 

Czytaj także:

Marcin Przydacz, odnosząc się do projektu "Fit for 55" i ewentualnego sprzyjania polityki klimatycznej gospodarce Niemiec, stwierdził, że "dużo celów w Unii Europejskiej, ubieranych w szczytne cele i słowa, jest realizowanych w interesie największych gospodarek europejskich". 

***

Jedynka/IAR/PAP/as

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej