Gospodarka Niemiec słabnie. "Daily Telegraph": Polska z łatwością pokonuje swojego sąsiada

Katastrofalny proces decyzyjny i oparty na koalicji system polityczny są kluczowymi przyczynami postępującego upadku gospodarczego Niemiec - przekonuje w piątek na łamach "Daily Telegraph" publicysta gospodarczy tej gazety Matthew Lynn. Autor wskazuje, że "Polska gospodarka z łatwością pokonuje swojego sąsiada".

2023-09-22, 21:36

Gospodarka Niemiec słabnie. "Daily Telegraph": Polska z łatwością pokonuje swojego sąsiada
"Daily Telegraph": aroganckie Niemcy są niezdolne, by się uratować; Polska z łatwością pokonuje swego sąsiada. Foto: CTK Photo/Zapotocky Ales/PAP/CTK

"Czasy, w których prezes Deutsche Bank mógł wykładać reszcie świata tajniki niemieckiego modelu gospodarczego, zbudowanego na genialnej inżynierii, niepowstrzymanej maszynie eksportowej i płynnym konsensusie między związkami zawodowymi a menedżerami, już dawno minęły" - pisze Lynn, odnosząc się do ostrzeżenia wygłoszonego w tym tygodniu przez prezesa banku Christiana Sewinga, że Niemcy "staną się chorym człowiekiem Europy", jeśli nie zajmą się swoimi problemami strukturalnymi.

Błędne założenia niemieckiego establishmentu

Problem w tym, jak wskazuje Lynn, że niemiecki establishment okazał się niezdolny do zidentyfikowania kluczowej przyczyny słabych wyników swojego kraju: własnej katastrofalnej kultury decyzyjnej i politycznej, a dopóki tego nie zrobi, kraj nie będzie w stanie przeprowadzić radykalnych reform, których rozpaczliwie potrzebuje.

Jak zauważa Lynn, prezes Deutsche Bank słusznie argumentował, że jego niemieccy rodacy zbyt długo błędnie trzymali się "idei, że gospodarka będzie się sama napędzać i że nie musimy wiele robić, aby odnieść sukces", ale nie udało mu się dostrzec problemu leżącego u podstaw tej tezy.

Wyjaśnia, że Niemcy miały wyjątkowe szczęście w pierwszych dwóch dekadach tego stulecia, na co złożyły się zastąpienie marki niemieckiej znacznie słabszym euro, co pozwoliło im na zbudowanie ogromnych nadwyżek handlowych i zdominowanie szerokiego zakresu branż, w których w przeciwnym razie nie byłyby w stanie konkurować; korzystanie przez niemieckie firmy przemysłowe z industrializujących się Chin; dostęp do wydawałoby się niekończących się dostaw taniego rosyjskiego gazu, co pozwoliło im kontynuować rozwój ciężkiego, energochłonnego przemysłu.

REKLAMA

"Sumując to wszystko, ta szczęśliwa kombinacja okoliczności stworzyła iluzję trwałego dobrobytu, która pozwoliła Niemcom w erze Merkel z samozadowoleniem pouczać resztę świata o błyskotliwości ich ugodowego modelu, jednocześnie gromadząc nadwyżki handlowe, jakby miały trwać wiecznie. To szczęście już się skończyło" - pisze Lynn.

Czytaj także: Niemieckie odpady w Polsce. Minister Moskwa: na pewno złożymy wniosek do TSUE

Wskazuje, że wojna na Ukrainie oznacza, że dostawy rosyjskiego gazu ustały, Chiny kupiły całą niemiecką technologię, której potrzebowały, a teraz bezlitośnie odwracają się od swojego byłego nauczyciela, zaś przewaga cenowa dzięki słabemu euro już dawno się wyczerpała. "Tymczasem Niemcy nie zdołały się zdigitalizować, a faks nadal jest codziennym elementem wyposażenia. Kraj, który tak dobrze poradził sobie z pierwszą i drugą rewolucją przemysłową, nie jest nawet blisko trzeciej" - zauważa.

Problematyczna koalicja

Ale jak podkreśla, prawdziwy problem jest jednak głębszy, a jest nim to, że konsensualny, oparty na koalicji system polityczny Niemiec, bardzo chwalony przez centrystów w tym kraju i w innych miejscach, jest niezdolny do przeprowadzenia radykalnych zmian i modernizacji, których ten kraj potrzebuje.

REKLAMA

"Nawet na tle kiepskich standardów swoich europejskich towarzyszy, Niemcy wydają się być niezdolne do reform. Pomimo wszystkich swoich wad i przerośniętego ego, prezydent Francji Macron wykonał znaczące ruchy pro-biznesowe, obniżył niektóre podatki od osób prawnych i nieznacznie ograniczył rozdęte państwo opiekuńcze. Giorgia Meloni we Włoszech przynajmniej próbuje zreformować znajdującą się w stagnacji włoską gospodarkę. Polska gospodarka z łatwością pokonuje swojego sąsiada, przechwytując przy okazji wiele jego fabryk" - pisze Lynn, podczas gdy Niemcy są sparaliżowane przez koalicję składającą się z Socjaldemokratów, Zielonych i Wolnych Demokratów, którzy prawie w niczym nie mogą się zgodzić.

Czytaj w tvp.info: Kryzys migracyjny w Europie. „Czarny dym w PE ws. przyjmowania imigrantów”

"Możliwe, że Niemcy pewnego dnia się zreformują. To wciąż bogaty kraj, z wysoko wykwalifikowaną siłą roboczą, ogromnym zapleczem talentów technicznych i ogromną obecnością na światowych rynkach. Ale zanim do tego dojdzie, konieczna będzie radykalna przebudowa systemu politycznego i zburzenie samozadowolonego centryzmu, który dominuje w debacie wewnętrznej. A niewiele wskazuje na taki ruch na horyzoncie" - podsumowuje.

iar/pap/as

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej