Janusz Wojciechowski nie widzi podstaw do dymisji. "Wkrótce przedstawię argumenty"

Nie widzę podstaw do dymisji - podkreśla komisarz do spraw rolnictwa. Janusz Wojciechowski zapowiedział, że przedstawi Jarosławowi Kaczyńskiemu swoje argumenty. Na pytanie brukselskiej korespondentki Polskiego Radia Beaty Płomeckiej, kiedy może dojść do rozmowy, komisarz odpowiedział, że w najbliższych dniach.

2024-02-10, 17:15

Janusz Wojciechowski nie widzi podstaw do dymisji. "Wkrótce przedstawię argumenty"
PiS podzielone ws. Wojciechowskiego. "Prezes działa na emocjach". Foto: Alexandros Michailidis/ Shutterstock; Sasa Prudkov/Shutterstock.com

W piątek prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński uznał, że komisarz Wojciechowski powinien zakończyć swoją misję, obarczając go problemami w rolnictwie. Wskazywał na - jak to ujął - niefortunne wypowiedzi. A chodziło o pozytywną ocenę Europejskiego Zielonego Ładu. Zarzuty pod adresem Janusza Wojciechowskiego kierują też przedstawiciele polskiego rządu.

Komisarz, łącząc się zdalnie z brukselskimi korespondentami Polskiego Radia, RMF i PAP ocenił, że zarzuty mają charakter polityczny. - Żadna organizacja rolnicza nie domaga się mojej dymisji - zwrócił uwagę.

Podkreślał, że nie on jest odpowiedzialny za problemy w rolnictwie, że wykonuje należycie swój mandat w Komisji i że brakuje informacji na temat jego działalności w Polsce.

- Sugestie polityczne w stosunku do mnie, dobrze, żeby były oparte na rzetelnej znajomości moich działań. Większość z tego, co ja robię, jest po prostu mało znane w Polsce. Muszę silniej komunikować. Nie widzę zaniedbań z mojej strony. Ja się zastanawiam, co mógłbym zrobić inaczej w sprawach rolniczych i powiem szczerze, że nie widzę takiej sprawy w tej chwili. Przyjmowanie odpowiedzialności za to, byłoby przyznaniem się do niepopełnionych błędów. Muszę zachować zimną krew - argumentował.

REKLAMA

"Jestem otwarty na krytykę"

Janusz Wojciechowski zwrócił uwagę, że to, za co jest odpowiedzialny, czyli wspólna polityka rolna, została przyjęta przez wszystkie kraje członkowskie i Parlament Europejski. Plan strategiczny, wdrażający tę unijną politykę rolną, przyjął także Sejm, ze wszystkimi - jak powiedział - zielonymi elementami, których i tak nie było dużo. - Jestem otwarty na krytykę, ale tej krytyki nie przyjmuje, że moja wspólna polityka rolna była przyczyną wszelkiego zła - podkreślił polski komisarz.

Janusz Wojciechowski przypomniał, że na jego wniosek od czerwca będą ograniczenia importu cukru, drobiu i jaj w ramach bezcłowej umowy Unii z Ukrainą. - W ogóle dziś nie rozmawialibyśmy o jakichkolwiek kwotach, gdyby nie mój sprzeciw, mój brak zgody na przyjęcie przedłużenia wolnego handlu w procedurze pisemnej - powiedział komisarz do spraw rolnictwa.

Po sprzeciwie polskiego komisarza, ale też nacisków grupy krajów, w tym Polski, wprowadzono taryfy importowe na trzy produkty. - To jest jeden z przykładów moich działań, kiedy skutecznie działam w sprawach, które nie podlegają mojej bezpośredniej odpowiedzialności, bo to jest polityka handlowa. Tam gdzie cokolwiek mogłem zrobić dla rolnictwa, to zrobiłem - dodał.

Posłuchaj

Wezwania do dymisji osłabiają pozycję - przyznał komisarz do spraw rolnictwa Janusz Wojciechowski. W rozmowie z brukselskimi korespondentami Polskiego Radia, RMF i PAP podkreślił, że takie apele uniemożliwiają walkę o korzystne rozwiązania dla rolników (IAR) 0:24
+
Dodaj do playlisty

Komisarz powiedział też, że to on wnioskował o odstępstwa w przepisach dotyczących uprawy ziemi - rolnicy nie będą musieli obowiązkowo ugorować 4 procent gruntów rolnych, będą mogli uprawiać bez ograniczeń i otrzymywać dotacje. Zwrócił również uwagę, że krytykował pomysły Komisji dotyczące ograniczenia o połowę pestycydów do 2030 roku. Argumentował, że propozycja jest szkodliwa i niesprawiedliwa, bo nie bierze pod uwagę różnej sytuacji w krajach członkowskich. Kilka dni temu szefowa Komisji zapowiedziała wycofanie tego projektu.

REKLAMA

Walka o korzystne rozwiązania dla rolników

Według Janusza Wojciechowskiego wezwania do dymisji osłabiają jego pozycję i uniemożliwiają walkę o korzystne rozwiązania dla rolników.

- Oczywiście, że wszystkie tego typu sygnały trafiają na szerszy grunt i nie wzmacniają na pewno. Jeśli komisarz ma za sobą silny głos swojego zaplecza politycznego, czy swojego kraju, to jego pozycja jest mocniejsza i łatwiej mu walczyć o różne sprawy. Nie ukrywam, że będzie mi trudniej walczyć o kolejne sprawy rolników. Trochę żałuję, na pewno to nie pomaga - podkreślił Janusz Wojciechowski.

Komisarz poinformował, że zabiega między innymi o zgodę Komisji na podwyższenie dopłat bezpośrednich dla rolników o 10 procent. Chodzi o pomoc publiczną, kryzysową i potwierdzenie, że inflacja dopłat, na którą skarżą się rolnicy, jest następstwem wojny na Ukrainie.

Druga sprawa, o którą zabiega polski komisarz, to uznanie, że wojna ma charakter tak zwanej siły wyższej, lub nadzwyczajnych okoliczności, które mogą zwolnić rolników z sankcji za niewypełnienie warunków unijnej polityki rolnej. Janusz Wojciechowski powiedział, że chce doprowadzić też do zwolnienia rolników z dostarczania drobiazgowej, technicznej dokumentacji, które mają być dowodem na wykorzystanie unijnych dotacji. Jego zdaniem tym powinny się zajmować służby kontrolujące prawidłowe wydawanie dopłat.

REKLAMA

Czytaj więcej:

IAR/Beata Płomecka/nt/pb

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej