"Reżim boi się jego słów". Od roku brak z nim kontaktu. Kim jest człowiek, którego Łukaszenka trzyma w pełnej izolacji?
Mikoła Statkiewicz to opozycjonista białoruski, skazany na wieloletnie więzienie z przyczyn politycznych. Od przeszło roku reżim stosuje wobec niego pełną blokadę informacyjną. Bliscy nie mogą mieć pewności, czy żyje. Nie docierają do niego leki. - Reżim zamknął w więzieniu tych najlepszych, najwybitniejszych, którzy działali na Białorusi przez 20-30 lat i którzy mogliby zrobić wiele dobrego dla kraju - powiedział portalowi PolskieRadio24.pl Dźmitry Sałaujeu z Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna. - Rozgłos w pewnym stopniu chroni takich więźniów. Trzeba walczyć o ich uwolnienie - zaznaczył.
2024-02-10, 21:18
9 lutego minął rok, od czasu gdy nie ma kontaktu z uwięzionym przez reżim Alaksandra Łukaszenki opozycjonistą Mikołą Statkiewiczem. By zwrócić uwagę na barbarzyńskie traktowanie tego więźnia politycznego, wieloletniego działacza na rzecz demokratycznej Białorusi, opozycja białoruska zorganizowała międzynarodową akcję "Pokażcie Statkiewicza".
Publikowano wezwania, by reżim Łukaszenki pokazał światu Mikołę Statkiewicza. Statkiewicz z racji długoletniej działalności w opozycji demokratycznej, w poprzednich latach spotykał się z wieloma politykami państw zachodnich, i ci także wzywali do tego, by władze umożliwiły kontakt z politykiem. Takie apele wielokrotnie przedstawiano także wcześniej, ale bez skutku.
REKLAMA
- Nowa fala zbrodniczych działań reżimu Łukaszenki. Raport: ten rodzaj tortur może podlegać trybunałowi w Hadze.
- Działacz Wiasny: przy dziecku bili mnie w potylicę, uszkodzili kręgosłup. Łukaszenka chce zabrać dom, który budowałem
Reżim zamyka w więzieniu najlepszych
Dźmitry Sałaujeu z Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna przekazał portalowi PolskieRadio24.pl, że represje na Białorusi są bardzo intensywne. - Reżim zamknął w więzieniu najlepszych - przekazał. Dodał, że w związku z trwającą wojną Rosji przeciw Ukrainie reżim chce, żeby w kraju panował bezwład, ludzi byli zastraszeni, milczeli.
REKLAMA
- Trzymanie w izolacji informacyjnej to tortura, której celem jest złamanie danej osoby - zauważył także. Stwarza to także dodatkowe poważne zagrożenie: pozbawia otoczenie możliwości monitorowania stanu zdrowia osadzonego, zaznaczył działacz.
Tymczasem w więzieniach białoruskich zmarło już co najmniej kilku więźniów politycznych, którym nie okazano odpowiedniej pomocy medycznej. Także brak dostępu do lekarstw i możliwości przesyłania ich więźniowi można oznaczać nieodwracalny uszczerbek na zdrowiu.
Dźmitry Sałaujeu powiedział, że władze białoruskie izolują działaczy takich jak Statkiewicz, bo nie chcą, aby ich słowa były słyszane. - Nie chcą, by poprzez słowo mogli brali udział w walce o demokrację, która toczy się na Białorusi już blisko 30 lat - dodał.
Jak dodał, wyroki zasądzane opozycji są bardzo długie, po to, by działacze nie mogli być aktywni.
REKLAMA
- Najwybitniejsi działacze społeczni, najwybitniejsi politycy, którzy działali przez 20-30 lat, zostali ujęci i umieszczeni w więzieniu. Wyłapano tych najlepszych, którzy byli na Białorusi, tych którzy naprawdę wiele dobrego mogli zrobić dla Białorusi - przekazał działacz Wiasny.
- Reżim chce, by nie mieli możliwości prowadzić działalności społecznej i by świat o nich nie słyszał - dodał.
- Trzeba organizować akcje solidarnościowe, by mówić światu o ich losie. Chodzi w pierwszym rzędzie o to, by chronić ich życie - przekazał działacz.
Rozgłos, jak podkreślił, w pewnym stopniu chroni takich więźniów. Zaznaczył, że świat powinien wiedzieć o tym, co dzieje się na Białorusi. Trzeba walczyć o uwolnienie tych osób, dodał.
REKLAMA
Osobisty wróg Łukaszenki
Wiaczesław Siwczyk z Ruchu Solidarności Razem powiedział portalowi PolskieRadio24.pl, że ostatni list od Mikoły Statkiewicza nosił datę 9 lutego 2023 roku. Teraz nie wiadomo w jakim jest stanie, co się z nim dzieje. Przypomniał, że z Białorusi dochodzą doniesienia, które oczywiście mogą być dezinformacją, że działacz został zabity. Stąd zorganizowano akcję wzywającą do pokazania opinii publicznej Mikoły Statkiewicza, umożliwienia z nim kontaktu.
Wiaczesław Siwczyk dodał, że od więźniów politycznych zza krat dociera coraz mniej informacji.
Zaznaczył, że Mikoła Statkiewicz jest uważany przez Łukaszenkę za jego osobistego wroga - ze względu na swoją nieprzejednaną postawę wobec reżimu.
REKLAMA
Kim jest Mikoła Statkiewicz?
Mikoła Statkiewicz w związku z wcześniejszymi represjami spędził w więzieniach łukaszenkowskich blisko siedem lat.
Od czasu najnowszego aresztowania 31 maja 2020 roku, za kratami przebywa 3 lata i 8 miesięcy.
To w sumie blisko 11 lat życia za kratami w białoruskich celach, w warunkach bardzo szkodliwych dla zdrowia.
Statkiewicz 14 grudnia 2021 roku został skazany przez reżim białoruski na 14 lat więzienia w kolonii karnej o szczególnie surowym reżimie podczas procesu w tzw. sprawie Cichanouskiego. Sądzono wówczas także m.in. męża Swiatłany Cichanouskiej, Siarhieja Cichanouskiego, blogera Ihara Łosika i kilka innych osób. Wszyscy otrzymali kary od 18 do 15 lat więzienia za rzekomą organizację masowych zamieszek, mimo tego, że zatrzymani byli wiosną-latem 2020 roku, czyli zanim jeszcze doszło do protestów.
REKLAMA
Kolonia karna w Głębokiem, w której przebywa Statkiewicz, ma bardzo złą sławę. Osadzeni skarżyli się na pobicia i tortury. Dochodziło w niej do przypadków śmierci więźniów.
Więcej na temat działalności Mikoły Statkiewicza >>>
To trzeci długi wyrok więzienia dla Mikoły Statkiewicza za rządów Łukaszenki. Wcześniej w 2010 roku został zatrzymany przed wyborami prezydenckimi i w 2011 roku skazany na 6 lat więzienia - z którego wyszedł w sierpniu 2015 roku na mocy prawa łaski. Wówczas oskarżono go o "organizowanie masowych zamieszek" po sfałszowanych wyborach prezydenckich. Karę odbywał wtedy w więzieniu w Mohylewie i w kolonii w Szkłowie. Wcześniej w 2005 roku został skazany na 3 lata więzienia, ograniczenia wolności (tzw. chemii), także za organizację protestów przeciw fałszerstwom wyborczym w 2004 roku. Wówczas w wyniku amnestii wyrok został skrócony do jednego roku.
REKLAMA
Działa do końca lat 80.
Mikoła Statkiewicz jest przedstawicielem jednego ze środowisk opozycji prodemokratycznej, która działała na Białorusi od końca lat 80.
Jednym z najbardziej znanych epizodów jego biografii była inicjatywa złożenia przysięgi wojskowej na wierność Białorusi.
W czasie tzw. moskiewskiego puczu latem 1991 roku Statkiewicz stworzył Białoruskie Stowarzyszenie Wojskowych. Ponieważ w ówczesnej armii przysięgano na wierność Związkowi Radzieckiemu, BSW zebrało w Mińsku kilku tysięcy wojskowych z całego kraju, by złożyli przysięgę na wierność swojej białoruskiej ojczyźnie. Wydarzenie to zorganizowano w rocznicę bitwy pod Orszą, w niezależne święto białoruskiego wojska, dzień Białoruskiej Wojskowej Chwały 8 września 1991 roku.
Bitwa pod Orszą miała miejsce 8 września 1514 roku, wojska polsko-litewskie pokonały wówczas znacznie liczniejsze siły moskiewskie.
REKLAMA
W reakcji na przysięgę ówczesne ministerstwo obrony stwierdziło, że była to próba destabilizacji sytuacji, a wojskowi, którzy stali w pierwszych rzędach w czasie przysięgi zostali wydaleni z wojska - relacjonuje Radio Swoboda.
Statkiewicz zajął się następnie polityką. Został przewodniczącym partii Białoruska Socjaldemokratyczna Partia i potem po rozłamie, ugrupowania Białoruska Socjaldemokratyczna Partia (Ludowa Hramada) (w latach 1995-96 i 1996-do dziś). Był i jest politykiem znanym, czynnym publicznie przez ostatnie 30 lat, był zapraszany na demokratyczne fora poświęcone Białorusi jako jeden z ważniejszych przedstawicieli sił opozycyjnych.
Wraz z innymi liderami ugrupowań opozycyjnych i organizacji społecznych współorganizował akcje protestu przeciwko represjom, a także upamiętnienia rocznic ważnych w białoruskim kalendarzu. Był jednym z ważniejszych aktywistów, którzy udzielali się na tym polu.
Obecnie niemal wszyscy liderzy całego spektrum politycznego opozycji prodemokratycznej znajdują się w więzieniach - od Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji (wiceprzewodniczący Pawieł Siewiaryniec), poprzez przedstawicieli Zjednoczonej Partii Obywatelskiej, (Mikałaj Kazłou). Białoruskiego Frontu Ludowego (Ryhor Kastusiau). Partia Statkiewicza miała profil socjaldemokratyczny, jeśli chodzi o sprawy społeczne, a opowiadała się za prozachodnim kursem Białorusi.
REKLAMA
Polityk z wojskowym doświadczeniem
Statkiewicz urodził się we wsi Ladna w rejonie słuckim 12 sierpnia 1956 roku. Pochodził z rodziny nauczycieli. Ukończył Wyższą Inżynieryjną Uczelnię Rakiet i Obrony Przeciwlotniczej w Mińsku w 1978 roku, gdzie uzyskał tytuł wojskowego inżyniera radioelektroniki. Służbę wojskową odbywał przez cztery lata w okręgu murmańskim (za kręgiem polarnym). W późniejszym czasie uzyskał tytuł kandydata nauk.
Był członkiem KPZR, jednak wystąpił z partii po wydarzeniach w Wilnie w styczniu 1991 roku, gdzie podczas szturmu wojska radzieckiego na protestujących przeciwko zajęciu przez armię ZSRR wieży telewizyjnej zginęło 14 osób, a setki zostały rannych.
Jeden z dziadków Statkiewicza Symon Harabiec został rozstrzelany w latach 30. w ramach stalinowskich represji. Był członkiem partii komunistycznej na terenie Zachodniej Białorusi, po czym uciekł na teren sowieckiej republiki białoruskiej. Tam następnie został rozstrzelany. Był to jeden z wielu tego rodzaju przypadków wśród białoruskich działaczy, którzy dali się oszukać bolszewickiej propagandzie i z terenów Rzeczpospolitej udawali się do nowopowstałej białoruskiej republiki. Drugi dziadek Statkeiwicza, z linii ojca, zginął z rąk nazistów w 1944 roku za utrzymywanie relacji z partyzantami.
Mikoła Statkiewicz dla Polskiego Radia
W wywiadach dla Polskiego Radia Mikoła Statkiewicz już w 2016 roku przewidywał że nadchodzą trudne czasy dla Białorusi, zauważając, że zależność tego kraju od Rosji rośnie. - Nie jesteśmy w stanie się bronić, bo człowiek, który nazywa siebie prezydentem (Łukaszenka), zrobił wszystko co możliwe, by zniszczyć to co jest narodowe, by złamać sprzeciw, zrobił wszystko, by Rosja mogła nas lekko sobie podporządkować - mówił działacz we wrześniu 2016 roku. Podobnego zdania byli także inni opozycjoniści.
REKLAMA
Po uwolnieniu we wrześniu 2015 roku Mikoła Statkiewicz mówił z kolei o tym, dlaczego jego zdaniem jest skazywany na tak surowe kary więzienia. - Tym razem spędziłem w więzieniu cztery lata i osiem miesięcy. Jeśli jednak dodać do tego pół roku kar administracyjnych, dwa lata ograniczenia wolności, areszty śledcze, wychodzi na to, że łącznie przebywałem w różnych instytucjach więziennych ponad siedem lat. To dostatecznie dużo, jak na jednego człowieka. Co jednak można na to poradzić, gdy żyjemy w takim kraju. Odczuwam, że Łukaszenka się mnie boi. Nie wiem dlaczego - może dlatego, że ja nie czuję przed nim strachu. Przypuszczam, że Alaksandr Łukaszenka faktycznie obawia się tych, którzy przed nim nie drżą - powiedział. - Obecnie nie mam wyjścia - muszę podejmować pewne działania - bo odczuwam, że uwaga aktywnej części Białorusinów jest skierowana na mnie. Część społeczeństwa pokłada swoje oczekiwania we mnie. Ci ludzie już mało komu wierzą. I to jest po prostu wielka odpowiedzialność. Dlatego nie pozostawiono mi innej możliwości - muszę po prostu kontynuować swoją walkę. Jeśli ja się przestraszę, będzie to dla tych ludzi dowodem, że nie ma żadnych wartości i ideałów, że trzeba zajmować się swoimi prywatnymi sprawami, korzystać z życia, ewentualnie wyjeżdżać z tego kraju, i tak dalej - oceniał wówczas w 2015 roku.
Przewidywał, co Putin chce zrobić z Białorusią
Mikoła Statkiewicz przewidywał, że w planach Putina Białoruś może stać się mięsem armatnim. Białoruś, jak mówił podczas dyskusji w 2016 roku, ma dwa scenariusze przed sobą. Albo uda jej się wyrwać z uścisku sąsiada - Rosji - i być częścią demokratycznej społeczności - albo będzie armatnim mięsem - powiedział. Jak stwierdził, Białoruś wojskowi nazywali w Rosji balkonem - dla Rosji Białoruś to balkon, a zatem jasne jest, jak rosyjscy generałowie traktują jej zasoby i terytorium.
Mikoła Statkiewicz zwrócił wówczas uwagę, że Łukaszenka przez 20 lat działał przeciwko białoruskości a swoją przyszłość autorytarny przywódca widział u boku Rosji. - Robił wszystko przeciw niezależności. Niszczył to, co białoruskie. Wprowadzał to, co rosyjskie (...). Wprowadził też prorosyjskie antybiałoruskie kadry. Sądzę poza tym, że Rosja chce mieć na Białorusi Krym, nie Donbas. Donbas jest za drogi. Z jednej strony Rosja chce mieć na Białorusi taki korytarz, balkon: na Warszawę, Wilno, Kijów. Jednak jeśli na Białorusi zacznie się sprzeciw, zewsząd może iść wsparcie i na balkonie może zrobić się wojenny kocioł. Rosjanie, w odróżnieniu od Zachodu, wiedzą, jakie są nastroje opinii społecznej na Białorusi i wiedzą, że Łukaszenka nie jest lubiany, może dlatego naciskają na przyspieszenie negocjacji o integracji - mówił wówczas.
Za kratami znajduje się ponad 1500 więźniów politycznych. Są to dane niepełne, szacuje się, że jest ich w rzeczywistości co najmniej kilka razy więcej.
REKLAMA
***
NAPISZ list do Mikoły Statkiewicza.
ADRES: Мікалай Статкевіч
ПК № 13
вул. Савецкая, 205
211793 г. Глыбокае
REPUBLIC OF BELARUS
Uwaga. Listy przechodzą cenzurę, i by miały szansę dotrzeć do adresatów muszą być napisane po białorusku lub po rosyjsku. Jeśli ktoś nie zna tych języków, nie powinien się zrażać: trzeba używać prostych zwrotów i przetłumaczyć list np. posiłkując się translatorem.
***
REKLAMA
- Brak wieści od b. wojskowego, więźnia Łukaszenki. Ostrzegał, że Białoruś w planie Putina to "balkon" i mięso armatnie
- Nowa fala zbrodniczych działań reżimu Łukaszenki. Raport: ten rodzaj tortur może podlegać trybunałowi w Hadze
***
- "Nowy prometeizm, wspólne programy rakietowe". Ukraiński politolog o perspektywach relacji Kijowa i Warszawy
- "Wykorzystujmy możliwości, budujmy wspólną agendę". Ukraiński politolog o planowanej wizycie polskiego rządu w Kijowie
***
REKLAMA
Więcej: »ROSYJSKA AGRESJA NA UKRAINĘ - serwis specjalny w PolskieRadio24.pl«
***
***
Rozmawiała i opracowała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl
REKLAMA
REKLAMA