Astronomowie znaleźli parę wodną w miejscu formowania się planet
- Przy pomocy sieci radioteleskopów ALMA naukowcy wykryli parę wodną w takim miejscu w dysku wokół gwiazdy, w którym mogą formować się planety - informuje Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO).
2024-02-29, 19:25
Woda to kluczowy składnik dla życia na Ziemi. Uważa się, że ma istotną rolę w procesach powstawania planet. Zespół naukowców, którym kierował Stefano Facchini, astronom z Uniwersytetu Mediolańskiego we Włoszech, zaprezentował wyniki, które pokazują, że przypuszczenia o wpływie wody na formowanie się planet mogą być jak najbardziej słuszne.
Wokół gwiazdy trzy razy więcej wody niż we wszystkich oceanach na Ziemi.
Astronomowie zbadali dysk wokół młodej gwiazdy HL Tauri, która jest podobna do Słońca (tylko dużo młodsza) i znajduje się 450 lat świetlnych od nas. Okazuje się, że w wewnętrznym dysku wokół tej gwiazdy znajduje się trzy razy więcej wody niż we wszystkich oceanach na Ziemi.
- Nigdy nie wyobrażałem sobie, że będziemy w stanie uzyskać obraz oceanów pary wodnej w tym samym obszarze, w którym przypuszczalnie powstaje planeta - wskazał Facchini.
Formowanie zalążków planet
Naukowcy uzyskali obrazy i byli w stanie rozdzielić przestrzennie parę wodną w tak odległym dysku okołogwiazdowym. Znaczną ilość wody znaleziono w rejonie, w którym występuje przerwa w dysku. Taka przerwa może być oznaką powstającej planety, bowiem w zasobnych w gaz i pył dyskach, zalążki planet rosną gromadząc materię i wytwarzając przy okazji przerwy w kształcie pierścieni.
REKLAMA
Źródłem dla formującej się planety są ziarna pyłu w dysku. Zderzają się one ze sobą i łączą w większe obiekty. Tam, gdzie jest wystarczająco zimno, aby woda mogła zamarznąć na ziarnach pyłu, proces ten staje się efektywniejszy. Takie warunki są najbardziej sprzyjające powstaniu planety i zapewne podobnie działo się w początkach powstawania Układu Słonecznego.
Badania prowadzono przy pomocy kilkudziesięciu radioteleskopów w Chile
Obserwacje wody w kosmosie przy pomocy teleskopu naziemnego to trudne zadanie, bowiem w atmosferze naszej planety jest sporo pary wodnej, która zakłóca słabe sygnały z kosmosu. Odkrycie było możliwe dzięki sieci radioteleskopów Atacama Large Millimeter/submillimeter Array (ALMA). To sieć kilkudziesięciu anten radiowych rozmieszczonych na płaskowyżu Chajnantor w Chile na wysokości aż pięciu kilometrów nad poziomem morza, w suchym środowisku, aby ziemska para wodna jak najmniej wpływała na obserwacje.
Wyniki badań przedstawiono w artykule, który ukazał się w "Nature Astronomy"
Sieć radioteleskopów ALMA jest globalnym projektem, w którym nasz kontynent reprezentuje Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO), do którego należy także Polska.
REKLAMA
PAP/ka
REKLAMA