"Wybory" z krwawym tłem. Zbrodnie w Ukrainie, śmierć Nawalnego, atak na Wołkowa, groźby Putina

2024-03-16, 18:32

"Wybory" z krwawym tłem. Zbrodnie w Ukrainie, śmierć Nawalnego, atak na Wołkowa, groźby Putina
Portret Władimira Putina w Doniecku, kontrolowanej przez Rosję części Ukrainy,. Foto: PAP/EPA/STRINGER

Pseudowybory prezydenckie w Rosji poprzedził szereg krwawych wydarzeń o wymiarze wewnętrznym, w tym śmierć największego rywala politycznego Władimira Putina Aleksieja Nawalnego w kolonii karnej na Syberii, czy polityczny atak terrorystyczny na współpracownika Nawalnego Leonida Wołkowa, przebywającego na emigracji w Wilnie. "Wybory" mają miejsce podczas wojny, gdy codziennie dochodzi do rosyjskich zbrodni wojennych.

Codziennie w Ukrainie mają miejsce rosyjskie zbrodnie o naturze ludobójczej. Na terenach okupowanych, gdzie nielegalnie Rosja "organizuje wybory", Ukraińcy są torturowani, więzieni, zabijani.

Rosyjskie wojska postępują okrutnie wobec ukraińskich wojskowych i ukraińskiej ludności cywilnej. Praktycznie codziennie w wyniku ostrzałów infrastruktury cywilnej w Ukrainie giną cywile.

Śmierć Nawalnego

W samej Rosji przemoc polityczna także weszła na nowy poziom. Bezbronny i męczony przez długie miesiące więzienia, Aleksiej Nawalny stracił życie za kratami w kolonii karnej za kołem podbiegunowym w Charpie 16 lutego 2024 roku. Wszyscy są zgodni co do przyczyn, sprawstwa i motywacji - decyzję o morderstwie wydał Władimir Putin. Wcześniej zabójcy działający na zlecenie Kremla i Władimira Putina ścigali opozycjonistów przede wszystkim na wolności. Ostatnim tak głośnym przypadkiem kremlowskiego morderstwa za kratami była śmierć prawnika Siergieja Magnickiego (16.11.2009 roku).

Aleksiej Nawalny, jak się mogło wydawać, cieszył się pewnego rodzaju ochroną, wynikającą z zachodniej opinii publicznej, wyjątkową uwagą opozycji w Rosji. Jak przekazała po śmierci Nawalnego jego żona Julia i współpracownicy - miał być wymieniony na rosyjskiego mordercę - agenta FSB. Do tego nie doszło, polityk został zamordowany tuż po tym, gdy z Putinem uzgodniono wymianę Nawalnego i dwóch Amerykanów na odbywającego wyrok więzienia w Niemczech oficera FSB Wadima Krasikowa - tak przekazują współpracownicy opozycjonisty.

Atak na Leonida Wołkowa

Bezprecedensowy był także atak na współpracownika Aleksieja Nawalnego, przebywającego w państwie NATO, Leonida Wołkowa.

Doszło do niego na terytorium państwa NATO: w Wilnie, gdzie opozycjonista obecnie mieszka, wieczorem 12 marca. Litewskie organy bezpieczeństwa uznają to za pierwszy przypadek terroryzmu politycznego w ich pańśtwie.

Według Departamentu Bezpieczeństwa Państwowego Litwy (VSD) za napaść odpowiadają służby Kremla, które zwerbowały sprawców.

Wołkow został zaatakowany w samochodzie: rozbito szybę, rozpylono gaz i napastnik uderzał go młotkiem. W wyniku napaści ma złamaną rękę, noga została poobijana. 

Bal wampirów, rozmowy z Naddniestrzem, imperialne groźby Władimira Putina

Władimir Putin tuż przed tzw. wyborami powtarzał w mediach różnego rodzaju neoimperialne groźby. Część z nich przedstawiał Dmitrij Miedwiediew, szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego Federacji Rosyjskiej.

Władimir Putin tradycyjnie wysunął groźby o charakterze atomowym. - Rosja jest w stanie gotowości bojowej i jest w pełni gotowa do wojny nuklearnej, ale nie zamierza jej rozpoczynać- powiedział 13 marca prezydent Rosji Władimir Putin w wywiadzie dla dziennikarza Dmitrija Kisielowa dla kanału Rossija 1 i agencji RIA Nowosti.

Putin stwierdził także m.in., że zachodnie elity to bal wampirów i czeka je rychły koniec. "Zachodnie elity, przyzwyczajone do napełniania brzuchów ludzkim mięsem", muszą zrozumieć, że "wampirzy bal" się kończy, wskazał. Oznajmił, że tzw. "złoty miliard od wieków pasożytuje na innych narodach", wyzyskując kraje i narody Afryki, Azji i Ameryki Łacińskiej.

We wcześniejszym "wywiadzie" z dziennikarzem Tuckerem Carlsonem powtarzał tezę, że ukraiński naród nie istnieje.

Bronią nukelarną grozi Zachodowi regularnie, m.in. czynił to 29 lutego i 2 lutego, gdy przekonywał np., że "Prawie całkowicie, w 95%, zmodernizowaliśmy nasze strategiczne siły nuklearne, a ich komponent morski - prawie w 100%".

Dmitrij Miedwiediew także groził, także państwom NATO, kierował pogróżki wobec Łotwy.  "Różni nazistowscy dranie, którzy życzą Rosji śmierci - jak rinkēvičs, prezydent nieistniejącej Łotwy - muszą pamiętać o losie faszystów, łącznie z procesem w Charkowie w 1943 roku. Zemsta jest nieunikniona. Memento mori" - napisał szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego Federacji Rosyjskiej.

To tylko niektóre z pogróżek.

Śmierć syna Igora Sieczyna i menedżera Łukoila

Przed wyborami, podobnie jak i w ciągu całego okresu po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę, dochodziło do niewyjaśnionych i dość szczęstych przypadków nagłych śmierci wśród biznesmenów, menedżerów wysokiego szczebla

5 lutego 2024 roku w tajemniczych okolicznościach zmarł 35-letni Iwan Sieczin, syn Igora Sieczina, prezesa firmy Rosnieft.

13 marca zmarł Witalij Robertus, wiceprezes rosyjskiego koncernu Łukoil, a jak podliczyły media, jest to czwarty w ciągu ostatnich dwóch lat top menedżer tej firmy, którego spotkała nagła i niespodziewana śmierć.

Morderstwem politycznym, do którego Władimir Putin się nie przyznał, i w którym oczywiście niczego nikomu nie udowodniono, była śmierć Jewgienija Prigożyna w katastrofie samolotu w obwodzie twerskim, 23 sierpnia 2023 roku. Było to następstwem sporów lidera Grupy Wagnera o amunicję na froncie ukraińskim, a potem tzw. marszu na Moskwę.

Uwolnienie tzw. wora w zakonie

Tuż przed tzw. "wyborami" doszło do przedterminowego uwolnienia tzw. wora w zakonie, autorytetu kryminalnego. To 70-letni Szakro Mołodoj (Zachar Kałaszow).

Jego uwolnienie eksperci wiążą jednak przede wszystkim z tym, że więźniowie kolonii karnych w Rosji zgadzali się na uczestnictwo w wojnie. Chodzić mogło o jego postawę wobec tej sprawy - o co najmniej brak sprzeciwu. Więcej na ten temat wkrótce.

Wybory w Rosji potępione

Tzw. wybory w Rosji potępiły Stany Zjednoczone - chodzi m.in. o organizację głosowania na okupowanych terenach. Ma to miejsce w należących do Ukrainy, ale okupowanych, częściach obwodów donieckiego, ługańskiego, zaporoskiego i chersońskiego, a także w Autonomicznej Republice Krymu i mieście Sewastopolu. Takie stanowisko przedstawiła także Polska i wiele innych krajów.

Represje, brak wolności

Jednocześnie organizacje międzynarodowe wskazywały na to represje wobec społeczeństwa obywatelskiego w Rosji, brak możliwości rywalizacji politycznej.

W wyborach niezarejestrowany został kandydat Borys Nadieżdin.

Zarejestrowani zostali Władimir Putin, Nikołaj Charitonow (Komunistyczna Partia FR), Władisław Dawankow (Nowi Ludzie) i Leonid Słucki (Liberalno-Demokratyczna Partia Rosji).

Wygrana Władimira Putina jest z góry przesądzona. Wynik, który powinna przedstawić Centralna Komisja Wyborcza zapewne będzie musiał być wysoki, by sprawiać wrażenie, że polityka Kremla i tzw. specjalna operacja wojskowa w Ukrainie jest akceptowana przez społeczeństwo.

Głosowanie formalnie trwa trzy dni, do niedzieli, w wielu strefach czasowych.

Incydenty, Południe przeciw Putinowi

W pierwszym dniu doszło do zawieszenia się systemu elektronicznego, który wdrożono w 29 z 80 rosyjskich obwodów. 16 marca ukraińskie media, powołując się na źródła w ukraińskim wywiadzie wojskowym, stwierdziły, że za utrzymujące się zakłócenia odpowiada strona ukraińska.

W różnych miejscach Rosji w pierwszym i drugim dniu głosowania doszło do drobnych raczej incydentów.

Opozycja wezwała do akcji "Południe przeciwko Putinowi". Ma ono polegać na tym, że w południe ostatniego dnia głosowania 17 marca przy urnach pojawią się przeciwnicy dyktatora. Akcja ta została już określona jako ekstremistyczna przez prokuraturę w Moskwie.

Akcję zaproponował były poseł Zgromadzenia Ustawodawczego w Petersburgu Maksym Reznik, który opuścił Rosję z obawy przed represjami. Poparł go wcześniej Aleksiej Nawalny. Opozycja zaprasza wszystkich, którzy są przeciwni Putinowi, do lokali wyborczych o tej samej porze - 17 marca o godzinie 12:00. Akcję wsparli także Michaił Chodorkowski, Dmitrij Gudkow, Julia Galiamina i inni.

Atak na Biełgorod, zajęcie wsi Tiotkino

We wtorek członkowie Legionu Wolność Rosji, Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego oraz Batalionu Syberyjskiego oznajmili, że przekroczyli granicę i weszli do obwodów biełgorodzkiego i kurskiego w Rosji. 12 marca zajęli wieś Tiotkino w obwodzie kurskim - 16 marca na kanale Telegram informują, że wciąż jest pod ich kontrolą. https://t.me/legionoffreedom/1119

Informowano także o ostrzale Biełgorodu 16 marca.

Długie panowanie

Urodzony 7 października 1952 roku Władimir Putin sprawuje urząd prezydenta od 2000 roku, z przerwą na prezydenturę Dmitrija Miedwiediewa (7 maja 2008-2012), podczas której sam był premierem.

Na mocy zmian w konstytucji, przeprowadzonych w 2020 roku, będzie mógł pozostać na stanowisku przez kolejne dwie kadencje, aż do 2036 roku.

Centralna Komisja Wyborcza podała, że do głosowania uprawnionych jest 112 milionów osób - bezprawnie wliczając w to okupowane terytoria, włączone do Rosji. Poza granicami Rosji do głosowania, jak podano, uprawnione jest 1,89 mln osób, w mieście Bajkonur ponad 11 tysięcy.


***

Czytaj także:

***

Agnieszka Kamińska, PolskieRadio24.pl

***


Polecane

Wróć do strony głównej