Ataki na rosyjskie rafinerie. "Frustracja" Białego Domu. USA apelują do Ukrainy

Jak donoszą brytyjskie media, Waszyngton stara się wywrzeć presję na Ukrainie, by zaprzestała ostrzału rosyjskich rafinerii. USA wyjaśnia, że ataki powodują wzrost cen ropy, a także skutkują odwetem.

2024-03-22, 08:10

Ataki na rosyjskie rafinerie. "Frustracja" Białego Domu. USA apelują do Ukrainy
USA naciska na Kijów, by zaprzestał ataku na rosyjskie rafinerie . Foto: X/nexta_tv/screen

O naciskach na Ukrainę poinformował dziennik "Financial Times" na swej stronie internetowej.

Powołując się na trzy źródła "FT" pisze, że w ocenie USA "ostrzały z użyciem dronów grożą podbiciem światowych cen ropy". W 2024 roku ceny surowca wzrosły o około 15 proc., do 85 USD za baryłkę, co podniosło ceny paliw w czasie, gdy prezydent USA Joe Biden rozpoczyna kampanię wyborczą, ubiegając się o reelekcję - zauważa "FT". Według dziennika Biały Dom "zaczyna być coraz bardziej sfrustrowany" brawurowymi atakami ukraińskich dronów na rafinerie, terminale i magazyny ropy w zachodniej części Rosji.

Ataki na rosyjskie rafinerie. USA ostrzegają Kijów 

"FT" informuje, że Waszyngton udzielił "kilkukrotnych ostrzeżeń" wyższym rangą przedstawicielom Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) i ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR). Obie te służby od czasu, gdy Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę w lutym 2022 roku, rozszerzyły programy ataków przy użyciu dronów na rosyjskie cele na lądzie, wodzie i w powietrzu.

 - Od 2022 doszło do co najmniej 12 ataków na większe rafinerie, w tym dziewięć nastąpiło w tym roku - powiedział "FT" przedstawiciel wywiadu wojskowego w Kijowie. Było też kilka ataków na terminale i magazyny ropy. "FT" zwraca uwagę, że nasilenie ataków zbiega się z "rosnącym niezadowoleniem w Kijowie z powodu ambiwalentnego - w jego ocenie - podejścia Zachodu w sprawie ograniczenia dochodów Rosji ze sprzedaży surowców energetycznych".

REKLAMA

Pod presją wyborów w USA 

Były doradca Białego Domu w sprawach energetyki Bob McNally powiedział "FT", że "nic tak nie przeraża urzędującego amerykańskiego prezydenta, jak wzrost detalicznych cen paliwa w roku wyborczym". Przedstawiciel amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego, którego nazwiska dziennik nie podaje, oświadczył, że USA "nie zachęcają do ataków na terenie Rosji, ani ich nie umożliwiają".

CIA odmówiła komentarza w tej sprawie, podobnie jak przedstawiciele SBU i HUR.

Czytaj także:

PAP/kg

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej