"Unikamy sedna tematu". Dr Michta: nie mamy zbyt dużo czasu, trzeba zaplanować strategiczne zwycięstwo nad Rosją
- Uważam, że mamy mało czasu. W Europie słychać głosy, że ta wojna się będzie ciągnąć jeszcze przez kilka lat. Nie wiadomo. Może dojść do nagłego załamania - przekazał portalowi PolskieRadio24.pl dr Andrew Michta (Atlantic Council, Scowcroft). Ekspert przekazał także, czym ma być strategiczne zwycięstwo nad Rosją i jak je osiągnąć.
2024-03-26, 18:20
- Uważam, że mamy bardzo mało czasu. W Europie słychać głosy, że ta wojna się będzie ciągnąć jeszcze przez kilka lat. Niekoniecznie.
- Czas na to, by zaplanować drogę do strategicznego zwycięstwa nad Rosją. Trzeba też rozumieć, czym jest to "strategiczne zwycięstwo": to rozbicie wojsk rosyjskich na terenie Ukrainy. Wszystko inne rozwiąże się wtedy naturalną drogą.
- Trzeba dodać: strategia zwycięstwa to nie jest unikanie tematu, tzn. na przykład mówienie takich rzeczy, że "od Ukraińców zależy, co oni na ten temat uważają".
- Sytuacja nie jest beznadziejna, jednak wymaga woli politycznej przywódców Zachodu, pieniędzy włożonych w produkcję wojskową i konieczna jest żelazna determinacja, zdecydowanie, jeśli chodzi o zbudowanie sił zbrojnych wewnątrz NATO w sferze konwencjonalnej, takich, do których wszyscy przywódcy się zobowiązali, przyjmując plany regionalne przedstawione na szczycie NATO w Wilnie. Jeżeli to zrobimy, to uważam, że Rosja nie będzie w stanie przeprowadzić swojego neoimperialnego projektu.
***
Jak pomóc Ukrainie wygrać wojnę? Dlaczego musimy odnieść strategiczne zwycięstwo nad Rosją? Czym to strategiczne zwycięstwo jest w praktyce? O tym w rozmowie z dr. Andrew Michtą, analitykiem Atlantic Council, dyrektorem Inicjatywy Strategicznej Scowcroft, ekspertem Centrum Strategii i Bezpieczeństwa Scowcroft.
PolskieRadio24.pl: Jakie ryzyko przedłużająca się wojna w Ukrainie niesie z sobą dla innych państw Zachodu?
Dr Andrew Michta, analityk Atlantic Council, dyrektor Inicjatywy Strategicznej Scowcroft, ekspert Centrum Strategii i Bezpieczeństwa Scowcroft:
Historycznie patrząc, każde państwo ma punkt załamania. I mimo tego, że wszyscy są przekonani, że w Ukrainie wszystko będzie jak do tej pory i że to teraz będzie długa wojna, ja bym polecił siedzącym w fotelach, by się zastanowić, jak ogromny ciężar fizyczny i psychiczny niosą w tej chwili Ukraińcy.
REKLAMA
To przecież życie w okopach, w ciągłej walce, z niedostatecznym wsparciem artyleryjskim. Straty są duże. Społeczeństwo zaczyna się nużyć. Klasa polityczna się dzieli - pamiętamy niedawne zwolnienie generała Wałerija Załużnego. Widać napięcia, które tworzą się wewnątrz przywództwa ukraińskiego.
Czas więc nie pracuje na korzyść Zachodu. A bardzo często załamanie państw następuje nagle. Tak może być, jeśli chodzi o przyszłość Ukrainy.
Uważam, że Rosjanie szykują się do kolejnego kroku. Po tym, kiedy Putin 17 marca już "wygrał" kolejne wybory prezydenckie, będzie mógł ogłosić trzecią mobilizację i po upływie kilku miesięcy, bo Rosjanie mniej więcej trzy-cztery miesiące ćwiczą swoją piechotę i uważają ja wówczas za dostatecznie wyszkoloną, żeby wysłać tych nowych żołnierzy na front, uderzy ponownie na Ukrainę.
I może to być wtedy, gdy NATO akurat będzie się spotykać w Waszyngtonie, by celebrować 75-lecie.
REKLAMA
Gdyby wówczas doszło do tragedii na froncie ukraińskim - byłby to moment krytyczny dla sojuszu.
Co zatem powinniśmy zrobić?
Wiem, że to, co mówię, brzmi pesymistycznie, ale ja uważam, że sytuacja nie jest beznadziejna, tylko że wymaga woli politycznej przywódców Zachodu, pieniędzy włożonych w produkcję wojskową i konieczna jest żelazna determinacja, zdecydowanie, jeśli chodzi o zbudowanie sił zbrojnych wewnątrz NATO w sferze konwencjonalnej, takich, do których wszyscy przywódcy się zobowiązali, przyjmując plany regionalne, które były przedstawione w Wilnie.
Jeżeli to zrobimy, to uważam, że Rosja nie będzie w stanie przeprowadzić swojego neoimperialnego projektu. A w momencie, kiedy ten imperialny projekt się załamie, wtedy zaczną się zmiany w samej Rosji.
Musimy po prostu mieć trochę odwagi i wyobraźni strategicznej. Uważam, że Rosja nie utrzyma się w obecnej formie, w tej strukturze.
REKLAMA
Jeśli jednak pozwolimy Rosjanom zwyciężyć nad Ukrainą, to staną na granicy sojuszu w pełni pewni siebie, rozzuchwaleni, zdeterminowani i gotowi dodał do następnych akcji, tym razem bezpośrednio przeciw NATO.
Potrzebna byłaby strategia zwycięstwa, ale jej nie ma? Strategia wobec Ukrainy, wobec Białorusi, także jest potrzebna. Białorusini często o sobie przypominają: mówią, że taka strategia powinna być wypracowana. Nie jest tak, że plan Zachodu nie tyle nie został zrealizowany, co jest jeszcze gorzej - tego planu nie ma i nigdy go nie było?
Od początku piszę o tym, że strategia zwycięstwa to nie jest unikanie tematu, tzn. na przykład mówienie, że "od Ukraińców zależy, co oni uważają". Nie są ważne te wszystkie debaty, czy Krym zostanie w Ukrainie, czy nie…
Zwycięstwo w Ukrainie to jest rozbicie wojsk rosyjskich na terenie Ukrainy. Wszystko inne się rozwiązuje naturalną drogą, w momencie, kiedy załamują się rosyjskie siły, kiedy już widzimy tysiące jeńców, gdy ma miejsce załamanie logistyki, dowództwa i kontroli.
Te wojska wtedy przekształcają się w tłum, nie są siłami zbrojnymi. I to jest moment przełamania strategicznego, od tego wszystko zależy.
REKLAMA
A reszta jest już wtórna: co byłoby potem, jak szybko Ukraina wypchnęłaby te rozbite rosyjskie siły z powrotem do Rosji. Bo gdyby teraz ich wypchnięto, ale nie rozbito, ustawiliby się na granicy i znów szykowali do natarcia. Tak więc ukraińskie zwycięstwo w sensie strategicznym, a nie tej czy innej operacji, jak już widzieliśmy, to klucz do końca tej wojny i końca zagrożenia ze strony Rosji dla Europy.
Zwycięstwo strategiczne w każdej wojnie to doprowadzenie do osiągnięcia fundamentalnych celów politycznych. I takie załamanie się przeciwnika, które zacznie powodować zmiany polityczne po drugiej stronie i umożliwi dojście do negocjacji na naszych warunkach.
Bo tak naprawdę wojny się kończą dzięki politycznym procesom. Jednak to właśnie działania wojskowe stwarzają warunki, w których zwycięska strategia może być realizowana i doprowadzić do osiągnięcia celów politycznych. Dlatego uważam, że Zachód powinien podjąć wysiłek, żeby dać Ukrainie środki na pokonanie rosyjskich wojsk na jej terytorium.
I to zaraz, bo wkrótce może być za późno.
REKLAMA
***
- Dr Michta: powrót do przeszłości nie jest już możliwy, nie ma na to cudownego środka. Europa musi się zbroić. Putina nie odstraszy bowiem specjalny komisarz
- Zaniedbano Białoruś. Dr Michta: Polska tak naprawdę ma już wojska rosyjskie na granicy. Chodzi o reżim Łukaszenki
- Nowe okręgi wojskowe Rosji, brygady, "białoruski korpus". Płk Hrabski: Moskwa szykuje agresję przeciw NATO
- Łatuszka dla Polskiego Radia: Polska może być liderem w formowaniu strategii UE dla Białorusi, ma pełnię możliwości
***
Prof. Andrew Michta jest analitykiem Atlantic Council, dyrektorem Inicjatywy Strategicznej Scowcroft, ekspertem Centrum Strategii i Bezpieczeństwa Scowcroft. Był dziekanem Kolegium Studiów Międzynarodowych i Bezpieczeństwa (College of International and Security Studies) w George C. Marshall European Center for Security Studies w Garmish w Niemczech. Poprzednio był profesorem katedry Bezpieczeństwa Narodowego w amerykańskim Morskim Kolegium Wojennym (Naval War College) w Newport i analitykiem (senior felllow) w Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (Center for Strategic and International Studies - Europe Program) w Waszyngtonie, a także Center for European Policy Analysis w Waszyngtonie.
***
REKLAMA
***
Rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl
***
wmkor
REKLAMA
REKLAMA