Estonia rozważa wysłanie żołnierzy na Ukrainę. Wskazuje, jakie mieliby tam zadania
Estoński rząd rozważa możliwość wysłania żołnierzy na zachodnią Ukrainę. Mieliby oni przejąć zadania niezwiązane z walką.
2024-05-14, 10:22
Doradca prezydenta Estonii ds. bezpieczeństwa Madis Roll, opowiedział portalowi Breaking Defence o potencjalnych działaniach, jakie w tej sprawie zostaną podjęte.
- Rząd Estonii poważnie omawia możliwość wysłania swych żołnierzy na zachodnią Ukrainę, by przejąć od żołnierzy ukraińskich zadania "na tyłach", niezwiązane bezpośrednio z walką i umożliwić im przejazd na front - mówił Madis Roll.
Jak dodał, Estonia wolałaby oczywiście przeprowadzić takie działania w ramach misji NATO, aby pokazać obejmującą szerokie spektrum, wspólną siłę i determinację. Tamtejszy rząd nie wyklucza jednak podjęcia takich kroków w ramach mniejszej koalicji.
NATO zmieni zdanie?
Choć państwa należące do NATO nie są w tym momencie zainteresowane takim rozwiązaniem, Roll widzi możliwość dialogu.
REKLAMA
- Cały czas trwają dyskusje. Powinniśmy rozważyć wszystkie ewentualności. Nie powinniśmy ograniczać się w koncepcjach dotyczących tego, co możemy zrobić. Nie jest niewyobrażalne, iż państwa NATO, które obecnie są przeciwne takiemu rozwiązaniu, zmienią zdanie z upływem czasu - stwierdził doradca prezydenta Estonii.
Naczelny dowódca estońskich sił zbrojnych generał Martin Herem jeszcze w zeszłym tygodniu mówił portalowi Breaking Defence o dyskusjach, do jakich miało dojść w estońskiej armii. Kilka miesięcy temu rozważano możliwość wysłania żołnierzy na Ukrainę. Mieli oni przejąć zadania w służbach medycznych, logistyce, czy obronie przeciwlotniczej niektórych miast. Pomysł został jednak publicznie skrytykowany.
Inne kraje rozważają podobne kroki
W niedawnej rozmowie z "Financial Times", premier Litwy Ingrida Szimonyte stwierdziła, że jej kraj jest otwarty na wysłanie żołnierzy na Ukrainę. Wszystko miałoby się odbyć w ramach misji szkoleniowej. Parlament zgodził się na wniosek rządu, ale władze Ukrainy do tej pory o taką pomoc nie poprosiły.
Jak mówiła Szimonyte, takie działania z pewnością zostałyby przez Rosję odebrane jako prowokacja. To jednak jej zdaniem nie powinno być wyznacznikiem decyzji podejmowanych przez kraj.
REKLAMA
- Gdybyśmy myśleli tylko o reakcji Rosji, nie moglibyśmy nic wysłać na Ukrainę. Co drugi dzień słyszy się, że ktoś zostanie zaatakowany bronią jądrową - mówiła premier Litwy.
- Rosyjskie naloty na Ukrainę. Zniszczono wszystkie drony najeźdźcy
- Unia Europejska przyjmie pakt migracyjny. Polska była przeciw
egz/PAP/mw
REKLAMA