"Lot z piekła rodem". Na pokładzie samolotu doszło do rękoczynów

2024-07-08, 11:20

"Lot z piekła rodem". Na pokładzie samolotu doszło do rękoczynów
Na pokładzie samolotu lecącego z Agadiru do Londynu doszło do bijatyki. Foto: Shutterstock/BearFotos

Na pokładzie samolotu linii Ryanair, lecącego z Agadiru do Londynu, doszło do bijatyki. Sytuacja wymknęła się spod kontroli i pilot podjął decyzję o zawróceniu do Maroka.

Do awantury doszło w środę, jednak ujrzała ona światło dzienne dopiero po kilku dniach. Jej przedmiotem były... miejsca siedzące. Do pierwszych napięć doszło tuż po wejściu na pokład, gdy młody, na oko dwudziestokilkuletni mężczyzna, próbował zmienić miejsce. Poprosił jedną z pasażerek, aby się przesiadła, bo chciałby zająć miejsce obok rodziny. Ta odmówiła, tłumacząc, że siedzi obok córki.

Sytuacja rozwinęła się po starcie, gdy można było rozpiąć pasy. Mężczyzna ponownie podszedł do kobiety i zaczął jej grozić. Wtedy do akcji wkroczył jej mąż.

Temperatura kłótni wzrastała z każdą minutą. Początkowe krzyki i przepychanki przerodziły się w regularną bijatykę. Świadkowie relacjonowali, że doszło do wymiany ciosów. Adrenalina udzieliła się także kilku innym pasażerom, którzy przyłączyli się do bójki. Łącznie brało w niej udział dziewięć osób.

"Lot z piekła rodem"

To jednak nie koniec historii. W trakcie awantury jeden z jej uczestników zasłabł. Personel podał mu tlen, z kolei pilot podjął decyzję o zawróceniu do Maroka - skierował maszynę na lotnisko w Marakeszu.

REKLAMA

- Byliśmy w powietrzu tylko 36 minut. Nieoczekiwanie musieliśmy wylądować. Sytuacja była bardzo stresująca - opowiadał jeden ze świadków zdarzenia. - To był lot jak z piekła rodem - dodał.

"Ściągnęli armię, by mnie zabić"

Kolejny zwrot akcji miał miejsce po wylądowaniu. Pasażerem, który zasłabł, zajęły się służby medyczne. Uznano, że jest niezdolny do kontynuowania lotu. Tyle że mężczyzna nie wyraził zgody na opuszczenie samolotu. Zachowywał się agresywnie, a do tego irracjonalnie; mówił od rzeczy. - Myślą, że jestem terrorystą. Ściągnęli tu całą armię, by mnie zabić - krzyczał. Groził też personelowi.

Pasażerowie prosili mężczyznę o opuszczenie pokładu, ten jednak pozostał nieugięty. W końcu agresywny mężczyzna oraz inni uczestnicy bójki zostali wyprowadzeni przez policję. Zamieszanie trwało około dwóch godzin.

Ostatecznie lot został tego dnia odwołany. Około 200 pasażerom zapewniono nocleg. Podróż do Londynu została wznowiona następnego dnia.

REKLAMA

Czytaj także:

łl/"The Sun", standard.co.uk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej