Śmigłowiec uderzył w dach hotelu. "To brzmiało jak wybuch bomby"
2024-08-12, 07:53
W dach hotelu Double Tree w Australii uderzył śmigłowiec. Kilkaset osób ewakuowano, a na szczycie budynku wybuchł pożar.
Na miejscu tragedii zginął pilot - jedyna osoba obecna na pokładzie. Ranne zostały dwie osoby z hotelu: 80-letni mężczyzna i 70-letnia kobieta. Zostały one w stabilnym stanie zabrane do szpitala.
Do katastrofy doszło o godzinie 1.50 czasu lokalnego w mieście Cairns na północnym wschodzie kraju. Gdy helikopter uderzył w dach, z maszyny odpadły dwa śmigła. Jedno z nich wylądowało w hotelowym basenie.
"To brzmiało jak wybuch bomby"
- Pojawiły się doniesienia, że to brzmiało jak wybuch bomby, a widząc dym i ogień, wielu mieszkańców hotelu było bardzo przerażonych - powiedziała Caitlin Denning, ze służb medycznych w Queensland.
Na szczycie budynku wybuchł pożar. Ewakuowano około 400 osób w ramach środków ostrożności - poinformowała policja. Żadna z osób na ziemi nie odniosła obrażeń. Na miejsce katastrofy wysłano zespół rządowych śledczych z Australijskiego Biura Bezpieczeństwa Transportu. Okoliczności zdarzenia na miejscu badają też policjanci.
REKLAMA
Cairns to popularny ośrodek turystyczny.
dn/IAR/PAP
REKLAMA