Reżim Maduro płaci kapusiom. 100 dolarów za donos

2024-08-20, 07:21

Reżim Maduro płaci kapusiom. 100 dolarów za donos
Zwolennicy opozycji w Wenezueli muszą się liczyć z działalnością donosicieli. Według "El Mundo" reżim płaci 100 dolarów za informacje, które przyczynią się do zatrzymania przeciwnika władzy. Foto: PAP/EPA/MIGUEL GUTIERREZ

Rządzący Wenezuelą uruchomili system zachęt, które pomogą w zastraszaniu społeczeństwa. Za donos zakończony zatrzymaniem osoby sympatyzującej z opozycją reżim Nicolasa Maduro płaci 100 dolarów.

Pod koniec lipca w Wenezueli odbyły się wybory prezydenckie. Komisja wyborcza ogłosiła, że wygrał Nicolas Maduro, który otrzymał 52 procent głosów. Opozycja twierdzi jednak, że zwyciężył jej kandydat Edmundo Gonzalez, zdobywając 73 procent głosów. Obie strony utrzymują, że ich kandydat został zwycięzcą głosowania.

W południowoamerykańskim kraju wybuchły protesty. Były one brutalnie tłumione. Oficjalne dane mówią o 25 ofiarach śmiertelnych i 2,5 tys. zatrzymanych. 

Reżim Maduro chce zniechęcić do protestów, więc zaostrzył represje. Posługuje się przy tym donosami. Otrzymuje je od, jak określił zastępca Maduro w rządzącej Zjednoczonej Partii Socjalistycznej Wenezueli (PSUV) Diosdado Cabello, "współpracujących patriotów".

100 dolarów za donos

Służby otrzymują od "patriotów" nazwiska, adresy, numery telefonów, dane bliskich i listy miejsc, które odwiedzają sympatycy opozycji. Jeśli dzięki tym informacjom dochodzi do zatrzymania, donosiciele otrzymują 100 dolarów w gotówce - informuje dziennik "El Mundo".

REKLAMA

W zatrzymaniach uczestniczy szereg służb, w tym policyjna Dyrekcja ds. Dochodzeń Kryminalnych (DIP), która posiada dowództwo centralne i około 12 brygad. To właśnie one bez nakazu sądowego włamują się do domów i kryjówek, by zatrzymać osoby z listy. Również członkowie tych brygad otrzymują wynagrodzenie za każdego zatrzymanego.

Czytaj także:

Agenci próbują także "przekonywać" zatrzymane osoby, aby nagrywały materiały, które mają zdyskredytować polityków opozycji.

Oprócz premii wypłacanych przez reżim, funkcjonariusze we własnym zakresie wymuszają od zatrzymanych pieniądze w zamian za wypuszczenie na wolność – wynika z doniesień krewnych i organizacji praw człowieka. Według "El Mundo" w dużych miastach żądają od tysiąca do 5 tys. dolarów, natomiast w mniejszych miejscowościach – 800 - 1000 dolarów.

REKLAMA

ms/PAP, IAR

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej